18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia sekretarzy generalnych

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Józef Stalin i Nikita Chruszczow (lata 30.)
Józef Stalin i Nikita Chruszczow (lata 30.) fot. Wacław Klag
Rozmowa z prof. Józefem Smagą, znawcą Rosji. 3 kwietnia 1922 * Józef Stalin zostaje sekretarzem generalnym partii bolszewickiej * W ciągu kilku lat pozbywa się rywali ze starej gwardii * Do końca życia był jedynowładcą

– Jaką rangę miało stanowisko sekretarza generalnego, gdy 3 kwietnia 1922 objął je z rekomendacji Włodzimierza Lenina Józef Stalin?

– Formalnie to stanowisko niewiele znaczyło, bo piastująca je osoba miała za zadanie jedynie przewodniczyć sekretariatowi partii bolszewickiej. To Stalin uczynił z tej teoretycznie drugorzędnej posady kluczową. Kiedy sam został sekretarzem generalnym, zdecydowanie główną rolę w Rosji bolszewickiej odgrywał Lenin.

– Jakie było znaczenie Stalina?

– W okresie wojny domowej nikt – poza elitą partyjną – nic o nim nie wiedział.

– Lenin był jednak w tym czasie już poważnie chory. Wiadomo było, że niedługo umrze. Kto liczył się w wyścigu po władzę po nim?

– Lew Trocki, człowiek obdarzony wielkim talentem organizacyjnym, magnetyczną osobowością, umiejętnością porywania tłumów, był najbardziej znany. To w dużej mierze dzięki tym jego zdolnościom bolszewicy mogli zwyciężyć. Jednak w walce ze Stalinem Trocki był skazany na porażkę.

– Dlaczego?

– Stalin dysponował kwalifikacjami niezbędnymi w walce o władzę: niepohamowaną ambicją, świetną znajomością ludzi, pogardą dla norm moralnych, był mistrzem zakulisowych intryg i po trupach – w sensie dosłownym – dążył do celu. Nad Lwem Dawidowiczem Josef Wissarionowicz miał i tę przewagę, że Trocki jako ortodoksyjny marksista był skrępowany względami doktrynalnymi, a Stalin czuł się od nich całkowicie wolny.

– Razem z Zinowiewem i Kamieniewem stworzył triumwirat przeciwko Trockiemu, którego przedstawiał jako potencjonalnego Napoleona, „grabarza rewolucji”, a sam skrycie umacniał swoją pozycję w partii.

– Po śmierci Lenina Stalin zadbał o jego „kanonizację”, co nie mogło podobać się starej leninowskiej gwardii, wierzącej w materializm historyczny. Przeciw gloryfikacji Lenina protestowała także wdowa Nadieżda Krupska.

– Stalin dość szybko pozbył się Zinowiewa i Kamieniewa, postarał się o nowych sojuszników, m.in. Nikołaja Bucharina. W tamtym czasie, okresie walki o władzę, stronników, podobnie jak poglądy, zmieniał w zależności od potrzeb. Dość częsty jest jednak sąd, że dopóki żył Feliks Dzierżyński (zmarł w lipcu 1926 r.), szef Czeki, potem GPU, Stalin hamował się w swoich dyktatorskich zapędach.

– To przesada. To był ideowy bolszewik, czyli człowiek z natury niebezpieczny, a przy tym sprawny organizator. Warto przypomnieć, że Dzierżyński miał przydomek „święty kat”. W czasie rewolucji i wojny domowej wydał rozkaz zabijania na miejscu Polaków, zwłaszcza oficerów, ale jego żona, Zofia, starała się ich chronić. Faktem jest, że Dzierżyński pod koniec życia zauważył, że Stalin jest niebezpieczny. Wcześniej, przypomnę, przed Stalinem ostrzegał Lenin. Napisał w tym celu nawet list, tzw. list do zjazdu, w którym radził usunąć Stalina z zajmowanych stanowisk, w tym sekretarza generalnego.

