Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Kaczor Blidę wykluczał

Redakcja
Ryszard Kalisz: Jarosław Kaczyński jako premier realizował stworzoną przez siebie koncepcję wykluczenia dużych grup obywateli i stworzył system eliminowania konkretnych przedstawicieli tych grup przy zastosowaniu przepisów prawa karnego. Jedną z tych osób była Barbara Blida.

Blogost@n

Zapowiada się dłuższy serial, warto więc przypomnieć czytelnikom jak to z "wykluczaniem" Blidy było. Historia męczeństwa Barbary Blidy, pisana cytatami z Gazety Wyborczej, wygląda "nieco" inaczej niż chce nam to sprzedać "Tęczowy Rysiek".

"Śląska policja zatrzymała Barbarę K., szarą eminencję branży węglowej. Powołując się na znajomość z posłanką SLD i wiceministrem gospodarki, próbowała wyłudzić 700 tys. zł z rządowej dotacji (...) Śląska policja przesłuchała pracowników ministerstwa. Zeznali, że K. namawiała ich do przekazania pieniędzy z dotacji, powołując się na znajomości wśród polityków. Wymieniała Blidę, o której mówiła per "Basia", "Jacka", czyli wiceministra Piechotę, oraz posła SLD Andrzeja Szarawarskiego. (...) Blida z kolei tłumaczy si ę, że pisała do Piechoty dla dobra rodzinnego miasta: - Nie wiedziałam, że ktoś załatwia przy tej okazji swoje interesy. Co do oceny postępowania pani Barbary, proszę nie kazać mi oceniać kogoś, kogo znam od dłuższego czasu." (GW, "Szkoda Alexis", 10 luty 2005).

To tylko jeden przykład przedsiębiorczości "Alexis", i tylko jeden przykład jej dziwnej relacji z Barbarą Blidą. Oto przekręciara powoływała się na Barbarę Blidę, a Blida - której nazwisko w tak haniebny sposób wykorzystano - zdaje się wcale nie mieć pretensji do "koleżanki" i odmawia oceniania jej. Czy dlatego, że faktycznie słała w jej sprawie pisma do ministerstwa? Nieeeee, Blida była przecież kryształowo uczciwa.

(...) "Była tylko jedna taka sytuacja, gdy poprosiłam ją o pomoc. W 1997 roku chciałam, żeby mojej spółce umorzono część odsetek. Poprosiłam o pomoc Basię. Zrobiła to dla mnie. Dałam jej wtedy pieniądze, żeby przekazała je odpowiedniemu człowiekowi, ale to nie były pieniądze dla Basi. To było kilkadziesiąt tysięcy złotych dla jednej ze spółek, której byłam winna pieniądze. Ona tam znała więcej ludzi niż ja. Opowiedziałam o tym w prokuraturze" (GW, "Alexis: nie odpowiadam za śmierć Basi", 28 kwietnia 2007)

Czy tylko mnie ta transakcja wydaje się mocno podejrzana? Czy ktoś słyszał o przekazywaniu za pośrednictwem polityka kilkudziesięciu tysięcy w gotówce, ot tak sobie? Ja tego nie kupuję, nie kupili też chyba prokuratorzy. (...)

Czy zwróciliście uwagę na daty przy cytowanych artykułach? Tak, tak, pierwsza połowa 2005 roku, kiedy jeszcze w najlepsze rządziło SLD, a sam "Tęczowy Rysiek", dzisiejszy niezłomny mściciel Blidy, był ministrem spraw wewnętrznych, odpowiedzialnym za policję i służby. Nie jest więc prawdą, że to Kaczyński zasadził się na Blidę, bo jej kłopoty zaczęły się za rządów SLD, które zresztą nie chciało jej potem wpuścić na listy (syn Blidy twierdzi, że "Warszawa" ją skreśliła), choć Blida to przecież taki skarb dla Śląska i Polski.

http://kataryna.blox.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski