Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia o dwóch krakowskich posłach

Jan Maria Rokita
Jeden krakowski poseł koalicji rządowej zorganizował w naszym mieście wielki Kongres Nauki, aby tam wobec paru tysięcy uczonych ogłosić cele nowej ustawy o nauce i szkołach wyższych, nad którą pracował 574 dni.

Tego samego dnia drugi krakowski poseł koalicji udzielił radiowego wywiadu po to, aby zarówno ów Kongres, ustawę, jak i osobiście owego pierwszego posła zdezawuować i ośmieszyć. Chodzi oczywiście o dwóch czołowych dygnitarzy obecnej władzy: wicepremiera Jarosława Gowina i szefa sejmowej frakcji PiS Ryszarda Terleckiego. Gowin wymyślił zręczny i spektakularny pomysł na promocję inicjatywy, która ma być sensem i zwieńczeniem jego kariery politycznej. Zwołał do rodzinnego Krakowa armię uczonych, aby cała Polska usłyszała, że jego reforma jest rzetelna i dobrze wypracowana, zaś naukowcy chętnie i mądrze nad nią debatują, chwaląc przy tym osobę samego wicepremiera. Dla Terleckiego taki spektakl w wydaniu Gowina był prawie nie do zniesienia. Postanowił więc za wszelką cenę zepsuć święto swojemu koledze i pokazać mu przy okazji miejsce w partyjnym szeregu.

Gowin i Terlecki nie znoszą się nie od dziś. Co najmniej raz ich wzajemna niechęć wpłynęła już decydująco na politykę. W 2014 roku, kiedy współpracownicy Gowina wzięli na siebie misję wylansowania Marka Lasoty na prezydenta Krakowa i zabrali się na serio za jego kampanię wyborczą, Terlecki użył swoich partyjnych wpływów, aby kandydat PiS… przegrał wybory, odcinając go od pieniędzy na kampanię, wyrzucając najlepszych fachowców ze sztabu wyborczego, a w końcu - robiąc nawet szeptaną propagandę w partii, aby w żadnym razie nie wspierała Lasoty. Ze swoich ówczesnych wysiłków Terlecki ma powód być zadowolony do dziś, gdyż - tak jak tego sobie życzył - krakowskie wybory wygrał po raz kolejny Jacek Majchrowski. W ten sposób udało się nie tylko zapobiec wyrośnięciu w krakowskim PiS nowego i potencjalnie popularnego prezydenta miasta, mogącego zagrażać wpływom Terleckiego. Ale przede wszystkim udało się nie dopuścić do zwiększenia politycznej roli Gowina, tak w partii, jak i w samym Krakowie.

Po czterech latach sytuacja powtarza się niemal jota w jotę. Znów Gowin występuje z jakąś inicjatywą, która może mu przynieść poklask i uznanie, a czegoś takiego Terlecki w żadnym razie tolerować nie może. Podobnie jak w 2014 ceną intrygi mającej zniweczyć wysiłki Gowina jest konflikt w partii. Różnica jest tylko taka, że o ile w 2014 roku udawało się to jakoś maskować, o tyle dziś, gdy mnożą się wewnętrzne waśnie w obozie władzy, rzecz szybko stała się wydarzeniem numer jeden w krajowej polityce. I ostatnimi dniami gazety i telewizje pełne są rozważań nad przyczynami i skutkami ataku szefa sejmowej frakcji PiS na wicepremiera. Najczęściej komentatorzy skłonni są przypisywać akcję Terleckiego bliskim związkom Gowina z prezydentem Andrzejem Dudą, który po dwóch wetach przeciw ustawom sądowym jest w aparacie partyjnym PiS skrajnie niepopularny (widać to po wpisach na Facebooku posłanki Krystyny Pawłowicz, która jest najlepszym barometrem nastrojów aparatu partyjnego). Takie wyjaśnienie jest prawdziwe, choć tylko po części. Faktycznie bowiem zarówno Gowin, jak i sprzymierzony z nim niegdysiejszy szczeciński poseł Artur Balazs, wydają się odgrywać pewną rolę w inspirowaniu obecnej polityki prezydenta. Ale większość warszawskich komentatorów nie zna i nie rozumie krakowskiego kontekstu, tak ważnego dla obecnej wojny na górze w PiS.

Teraz obie strony sporu, zgodnie z logiką podejmowania decyzji w obozie władzy, muszą zabiegać o ucho prezesa, gdyż tylko tam może nastąpić rozstrzygnięcie konfliktu. Tak więc wielka reforma polskiej nauki i uniwersytetów zawisła na owym uchu i wszystko zależy od tego, czy Gowin , czy też Terlecki znajdą doń lepszy dostęp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski