Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inne twarze, inne głosy

Redakcja
W poniedziałek wróciły jałowe twarze. To było nieuchronne. Czy ktoś myślał, że los tym razem inny scenariusz w życie wprowadzi? Komuś się zdawało, że akurat po Euro 2012 nie powróci, co zawsze wraca?

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Ktoś miał nadzieję, że wańka-wstańka nie wstanie? Nikt. A jednak... Nadzieja, najfatalniejszy tik mózgu – najfatalniejszy parawan, za którym czarna prawda. Jak człowieka przez czas dłuższy nic nie boli – człek sobie roi, że nic nie zaboli już nigdy, że ciemności nie przyjdą, bo śmierci nie ma. Spokojnie – zaboli. Wróciły jałowe twarze. Spokojnie – ciemność nadejdzie i umrzesz, bo musisz. W poniedziałek jałowe twarze jałową mantrę znów klepać zaczęły, bo musiały. Inaczej nie potrafią żyć.

Pierwsza jałowa twarz: Narodzie, Euro niestety nie przyczyniło się do skoku cywilizacyjnego Polaków, a mogło i z pewnością skok by nastąpił, gdyby nie Tuska nieudolność! Druga jałowa twarz: wszystkim należy po Euro wystawić pozytywne noty, wszystkim, lecz rządowi trzeba postawić dwóję! Trzecia jałowa twarz: niestety, autostrad nie zbudowali, a mówili, że zbudują! Czwarta jałowa twarz: teraz nastąpi czas rozliczeń, i my rządzących rozliczymy! Myśli piątej jałowej twarzy – kalka myśli trzeciej jałowej twarzy. Głos szóstej jałowej twarzy – streszczenie głosów jałowych twarzy klepiących mantrę wcześniej... I tak dalej, i dalej, i dalej...

Ich głos... Jakby mało było nudnej jałowości ich twarzy – jeszcze ten timbre na dobicie! Katatoniczny klekot, brzmienie konduktu, bek pół barani i pół katarynkowy, klecący się w odwieczną frazę: Tusk żyje – ojczyzna cierpi! Prawdę rzekłszy, gdyby nie Euro, nie te trzy tygodnie innego świata w Polsce – jałowizna i bek spłynęłyby po znudzonym narodzie. Ot, przypadek cieczy i gęsi. No bo, Matko Święta, ileż można?! Ile razy na dzień i przez ile lat można aktywnie obcować z tą samą kluchą intelektualną?! Klucha w końcu obojętnieje, to oczywiste. Ale jest też inna, fatalna dla jałowizny i beczenia oczywistość: wizyta innego świata na chwilę przywraca tubylczym oczom i uszom dawną sprawność.

Euro to był nie tylko czas obcowania z najwspanialszym futbolem globu. To były też – jak od poniedziałku boleśnie wiadomo – trzy tygodnie bycia blisko innych twarzy, innych głosów. Spokojne oblicze Vicente del Bosque, selekcjonera Hiszpanii. Jasna twarz Andresa Iniesty, najlżejszego z geniuszy piłki nożnej, i wysokie czoło Xaviego Hernandeza, czoło, za którym tkwi potencjalnie cała pajęczyna zawrotnej gry Hiszpanów. I sto innych twarzy, podobnie nie polskich, twarzy zrobionych, by tak rzec, z twarzy. Albo łagodna intonacja selekcjonera Italii, pana Prandellego, który z Wieliczki pieszo ruszył do eremu Kamedułów na Srebrnej Górze, by uważnie posłuchać, co mają do powiedzenia istoty, które pięknie nic nie mówią. I sto podobnych, nie polskich, bo ludzkich głosów.

Tak. Sto twarzy, co nic nie wiedziały o Tusku. Sto intonacji, dla których brzoza, to drzewo po prostu, a nie zdradziecki oręż Tuska. Euro to była trzy tygodnie trwająca ulga bycia poza Polską – bez wyjeżdżania z Polski. Ale też kara boska, niestety. Kara, gdyż z tak przetkanymi uszami, tak przetartymi oczami – w poniedziałek, w dzień powrotu jałowych twarzy, nie było szans na nasze stare, dobre westchnienie i wzruszenie ramion. Lecz spokojnie, to minie.

Miną nerwy, wróci czas cieczy i gęsi, na powrót zobojętniejemy. Jałowe twarze, twarze jakby bez twarzy – maski z papieru i kleju, o wargach na wieki wieków zamarłych w kwaśnym grymasie prowincjonalnej upierdliwości. Za tydzień – przestaną drażnić. I tyle. A nam pozostanie tylko żal, iż skok cywilizacyjny rzeczywiście się nie dokonał. Gdyby się bowiem dokonał – jałowych twarzy nie byłoby już wśród nas. Wylądowałyby w teatrze lalkowym – na dnie magazynu facjat zbędnych. I gniłyby sobie spokojnie gdzieś między nikomu niepotrzebnym łbem osła a zielonym pyskiem żaby, która już nigdy nie doczeka pocałunku, zmieniającego ją w cudną królewnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski