Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwanowice. Tajemnicze rozmowy o szkole

Barbara Ciryt
Podstawówka w Iwanowicach stanowi zespół wraz z z gimnazjum
Podstawówka w Iwanowicach stanowi zespół wraz z z gimnazjum Fot. Barbara Ciryt
Podstawówka i gimnazjum, jako zespół pozostał jedyną szkołą samorządową. W gminie zorganizowano spotkanie nowego dyrektora z rodzicami. Wójt chciał otwartego dialogu, ale okazało się, że za zamkniętymi drzwiami.

Z konkursu nie udało się wyłonić dyrektora Zespołu Szkół w Iwa­nowicach, powstałego z połączenia podstawówki i gimnazjum. Ostatnio komisja konkursowa miała wybrać dyrektora nowego Zespołu Szkół.

O to stanowisko ubiegały się trzy osoby. Żadna nie wygrała konkursu, ale jednej z kandydatek, Annie Szcze-panik funkcję szefa placówki powierzył Robert Lisowski, wójt gminy Iwanowice.

W poniedziałek późnym popołudniem zorganizowano spotkanie nowej dyrektorki z rodzicami. Przyszło około 40 osób. Na początek wójt wyprosił ze spotkania dziennikarkę „Dziennika Polskiego”.

– Jeśli pani zostanie, to spotkanie nie będzie miało charakteru otwartego – twierdził. Dodał, że rozmowa z rodzicami jest wewnętrzna. Porównywał ją do wywiadówki. Tyle, że została zorganizowana w sali obrad Urzędu Gminy, a informacje o spotkaniu były ogłaszane na stronach internetowych samorządu.

– Szuka pani sensacji – mówił wójt wypraszając dziennikarkę. – Tu jest sensacja, tym powinna się pani zająć – Robert Lisowski wskazywał na wyniki egzaminów gimnazjalnych, w których iwanowicka szkoła zajęła ostatnie miejsce w powiecie krakowskim.

Mówiąc to wymachiwał „Dziennikiem Polskim” z artykułem o tychże wynikach gimnazjalnych w powiecie krakowskim, w którym sporo uwagi poświęcono właśnie iwano­wic­kie­mu gimnazjum. Tym artykułem z rankingiem gimnazjów w powiecie posługiwał się także podczas rozmowy z rodzicami.

Co takiego tajemniczego w „otwartym spotkaniu” – jak je nazwał wójt – przy drzwiach zamkniętych omawiali zebrani? Po dwóch godzinach rodzice wychodzili ze spotkania. Żaden nie chciał zatrzymać się, żeby porozmawiać. – Niech się pani nie dziwi, nikt nie wypowie się otwarcie i nie przed urzędem. Nikt nie zaryzykuje rozmowy, żeby w ten sposób nie narazić swojego dziecka – rzuca przez ramię jedna z matek.

Ojciec innego ucznia niby żartem mówił: „Jesteśmy zastraszeni, wszyscy zastraszeni”. Uśmiechał się, ale przyspieszył kroku, gdy został zapytany o temat rozmowy z nową dyrektorką.

W spokojnej rozmowie rodzice anonimowo mówili, że w jednej sprawie wszyscy są zgodni: Trzeba naprawić sytuację w szkole i starać się o lepsze wyniki nauczania. Jednak dodawali, że na spotkaniu nie dowiedzieli się niczego konkretnego. – Pani dyrektor odpowiadając na nasze pytania mówiła ogólnikami, że musi poznać szkołę, przeglądnąć dokumenty, rozeznać sytuację – mówi jeden z rodziców. Inny komentuje, że tu cała atmosfera jest do poprawy, bo w szkołach, nad którymi od dawna wisiała wizja przekształceń, nie było klimatu do pracy i nauki.

Byli dyrektorzy nie startowali do konkursu. Z problemami szkół musi zmierzyć się nowa dyrektorka Anna Szczepanik, dawna nauczycielka i dyrektorka szkoły w Marcinowicach w powiecie miechowskim, ostatnio wizytator w Kuratorium Oświaty w Krakowie.

Niektórzy mieszkańcy dotarli do dokumentów Regionalnej Izby Obrachunkowej sprzed ponad 10 lat ,wskazujących nieprawidłowości w gospodarce finansowej szkoły w Mar­cinowicach, kierowanej wówczas przez Annę Szcze­panik. Jednak tamte uchybienia nie muszą podważać jej kompetencji do prowadzenia szkoły.

Po zakończonym dwugodzinnym spotkaniu wójt Robert Lisowski i przewodniczący Rady Gminy Mirosław Rosa zaprosili dziennikarkę na rozmowę z dyrektorką Anną Szczepanik. Zapytana o koncepcję pracy placówki powiedziała, że to przedstawiła podczas konkursu, którego nie wygrała, ale zgodnie z prawem oświatowym dostała powierzenie.

– Na spotkaniu chciałam usłyszeć od rodziców, jakie są ich oczekiwania wobec mnie. Najważniejsze to poprawa wyników nauczania. Mam nadzieję, że przy współpracy z nauczycielami i rodzicami – o co prosiłam wszystkich – uda się wyszlifować te diamenty, którymi są uczniowie – mówi nowa szefowa Zespołu Szkół w Iwanowicach. – Moim zadaniem jest szukanie sposobu na poprawę sytuacji zarówno w szkole podstawowej jak i gimnazjum. Mam swoje przemyślenia, ale nie zdradzam ich, bo wymagają jeszcze konsultacji. Wiem, że trzeba wszystkich motywować do pracy – zaznacza. Jak to zrobić? Mówi, że jest wiele sposobów, wspomina o istniejącym dodatku motywacyjnym dla nauczycieli, ale nie twierdzi, że go podniesie.

– Ważne jest stworzenie miarodajnego systemu zarządzania, który pozwoli na poprawę sytuacji związanej z nauczaniem, wychowaniem i bezpieczeństwem uczniów zarówno fizycznym, jak i psychicznym – mówi ogólnie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski