Hokus focus

     Wszystko okupione sporym wysiłkiem i litrami potu, bowiem znajdujący się ostatnimi czasy w wielkiej formie rodak Colina Richard Burns mocno naciskał. Właściwie walka pomiędzy tymi dwoma zawodnikami o zwycięstwo w V eliminacji RMŚ 2000 36. Rajdzie Katalonii trwała od startu do mety i ani na chwilę nie straciła kolorów. Uważany powszechnie za specjalistę od szutrów Burns doskonale czuł się na hiszpańskim asfalcie, zaś szalony Szkot wzorowo wręcz panował nad nerwami, unikając tym razem najmniejszego nawet błędu.
     Ford miał zresztą w Hiszpanii jeszcze jeden powód do radości. Była nim wspaniała postawa Carlosa Sainza, który jako jedyny z całej stawki dotrzymywał kroku wyżej wspomnianej dwójce i swoim trzecim miejscem walnie przyczynił się do awansu drużyny w tabeli mistrzostw. Swoją drogą ciekawi jesteśmy, czy hiszpański sukces Forda to takie hokus pokus czy może mająca obowiązywać od dziś reguła?
     Tymczasem objawy zadyszki w lancerze evo VI Tommiego Maekinena, której pierwsze symptomy stwierdzono już w Kenii i Portugalii trwają nadal. Auto mistrza najwyraźniej odstaje od takich konstrukcji jak focus WRC, impreza WRC 2000 czy peugeot 206 WRC. Fin nie zapomniał przecież jak szybko jeździć, potwierdzając to nawet dwoma wygranymi OS-ami, a mimo to w ostatnich eliminacjach częściej niż zwykle oglądał plecy rywali. W Katalonii aż trzech. Debiut lancera w wersji WRC musi zostać przyspieszony, w przeciwnym bowiem razie nastąpi to, od czego czterokrotny czempion zdążył się już odzwyczaić: odjazd czołówki w siną dal.
     Poprawiony peugeot 206 (zmodyfikowana turbosprężarka, nowe kolektory, aktywny dyferencjał oraz przekonstruowany system hydrauliczny) w liczbie czterech egzemplarzy (Delecour, Panizzi, Gronholm, Lopes) na krętych drogach wokół Lloret de Mar miał "robić" za faworyta. Niestety zdecydowanie ustąpił pola focusowi, jednej imprezie i lancerowi. Kierowcy Peugeota wykazali jednak, że łączy ich prawdziwa więź drużynowa, zajęli bowiem odpowiednio: 5 (Panizzi), 6 (Gronholm) i 8 (Delecour) pozycje. Ciekawostką jest fakt, iż to nie Delecour czy Panizzi, a więc niekwestionowani spece od asfaltu, ale typowy "szutrowiec" Gronholm odniósł w Katalonii dla Peugeota jedno jedyne zwycięstwo OS-owe (łupem Fina padła ostatnia próba).

     Niewątpliwie największą sensacją rajdu był triumf na odcinku specjalnym numer 5 Armina Schwarza. To historyczny dla Skody moment. Drużyna z Mlada Boleslav startuje w MŚ od ponad roku i nigdy do tej pory żadnemu z jej reprezentantów nie udała się sztuka wygrania OS-u. Schwarz zabłysnął w Hiszpanii niczym meteoryt. Pojawił się i zniknął, choć widziano go jeszcze później w wynikach kilku prób pod koniec pierwszej dziesiątki.
     Wciąż trwa regres w ekipie Seata. Samochody są złe. Psują się, na dodatek mają za słabe silniki. Porażka Seata w Hiszpanii była tym dotkliwsza, że doszło do niej na własnych śmieciach, przed oczyma tysięcy hiszpańskich fanatyków sportu rajdowego. Można tylko współczuć Auriolowi i Gardemeisterowi. Temu drugiemu (nie osiągnął mety w Lloret de Mar) mniej, bowiem zdobywa on dopiero pozycję, Francuzowi bardziej, gdyż, za sprawą nieudolności cordoby WRC evo II, traci ją. Dość powiedzieć, że na metę 36. Rajdu Katalonii "Latająca Żaba" dotarł na odległej 13 pozycji (dwa lata temu zwyciężył, zaś przed rokiem był drugi!?).
     Teraz w rajdowych MŚ 2000 nastąpi dłuższa przerwa. Kierowcy spotkają się ponownie dopiero 11 maja, aby w Rajdzie Argentyny walczyć o kolejne mistrzowskie punkty.
     
     Aktualna tabela RMŚ 2000 po rozegraniu 5 eliminacji: 1. Burns 28, 2. Maekinen 19, 3-4. Sainz, Gronholm 17, 5. Mc Rae 14, 6. Kankkunen 11, 7. Auriol 4, 8-9-10. Gardemeister, Radstroem, Rovanpera 3, 11-12-13. Delecour, Loix, Panizzi 2, 14. Arai 1.
     Producenci: 1. Subaru 41, 2. Ford 31, 3. Mitsubishi 24, 4. Peugeot 22, 5. Seat 7, 6. Skoda 5.

TEKST I ZDJĘCIA: MACIEJ HOŁUJ