Krzysztof Kawa: KAWA NA ŁAWĘ
To ludzie z branży, zarabiający na dyskredytowaniu sportowców prawdziwe pieniądze. W dyskredytowaniu naszej reprezentacji ostatnio pomógł im wydatnie sam Waldemar Fornalik. Pytany o pospolite ruszenie na dwa ostatnie mecze eliminacji, stwierdził, że na Ukrainie nikt nie jest zaskoczony powołaniem Mariusza Lewandowskiego. To tak, jakby trener Hondurasu uzasadnił powołanie do kadry Osmana Chaveza z Wisły Kraków tłumaczeniem, że nikt w Polsce się temu nie dziwi.
Pamiętam, jak siedem lat temu, podczas meczu z Kazachstanem Leo Beenhakker wkurzył się na Lewandowskiego i ściągnął go z boiska już po trzydziestu minutach gry. To była prawdziwa pokazówka selekcjonera, a piłkarz, schodząc z boiska, nikomu nie podał ręki i czmychnął do szatni.
Ówczesny gracz Szachtara wydawał się być skończony w kadrze, bo nie zrozumiał pomysłu Holendra. Mimo to, Leo jeszcze raz mu zaufał, a nawet zabrał na Euro 2008, za co Lewandowski odwdzięczył mu się rok później, odmawiając wyjazdu na sparingi do RPA. Minęły cztery lata i oto 34-letni piłkarz przybywa z odsieczą z dalekiego Sewastopola. To nic, że od kilku lat nie ma do czynienia z wielką piłką (w weekend zebrał baty od Ilicziwca Mariupol), ważne, że jest gotowy na nowe wyzwania.
Nieoczekiwanie w sukurs temu powołaniu przyszedł Zbigniew Drzymała, kiedyś właściciel klubu z Grodziska Wlkp., obecnie konsul honorowy Ukrainy w Zielonej Górze. Nie dziwię się, bo to on, z pomocą Włodzimierza Lubańskiego, sprzedawał Lewandowskiego nad Dniepr, w zamian "pozyskując” stamtąd partnerkę życiową. Na Ukrainie zbudował też dwie fabryki, więc i w biznesie korzyści są obopólne. Dobrze że wciąż realny jest awans na mundial i Polski, i Ukrainy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?