Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Informacyjna owsianka

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką.

Oglądam czasem rano TVP Info, raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby, bo zwykle niewielki jest pożytek z programu, który z założenia miał być informacyjny. Owszem, dowiaduję się, na której autostradzie tej nocy miał miejsce wypadek i czy ktoś w nim zginął (w nocy wydarzyło się kilkanaście podobnych wypadków, ale akurat gdzieś w pobliżu był reporter, który porozmawiał z rzecznikiem policji i telewizja usiłuje nam wmówić, że ma „njusa”) albo że w Tatrach zaginął turysta (codziennie gubią się turyści, znów mamy więc do czynienia z pozorem ważnej informacji).

Po tych relacjach o przypadkowo wybranych nieszczęściach stacja serwuje trochę polityki, najczęściej tak stronniczo, że telewidza otrzepuje, jakby wypił szklankę cytrynowego soku. Potem jeszcze ciekawostka ze świata (w zoo w Amsterdamie urodził się hipopotam) i już zaczyna się blok reklam. Zanim to nastąpi, jedynie na tzw. pasku można przeczytać parę informacji dla tych, którzy tak wcześnie nie zaglądnęli jeszcze do internetu.

Smutny to upadek informacyjnej telewizji. Minimum informacji, rozmowy o niczym, nieprzygotowani i tendencyjni dziennikarze – to jest codzienność programu, na który podatnicy (płatnicy abonamentu) wydają ciężkie pieniądze. Jaki mam pożytek z wiadomości, że pod Grudziądzem ciężarówka zderzyła się z samochodem osobowym? Do czego jest mi potrzebna informacja, że w Gliwicach wybuchła butla z gazem? Co mnie obchodzi hipopotam w Amsterdamie? Telewizja publiczna uważa nas za idiotów, którzy nie odróżniają informacyjnych bubli od rzetelnej i aktualnej wiedzy o Polsce i świecie.

Od pewnego czasu te produkty dziennikarskiego partactwa z innego jeszcze powodu stały się niemożliwe do oglądania. Oto prowadzący programy popadli w głupkowatą manierę rozmów „na luzie”, dowcipkowania, wtrącania swoich uwag, chichotania z własnych, zwykle mało zabawnych, żarcików, silenia się na rzekomo trafne powiedzonka, jednym słowem, zabawiania telewidzów, którzy zamiast żenującego bełkotu chcieliby między jednym a drugim łykiem kawy otrzymać w pigułce zestaw najświeższych wiadomości. Nawet facet od prognozy pogody, zamiast objaśnić, gdzie będzie padało, zajmuje antenowy czas, przekomarzając się z prowadzącymi i wykonując polecenia jakiegoś, pożal się Boże, reżysera, który w młodości miał ambicje zostać kabareciarzem, ale „nie wyszło”, bo nikt nie śmiał się z jego dowcipów.

Telewizja informacyjna pomieszała się ze śniadankową, a dziennikarzom przywidziało się, że prowadzą konferansjerkę na prowincjonalnym weselu. Widzom pozostaje narzekać, że więcej dowiedzą się z opakowania płatków owsianych niż z TVP Info.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski