Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowcy wypuścili kury. Ale za wcześnie!

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Ptaki domowe należy trzymać w pomieszczeniach lub wolierach
Ptaki domowe należy trzymać w pomieszczeniach lub wolierach Fot. Aleksander Gąciarz
Rolnictwo. Obostrzenia dotyczące warunków utrzymywania drobiu nadal obowiązują.

Po kilku tygodniach przymusowego „aresztu” spowodowanego pojawieniem się ognisk ptasiej grypy, na wielu podwórkach znów można zobaczyć spacerujące kury, kaczki oraz gęsi.

Tymczasem Paweł Pęczalski, powiatowy lekarz weterynarii przypomina, że nadal obowiązuje rozporządzenie ministra rolnictwa, nakazujące m. in. przetrzymywanie drobiu w taki sposób, by uniemożliwić mu kontakt z dzikim ptactwem.

- Zamieszanie pojawiło się po tym, gdy wojewoda małopolski odwołał swoje rozporządzenie, dotyczące zwalczania ptasiej grypy w naszym powiecie - mówi Paweł Pęczalski.

Wiele osób uznało, że zniesione zostały wszystkie dotychczasowe ograniczenia. Tymczasem decyzja wojewody to jedno, a rozporządzenie ministra to drugie. Uchylenie decyzji wojewody oznacza, że na obszar zagrożony można już wwozić i wywozić z niego ptaki, uchylono zakaz polowań oraz zlikwidowano maty dezynfekcyjne zlokalizowane na drogach. Te obostrzenia zostały wprowadzone w momencie, gdy ogniska ptasiej grypy pojawiły się w m.in. w gminie Książ Wielki i w Czuszowie. Zniesiono je, gdy ptaki z zagrożonego obszaru zostały zlikwidowane.

Nadal aktualne rozporządzenie ministra rolnictwa mówi z kolei o obowiązku przetrzymywania ptaków w zamknięciu, konieczności zgłaszania miejsc ich przetrzymywania, montowania mat dezynfekcyjnych przy wejściach do takich miejsc oraz zakazie organizowania ptasich targów i wystaw.

W praktyce z przestrzeganiem tych reguł bywa bardzo różnie. Po odwołaniu decyzji wojewody wielu rolników znów zaczęło wypuszczać ptaki. Jak się okazuje, przedwcześnie.

Zagrożeniem jest zwłaszcza kontakt w dzikim ptactwem wodnym. - Tak się składa, że wszystkie małopolskie ogniska ptasiej grypy pojawiły się w miejscach, gdzie ptaki domowe miały kontakt ze zbiornikami i __ciekami wodnymi - mówi burmistrz Grzegorz Cichy.

Paweł Pęczalski dodaje z kolei, że choć dzikie kaczki same na ptasią grypę nie chorują, to są jej nosicielami.

Niewiele osób pamięta też o zgłoszeniu swoich kurników w inspekcji weterynaryjnej.

- Są miejscowości, gdzie większość hodowców zgłosiła nam fakt utrzymywania drobiu. Są jednak duże wsie, takie jak Klimontów czy Opatkowice, skąd tych zgłoszeń nie ma prawie wcale - mówi Paweł Pęczalski, dodając, że za brak zgłoszenia rolnik może zostać ukarany finansowo.

Sołtysi z kolei przekonują, że ludzie z hodowli zrezygnowali. - Chyba 90 procent naszych mieszkańców po __prostu pozbyło się swoich kur - mówi sołtys Opatkowic Piotr Dąbek.

Również Andrzej Nowak za Szczytnik uważa, że kury hodują już tylko bardzo nieliczni rolnicy, którym najbardziej zależy na posiadaniu jajek z własnego chowu. - Nie mogę się z tym zgodzić. Jeżeli na 20 gospodarstw mam pięć zgłoszeń, to w porządku. Ale jeżeli ze wsi, gdzie jest 100 gospodarstw, posiadanie kur zgłosiły dwie osoby, to coś jest nie tak - przekonuje powiatowy lekarz weterynarii.

Nie wiadomo, kiedy rozporządzenie ministra rolnictwa w sprawie ptasiej grypy zostanie uchylone. A to oznacza, że ptakom domowym należy uniemożliwić kontakt z dzikimi.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski