Huta po liftingu pracuje pełną parą. Kolejna „operacja” pieca za 20 lat [ZDJĘCIA]

Od kwietnia trwał remont ostatniego wielkiego pieca w krakowskiej hucie. Ponownie został uruchomiony tuż po wyjeździe papieża Franciszka i zakończeniu Światowych Dni Młodzieży.

W niedzielę 31 lipca nastąpiło jego „zadmuchanie”, czyli ponowny rozruch. Pierwszy spust surówki odbył się już po dwóch dniach - 2 sierpnia. Dzień później odlany został półprodukt, który w walcowni gorącej pracownicy huty poddali dalszej obróbce.

Inwestycja na lata

Cała część surowcowa krakowskiej huty działa już pełną parą, a wielki piec osiąga swoje normalne parametry produkcyjne.

- Dzięki modernizacji, której koszt przekroczył 175 mln złotych, wielki piec będzie mógł pracować przez kolejnych 20 lat. To dobra wiadomość nie tylko dla krakowskich hutników, ale także dla firm z nami współpracujących - podkreśla Grzegorz Maracha, dyrektor krakowskiej huty.

W ostatnim działającym w Krakowie wielkim piecu wymieniono bloki węglowe, zainstalowano 1700 ton nowych chłodnic i 24 nowych zestawów dyszowych, przez które podawany jest tzw. gorący dmuch, niezbędny do wytopu surówki.

Wielki piec pracuje teraz 24 godziny na dobę. Po rozpaleniu już nie może zostać zatrzymany, dopiero na czas kolejnego remontu.

Bez wpływu na środowisko

Wyłączenie instalacji i jej postój przez trzy miesiące nie spowodował widocznych przekroczeń norm zanieczyszczenia powietrza. W trakcie remontu pieca została też zatrzymana tzw. stalownia konwertorowa i linia ciągłego odlewania stali.

Pracownicy ArcelorMittal Poland twierdzą, że cała modernizacja nie wpłynęła znacząco na wyniki pomiarów pyłu PM10 na miejskich stacjach monitoringu powietrza.

- Mimo że w tym czasie nie miały miejsca żadne emisje pyłowe ani z wielkiego pieca, ani ze stalowni, wartości odnotowane na tych stacjach są porównywalne z wartościami z tego samego okresu w roku 2015 i 2014, kiedy huta pracowała w pełnym cyklu produkcyjnym - zapewnia Jolanta Zawitkowska, specjalista ochrony środowiska i eko-ambasador ArcelorMittal Poland.

WIOŚ zadowolony z efektu

Potwierdza to także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie. - Gdyby były w tym czasie jakiekolwiek emisje, na pewno byśmy o tym wiedzieli - podkreśla Paweł Ciećko, małopolski inspektor ochrony środowiska.

Dodaje, że koncern osiągnął planowany efekt. - Zamontowane zostały najnowocześniejsze elektrofiltry, jakie są dostępne na rynku, więc nie powinniśmy mieć obaw - twierdzi inspektor.

Elektrofiltry, w które wyposażony został ostatni działający wielki piec nr 5, spełniają najwyższe standardy światowe i jest przystosowany do nowych przepisów.

- WIOŚ od dawna naciskał na władze huty, by zmniejszyły awaryjność instalacji. Teraz udało się tego dokonać, bo wielki piec jest postawiony tak naprawdę od nowa - podsumowuje Paweł Ciećko.

Mimo, że wielki piec i stalownia były wyłączone z użytku, w krakowskiej hucie w ciągu trzech ostatnich miesięcy doszło do innej awarii. 9 czerwca nastąpiło wybicie ssawy gazu koksowniczego w koksowni, a do atmosfery dostała się widoczna ilość gazu. Nad hutą unosiły się kłęby dymu.

[email protected]