Breżniew oczywiście uległ tym błaganiom i wysłał setki tysięcy żołnierzy, by ratować zagrożoną rewizjonizmem republikę. 30 lat wcześniej Adolf Hitler uległ prośbom sudeckich Niemców, rzekomo represjonowanych przez Czechów i wymógł na państwach zachodnich zmuszenie Pragi do okrojenia swojego terytorium, co jak wiemy, w kolejnym roku zakończyło się likwidacją czechosłowackiej państwowości.
Władimir Putin robi dziś dokładnie to samo. Usta ma co prawda pełne frazesów o zagrożeniu życia krymskich Rosjan ze strony ukraińskich faszystów (szkolonych ponoć w Polsce i na Litwie), ale tak naprawdę powtarza dokładnie tę samą hitlerowską logikę, zmieszaną z nową wersją doktryny Breżniewa, zakładającej ograniczoną suwerenność państw otaczających Moskwę.
Reakcja NATO i UE na wydarzenia krymskie musi stać się wreszcie odbiciem świadomości, że ekonomicznie i militarnie jesteśmy górą, a naprzeciwko nie mamy już pot ężnego imperium sowieckiego, ale dużo słabszą Rosję. Trzeba przestać zapraszać Putina na salony i przypomnieć mu, że Zachód obywał się bez rosyjskiego gazu i ropy.
Powinniśmy budować terminale gazowe i naftoporty oraz wrócić do idei gazociągu Nabucco oraz ropociągu przez Ukrainę, które otworzą nas bezpośrednio na energię z Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu. Konieczna jest też militarna demonstracja, choćby na Morzu Czarnym. Inaczej pozostanie nam biernie czekać, aż mniejszość rosyjska w Estonii i na Łotwie też poczuje się „zagrożona”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?