Gospodarze zaczęli agresywnie, co szybko przyniosło im powodzenie. Wywalczony w tercji obronnej sosnowiczan krążek szybko został rozegrany, więc Alesz Jeżek trafił do siatki pomiędzy parkanami Rafała Radziszewskiego.
Oświęcimianie nie potrafili pójść za ciosem, marnując liczebną przewagę, sami później łapiąc kary. Gola stracili jednak przy wyrównanych siłach na lodzie, po przegraniu wznowienia.
Przy wykluczeniu Jana Daneczka mogli jednak skarcić rywali, odzyskując prowadzenie. Andrejowi Themarowi nie udało się sfinalizować kontry, choć miał przed sobą niemal pustą bramkę, a chwilę później karę zarobił Juha Kiiholma.
Miejscowi obronili się w podwójnym osłabieniu, ale niemal równo z syreną kończącą pierwszą odsłonę karę zarobił Alesz Jeżek i drugą odsłonę oświęcimianie znowu zaczęli z dwoma zawodnikami na ławce kar, przez 44 sekundy.
Oświęcimianie i ten trudny okres przetrzymali, ale postanowili raz jeszcze wystawić cierpliwość kibiców na próbę. Po błędzie Iiro Vehmanena, który zarzucił „wędkę” na szarżującego Vladimira Lukę, sędzia przyznał gościom karnego. Jednak w tej sytuacji 18-letni Sebastian Lipiński zachował się jak rutyniarz, wygrywając pojedynek z sosnowieckim napastnikiem.
Później sosnowiczanie zaczęli łapać kary. Pierwsze osłabienie przetrzymali. Wydawało się, że w drugim przypadku będzie podobnie, bo oświęcimianie mieli kłopot z zamknięciem rywala w jego tercji obronnej. Wreszcie sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Adamus. Popularny „Bercik” zdecydował się na indywidualną akcję. Zjechał do środka, choć starał mu się przeszkodzić Marcin Horzelski i – mając przed sobą tylko Rafała Radziszewskiego – trafił w przeciwny górny róg. Gościom wcale nie było do śmiechu.
120 s później, w momencie sygnalizacji kolejnego wykluczenia na sosnowiczan, z bliska do siatki trafił Dariusz Wanat, dając miejscowym większy komfort gry w ostatniej odsłonie, a w niej pieczęć na wygranej, po akcji Sebastiana Kowalówki, postawił Dariusz Gruszka.
- Dzisiejsze zwycięstwo zawdzięczamy przede wszystkim młodemu bramkarzowi, Sebastianowi Lipińskiemu – ocenił Jirzi Szejba, trener oświęcimian.
Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
Bramki: 1:0 Jeżek (S. Kowalówka, Gruszka) 4, 1:1 Stoklasa (T. Kozłowski) 10, 2:1 Adamus (Jachym, Lipiński) 32, 3:1 Wanat (Piotrowicz, Kiiholma) 34, 4:1 Gruszka (S. Kowalówka, Daneczek) 42.
Unia: Lipiński – Saur, Vehmanen; Themar, Kiiholma, Tabaczek - Jeżek, Bezuszka; S. Kowalówka, Daneczek, Gruszka – Jachym, Maciejewski; Adamus, Wanat, Piotrowicz – A. Kowalówka; Paszek, Malicki.
Zagłębie: Radziszewski – Akimoto, Podsiadło; Kozłowski, Słaboń, Stoklasa – Domogała, Horzelski; Kana, Buczenko, Luka – Działo, Charousek; Bernacki, Rutkowski, Jaskólski – Sikora, Stojek, Piotrowski oraz Jarosz.
Sędziował: Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 8 – 8 minut. Widzów: 1000.
Inne mecze: GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 2:1, PGE Orlik Opole – Energa Toruń 2:3, Polonia Bytom – Automatyka Gdańsk 1:4. Pauza: TatrySki Podhale Nowy Targ.
1. liga hokeja. UKH Unia Oświęcim słabsza od lidera, Naprzod...
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
