MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inne strzelanie

Redakcja
To, iż wszyscy zaliczyli sprawdzian, zdaniem Marka Jakubasa, wynika przede wszystkim z większego niż dawniej obycia z bronią. Nie zdarzają się takie przypadki, że policjant wyciąga pistolet z kabury tylko raz w roku podczas obowiązkowego sprawdzianu i po wystrzeleniu całego magazynka tylko jeden pocisk uszkadza tarczę. Sprawiedliwie trzeba jednak także przyznać, że znacznie zmieniły się obecnie warunki trzelania. Ćwiczenia odbywają się częściej (kilka razy w roku) i mają inny charakter. Nie są one, tak jak kiedyś, zbliżone do strzelań sportowych, a nawet wojskowych. Policjant nie ma bowiem w akcji ani czasu, ani potrzeby, by trafić w określony punkt. Jego zadaniem jest szybka reakcja na niebezpieczną sytuację i powstrzymanie (a nie wyeliminowanie, jak w przypadku żołnierzy) przestępcy. Do tego wystarczy go ranić, najlepiej w nogi.

Celni policjanci

 Wczoraj w lesie pogwizdowskim zakończyło się trwające trzy dni obowiązkowe strzelanie, w którym wzięli udział wszyscy mundurowi pracownicy Komendy Powiatowej Policji oraz gminnych komisariatów. Kierujący sprawdzianem zastępca naczelnika wydziału prewencji komisarz Marek Jakubas był zadowolony z wyników osiągniętych przez funkcjonariuszy.

 Sprawdzian to uwzględniał i nie liczyła się odległość od środka tarczy, lecz samo trafienie w sylwetkę. Strzelano natomiast nie tylko z popularnych pistoletów, lecz także z broni o znacznie większej sile rażenia. Ze względu na rosnące zagrożenie ze strony uzbrojonych przestępców, coraz częściej pojawia się ona w rękach nie tylko antyterrorystów, lecz również policjantów drogówki. Bocheńscy funkcjonariusze tej służby szczególnie cenią sobie pistolety maszynowe marki Glauberyt.
 Podczas sprawdzianu należało w ciągu 30 sekund oddać 8 strzałów do znajdującej w odległości 25 m sylwetki. Jeszcze bliżej, tylko o 15 m, oddalony był cel, do którego strzelano z gładkolufowej, nie posiadającej przyrządów celowniczych, strzelby "Mosberg". Potężny pocisk typu Breneka może zatrzymać każdy pojazd (uszkadzając silnik) lub wyrwać drzwi z zawiasów. Z popularnego w armiach całego świata kałasznikowa bocheńscy policjanci stojąc lub klęcząc bez trudu trafiali sylwetkę usytuowaną w odległości 50 m. Wielu funkcjonariuszy miało 10 trafień na 10 strzałów oddanych w ciągu 120 sekund.

(PK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski