Na barkach Konrada Kukieły (przy piłce) spoczywa duża odpowiedzialność za wyniki kleczan. Fot. Jerzy Zaborski
PIŁKA NOŻNA. W Kleczy z niecierpliwością czekają na dzisiejszą historyczną inaugurację sezonu
Dla małej Kleczy jest to historyczny moment. Nigdy ich drużyna nie grała tak wysoko. W takich chwilach ciężko jest opanować nerwy i tremę, gdy na dodatek w debiucie trafia się rywala bogatą kartą piłkarską i zapewne jednego z faworytów rozpoczynających się rozgrywek. - Czekam z niecierpliwością na to spotkanie podobnie jak zawodnicy i całe środowisko piłkarskie w Kleczy. Jednocześnie powtarzam zawodnikom, że na tym - wprawdzie historycznym meczu - liga się nie kończy. Przekonuję piłkarzy, że musimy podejść do tej inauguracji spokojnie i bez nerwów. Oczywiście zależy nam, aby jak najlepiej się zaprezentować.
Na pewno zespół nie może się przestraszyć mocnego rywala i tak nie będzie. W ubiegłym sezonie pokazał już przecież mocną psychikę, szczególnie wiosną, gdy rywalizując z Jałowcem Stryszawa o awans był pod ogromną presją, nie mogąc sobie pozwolić na prawie żadne straty. Wtedy wytrzymał świetnie to ciśnienie, pokazał charakter i jestem przekonany, że podobnie będzie teraz. Oczywiście dla beniaminka start na wyższym szczeblu zawsze jest wyzwaniem, ale presja będzie raczej mniejsza. Z drugiej strony musimy podejść z pewną pokorą, bo zbytnia pewność może nas zgubić - mówi trener Wądrzyk, który mocno wierzy w możliwości swojego zespołu i osobiście jest spokojny.
Podkreśla, że ważny będzie początek rozgrywek, szczególnie dla Iskry jako beniaminka. Rzecz w tym, że kalendarz dla kleczan nie jest zbyt korzystny u progu sezonu. Po dzisiejszym meczu z Hutnikiem czeka ich z kolei wyjazdowe spotkanie z innym faworytem rozgrywek Orłem Balin. - Jeśli uda nam się w tych meczach wywalczyć jakieś zdobycze punktowe, to będzie na pewno sukces drużyny - uważa szkoleniowiec Iskry.
W jego opinii po 5-6 kolejkach będzie natomiast można powiedzieć coś na temat miejsca w szyku, jakie przyjdzie zająć jego zespołowi. W tej chwili twierdzi, że jego podopiecznych stać na miejsce w środku tabeli, a jak będzie, to się okaże.
W składzie Iskry w porównaniu z poprzednim sezonem nastąpiło sporo zmian. Doszło 6 nowych zawodników i trener Wądrzyk nie ukrywa, że wkomponowanie ich do składu w ciągu 4-5 tygodni letnich przygotowań było trudne. Jest natomiast przekonany, że przeprowadzone transfery są trafione. Po części zostały wymuszone koniecznością uzupełnienia grupy młodzieżowców oraz kontuzjami dwóch podstawowych zawodników Artura Nowaka i Macieja Marka.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?