MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jaja przez cały rok

Wacław Krupiński
Kulturałki. Coraz bardziej odczuwam zbędność tego niby święta. Ot, rutyna i banał. Niby corocznie poddajemy się rytuałom, ale coraz mocniej odczuwamy, że to już nie to i coraz częściej mamy je zwyczajnie w nosie.

A kiedyś... Już od rana każdy kombinował, czym drugiego zaskoczyć, jak sprytnie podejść. W redakcji ogłaszano wewnętrzny konkurs na pomysł, na który nabiorą się czytelnicy. Wymyślano więc rozmaite informacje, by kolejnego dnia je prostować jako żart primaaprilisowy. Na przykład ogłaszano radośnie, że coś, co było niewykonalne, jednak się stanie. Teraz można by ogłosić na przykład, że urzędnicy z Unii dadzą pieniądze na nową filharmonię w Krakowie, bo uznali, że to wstyd dla stołeczno-królewskiego miasta, by tramwaj robił za dodatkowy instrument.

Było nie było, zabawa była i włączało się w nią nawet główne wydanie Wiadomości TVP, naonczas tuba propagandy PRL-u. I wszystko to szlag trafił. Obecnie prima aprilis trwa cały rok. Wystarczy posłuchać polityków, poczytać gazety. Czyż nie na żart zakrawał pomysł urzędników, by w barach mlecznych zakazać używania pieprzu, bo jak ktoś popieprzy, dajmy na to, ruskie, to VAT będzie wyższy. Gdy już to się wyjaśniło, pojawił się problem jajka, które – okazało się – nie może być dodane do kotleta, bo wtedy już musi być księgowane jako niedotowane. Czyż to nie jaja?!

Pozostańmy przy ruskich. Oto prof. Andrzej Nowak ogłasza w „Tygodniku Solidarność”, że „w niedawnym zamachu na »Charlie Hebdo« cień Putina jest tak wyraźny, że w wielu bardzo poważnych fachowych pismach zachodnich, zajmujących się sprawami bezpieczeństwa, rozważa się czy nie był inspirowany przez Moskwę”. Ja bym dodał, że ten wyraźny cień raczej rzuca się na logikę wywodu profesora, ale pewnie i za tym stoi Putin.

A przepraszam, czyż niektórzy kandydaci na prezydenta to nie żart? A to, co wygadują? Tylko, zauważyli Państwo, kwestie kultury wszyscy pomijają. Obiecują cuda, ale jakoś nikt nie zapowiada, że zadba o finansowanie kultury, o jej rozwój. O jej rangę.

Naprawdę prima aprilis traci rację bytu. W „Dzienniku Polskim”, datowanym 21-22 marca, przeczytałem o wiosennych porządkach w ogródkach na Rynku Głównym. Jacyś mądrale postanowili zrobić porządki: od lata mają być ujednolicone meble, żadnych daszków, czy przegródek, parasole jedynie szare, beżowe lub białe, a ogródki mniejsze. A przede wszystkim wszystkie ogródki mają się zamykać o 22. W to, to ja bym nawet w gazecie z datą 1 kwietnia nie uwierzył. Zresztą żaden redakcyjny dowcipniś by tego nie wymyślił. A urzędnik potrafi! Nie będzie nam się turysta na Rynku panoszył. Kawa, piwo i o 22 won. Najlepiej do pobliskich klubów erotycznych, które po zmianie mają oświetlać okna mniej jaskrawym czerwonym kolorem. Rozczuliłem się taką wizją; wrócą czasy młodości – Rynek wieczorem pusty i szary (oraz biały i beżowy). Jaja!

Ale nic to. Przed nami święta. A że jaja są w nie wpisane, radosne będą na pewno.

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski