Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ITD zajęła się trującymi dieslami

Mariusz Michalak
Historia samochodowych filtrów wyłapujących ze spalin cząstki stałe sięga 1985 roku. Pojawiły się one w Mercedesach
Historia samochodowych filtrów wyłapujących ze spalin cząstki stałe sięga 1985 roku. Pojawiły się one w Mercedesach Fot. materiały prasowe
Technika. Silniki wysokoprężne, które zostały nielegalnie zmodyfikowane, emitują wiele szkodliwych składników, w tym rakotwórczą sadzę. Kierowcy mogą mieć poważne problemy

Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie przeprowadzili na terenie miasta kontrole taksówek oraz autobusów wykonujących przewozy drogowe na liniach regularnych, pod kątem dopuszczalnych norm emisji spalin.

Wykonano 38 badań, z czego w 5 przypadkach stwierdzono przekroczenie norm. W sumie zatrzymano 6 dowodów rejestracyjnych i nałożono 6 mandatów karnych na kwotę 1200 zł, a pojazdom zakazano dalszej jazdy. Głównym powodem był brak filtra DPF.

Warto przypomnieć, że usuwanie filtra cząstek stałych jest nielegalne, choć dotychczas sporadycznie powodowało to problemy dla kierowców. Jeśli kogoś nie przekonują przepisy prawa, może przekonają względy etyczne. Filtry DPF są zakładane w trosce o środowisko naturalne i jakość powietrza, którym wszyscy oddychamy. Już na etapie wyboru samochodu warto się zastanowić, czy rzeczywiście potrzebujemy turbodiesla, czy nie lepiej zdecydować się na wersję benzynową. A jeśli już kupujemy auto z silnikiem wysokoprężnym, powinniśmy pogodzić się z obecnością filtra cząstek stałych i od razu nastawić się na spełnianie zaleceń gwarantujących jego bezproblemową eksploatację.

Filtr cząstek stałych można wyciąć już za kilkaset złotych, ale warto mieć na uwadze, że samo usunięcie nie rozwiązuje sprawy. Pozostaje bowiem kwestia elektroniki. Jeśli zostanie ona pozostawiona bez żadnych zmian, to system sterowania silnikiem będzie odnotowywał jego nieobecność. Po wycięciu filtra samochód może jeździć z pełnym wigorem i nie sygnalizować problemów kontrolką. Ale po pewnym czasie upomni się o nieobecny filtr i wprowadzi silnik w tryb awaryjny. Na tym jednak nie koniec, gdyż nadal pozostanie też problematyczna kwestia „pompowania” dodatkowego paliwa do cylindrów i rozrzedzania oleju pobieranego przez silnik.

Historia samochodowych filtrów wyłapujących ze spalin cząstki stałe - sadzę i popioły, sięga 1985 roku. Znalazły się one na wyposażeniu Mercedesów z trzylitrowymi turbodieslami, które zaczęto wówczas sprzedawać w Kalifornii. Od 2000 roku stały się standardem w autach francuskiego koncernu PSA, a w kolejnych latach trafiały coraz powszechniej do pojazdów innych marek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski