II liga mężczyzn

Unia: Zych 20, Cygan 20, Uriasz 11, Grys 10, Szewczyk 9, Put 4, Łaszewski 4, Niemczura 2.

AZS: Ucinek 25, Miś 25, Brud 13, Sowa 6, Musijowski 4, Osiniak 4, Żmudka 2, Biela 1, Skop 1.

Tarnowianie przegrali zdawałoby się wygrany mecz. Po dwóch kwartach prowadzili 46-32. Na początku trzeciej kwarty ich przewaga wynosiła nawet 19 punktów. Goście zaczęli bronić strefą i systematycznie odrabiać straty z pierwszej połowy spotkania. Po 30 minutach gry przegrywali już tylko 59-61.

Początek ostatniej kwarty to kosz za kosz. Na niespełna pięć minut przed końcem po dwóch rzutach Przemysława Cygana tarnowianie prowadzili 75-70. Sprawy w swoje ręce wzięli najpierw doświadczony Piotr Ucinek, a następnie 35-letni, były gracz wielu ekstraklasowych klubów, Piotr Miś. Na 25 sekund przed końcem akcję 2+1 wykonał Miś i doprowadził do remisu 80-80. Na pięć sekund przed ostatnią syreną przestrzelił Tomasz Zych, a sędziowie odgwizdali problematyczny faul Dawidowi Szewczykowi. Na półtorej sekundy przed końcem z dwóch rzutów wolnych Marek Osiniak trafił raz. Gospodarze mieli jeszcze piłkę. Desperacki rzut Przemysława Łaszewskiego był jednak niecelny.

(KIER)

UMKS KIELCE - LIMBLACH LIMANOWA 94-66 (21-14, 21-20, 25-18, 27-14)

Limblach: Kwandrans 20, Peciak 14, Niranowski 11, Rykała 9, Kindlik 9, Hasior 4.

Mecz był ważny dla Limblachu, bo dawał wykładnik tego, na co stać zespół w fazie play-off, do której awansu jest bardzo bliski. W gronie czterech najlepszych drużyn znajdzie się na pewno ekipa z Kielc, która w sobotę nie miała kłopotów z pokonaniem przyjezdnych. Mecz od początku układał się po myśli gospodarzy, którzy prezentowali się lepiej, zwłaszcza w walce pod tablicami. Najwięcej punktów dla UMKS zdobył Marcin Wróbel - 19.

(PAN)