JAK MINĄŁ (WIELKI) TYDZIEŃ

- Tydzień poprzedzający Wielkanoc obfitował u mnie w wiele wydarzeń. W Niedzielę Palmową w naszym Sanktuarium Macierzyństwa NMP poprowadziłem drugą część Różańca, a po południu brałem udział w Drodze Krzyżowej. Zresztą, każdego dnia, jeśli tylko nic nie stoi na przeszkodzie, uczestniczę w porannej mszy św. Biorę bowiem udział m.in. w pracach Duszpasterskiej Rady Parafialnej i Parafialnym Oddziale Akcji Katolickiej. Każdego dnia na mojej głowie jest "obsługa" domowego inwentarza córki Iwony i jej męża Andrzeja, którzy prowadzą rodzinę zastępczą. Pomaga mi w tym żona Antonina.
Na początku tygodnia brałem udział w ostatnim turnieju szachowym o Grand Prix Dobczyc, który jest organizowany przez dogorywający LKS Elektron. W kilkunastoosobowej stawce szachistów zająłem jako przedstawiciel Dziecanovii 6. miejsce, co jest chyba niezłym wynikiem jak na prawie 75-letniego zawodnika.
Przez pierwsze dni tygodnia w wolnych chwilach udzielałem odpowiedzi na anonimową ankietę, dotyczącą odnowy Dziekanowic. Chodzi w niej o poprawę warunków życia w naszej miejscowości. Jako działacz klubu musiałem też zająć się sprawami klubowej drużyny trampkarzy; jestem bowiem jej kierownikiem, a niebawem rozpoczną się mecze rundy wiosennej. Codziennie obcinałem również z gałęzi drzewa wokół domu.
Jednak te dni to przede wszystkim Wielki Tydzień, czas bolesnej męki Jezusa Chrystusa. W czwartek rozpoczęło się Triduum Paschalne, w nocy z czwartku na piątek, o godz. 4.30 rano wyjechaliśmy autokarem do Kalwarii Zebrzydowskiej. Jeżdżę tam od dobrych 10 lat, w tym roku w roli przewodnika wystąpiła Aleksandra Chlebda. Po mszy św. po południu wróciliśmy do domu, aby wieczorem w kościele adorować na kolanach krzyż św. Z kolei w nocy z piątku na sobotę w godz. 3-4 jako delegacja Dziekanowic adorowaliśmy Grób Pana Jezusa, a po południu wraz z Radą Duszpasterską chcemy jeszcze raz modlić się przy grobie. Zaraz potem wraz z małżonką mamy w planach wyjazd na święta do córki Bogusławy, mieszkającej wraz z mężem w Nowym Sączu.
(ADOM)