– Była to już musztarda po obiedzie?
– Tak, bo Stalin miał nie tylko świadomość, że Lenin dogorywa, ale też otoczył swoimi ludźmi najważniejsze wtedy osoby w partii bolszewickiej. Wiedział o ich posunięciach niemal wszystko, także w wyniku podsłuchiwania ich rozmów telefonicznych, o czym wiemy m.in. od ówczesnego sekretarza Stalina Bażanowa.

– Kiedy fotel sekretarza generalnego stał się kluczowy w ZSRR?

– Po raz pierwszy „burzliwe oklaski po wystąpieniu Stalina przeszły w gorącą owację” w 1925 r. Ten pozornie drobny fakt pokazuje, że od tamtego momentu Stalin został królem. Pozbył się Trockiego, a potem reszty bolszewickiej starej gwardii.

– Twierdzi Pan, że Nikita Chruszczow nigdy nie był sekretarzem generalnym partii komunistycznej.

– Tak było. Pamięta się o XX zjeździe KPZR (luty 1956 r.), a zapomina o XIX, który odbywał się w październiku 1952 r. (XVIII był przed wojną, w 1939 r.), jeszcze za życia Stalina, w momencie gdy dopadła go kolejna paranoja, a przy tym był już poważnie chory. O zdradę podejrzewał całe niemal swoje otoczenie, m.in. Wiaczesława Mołotowa i Klimenta Woroszyłowa oskarżał o szpiegowanie na rzecz Anglii.

Represje dotknęły także żony Stalina – pierwszą (Swanidze) i drugą (Aliłujewą). Zagrożony był Beria. Na XIX zjeździe Stalin zrezygnował ze stanowiska sekretarza generalnego. Został I sekretarzem. Ale stan jego zdrowia był już ciężki. Dodam, że umierał przez cztery dni, bo wykończył najlepszych lekarzy, a ci, którzy przeżyli, bali się go leczyć, by nie stracić życia.

– Po śmierci Stalina na czele partii na kilka dni stanął Gieorgij Malenkow. Był nim od 6 do 14 marca 1953 r. Potem zaczęła się walka o władzę. Beria, Malenkow i Mołotow nie traktowali poważnie Chruszczowa. Dlaczego?

– Dla nich był przede wszystkim grubasem o pospolitej chłopskiej twarzy, potężnej łysinie i odstających uszach. Jednak to Chruszczow przechytrzył wszystkich. Sprytnie manewrując oraz wchodząc w taktyczne sojusze, zwyciężył i 7 września 1953 r. został na plenum KC partii zatwierdzony jako I sekretarz, lecz nie generalny.

– Leonid Breżniew wrócił do starej nomenklatury.

– Tak, ale dopiero w czasie XXIII zjazdu, w 1966 r. Od 1952 do 1966 r. nie istniało też Biuro Polityczne. To ciało miało wtedy nazwę prezydium.

– Dlaczego Chruszow został obalony?

– Najtrafniej on sam to ujął: „Po zdobyciu władzy pozwoliłem im żyć”. Faktem jest jednak, że Chruszczow był innym człowiekiem nie tylko w porównaniu ze Stalinem, lecz też od siebie z przeszłości. Napatrzył się na masę zbrodni. Kiedy został I sekretarzem, nie chciał już kroczyć śladami Stalina, choć był jednym ze stalinowców. Zresztą ocena Chruszczowa nie jest łatwa, o czym świadczyć może choćby to, że z jednej strony – zdusił siłą powstanie węgierskie, z drugiej – wypuścił miliony ludzi z łagrów. Chamstwo i arogancja mieszały się u niego z krytyczną autorefleksją.

– Breżniew nie stał wcale na czele ekipy, która usunęła Chruszczowa. Dlaczego zatem przejął władzę?

– Bo przypominał wczesnego Stalina, czyli był pracowity, ale nijaki. Wydawał się być niegroźny dla nikogo z kierownictwa partii. I takim został do końca, choć sprawnie obsadzał swoimi ludźmi ważne posady, wycinając tych, którzy stanęli mu na drodze. Ale w gruncie rzeczy nikomu nie przeszkadzało, że oprócz piastowania stanowiska sekretarza generalnego (od 1966 r.) był też przewodniczącym prezydium Rady Najwyższej, naczelnym dowódcą armii, został też marszałkiem, miał ponad 80 odznaczeń za udział w II wojnie światowej itd. Breżniew nie miał jednak ani autorytetu, ani osobowości.

– Kiedy jednak w 1975 r. dostał ataku serca, to Aleksandr Szelepin podjął próbę przewrotu pałacowego, który się nie powiódł.

– Jego inicjator i wspólnicy zostali posłani na emeryturę „z powodu złego stanu zdrowia”. Czy tak zachowałby się pewny siebie, silny władca? Breżniew nigdy się niczym nie wyróżnił, poza tym, że był sekretarzem generalnym.

– Po Breżniewie przyszedł Jurij Andropow. Jak Pan go ocenia jako szefa partii komunistycznej?

– To był taki polski Moczar, czyli człowiek służb. Zasłużył się w czasie powstania węgierskiego, gdy był ambasadorem w Budapeszcie, i śmiało można go nazwać „katem Węgrów”. Przez 15 lat stał na czele KGB (1967–1982), wzmacniając służby specjalne, skutecznie i brutalnie walczące też z ruchem dysydenckim. Był naturalnym spadkobiercą Breżniewa, ale niemal zaraz po objęciu władzy kazał z mediów usunąć jakiekolwiek pozytywne wzmianki o poprzedniku, a krytykę Breżniewa pochwalał. Rządził 15 miesięcy, w tym ostatnie pół roku przykuty do łóżka.

– Konstantin Czernienko miał już 72 lata, gdy obejmował stanowisko sekretarza generalnego. Przez lata był cieniem Breżniewa. Czy po śmierci Andropowa na tronie imperium sowieckiego musiał zasiąść kolejny zniedołężniały starzec?

– Czernienko miał pełnić rolę gwaranta dla aparatu partyjnego, a to, że był śmiertelnie chory w momencie wyboru, jeszcze przydawało mu atutów. Sędziwy Breżniew był okazem zdrowia przy Czernience. Ten w gruncie rzeczy nie był w stanie sprawować władzy. Jego rządy można określić mianem farsy, teatru absurdu czy cyrku.

– Po roku zmarł. Ostatnim sekretarzem generalnym został Michaił Gorbaczow (11 marca 1985 r.).

– Gorbaczow zrobił najbardziej błyskotliwą karierę w dziejach Związku Sowieckiego. Oczywiście, że pieriestrojka i głasnost miały na celu umocnienie czerwonego imperium. Zapomina się jednak, że Gorbaczow był dzieckiem systemu sowieckiej edukacji. On naprawdę na początku panowania nie rozumiał, że Związek Sowiecki jest traktowany jako okupant przez Polaków, Czechów, Węgrów czy Bałtów. Trzeba mu przyznać, że chciał się uczyć, dopuszczał zmiany, choć w pewnych granicach. Historia pognała jednak, nie oglądając się na Gorbaczowa, zresztą wiernego leninowca.

–Jaką miał władzę jako sekretarz generalny?

– Zmniejszała się z czasem. W obrębie partii miał coraz groźniejszych konkurentów, by w końcu polec w rywalizacji z Borysem Jelcynem.

***

Prof. Józef Smaga jest przewodniczącym Komisji Wschodnioeuropejskiej PAU, emerytowanym profesorem Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, jednym z najlepszych znawców historii Związku Sowieckiego oraz literatury i kultury rosyjskiej. Autor wielu prac, m.in.: „Narodzin i upadku imperium. ZSRR 1917–1991”, „Dekadentyzmu w Rosji”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski