Jak na karuzeli

W ubiegłym miesiącu opublikowano mniej informacji o upadłości przedsiębiorstw z branży budowlanej niż przed rokiem - w marcu tego roku zbankrutowało 16, w tym samym miesiącu rok temu - 19 firm. Co ważne, teraz upadały firmy zdecydowanie mniejsze niż jeszcze miesiąc wcześniej.

- W budownictwie jest jak na karuzeli - twierdzi Michał Modrzejewski, dyrektor w dziale Analiz Branżowych Euler Hermes Collections, firmy, który przygotowuje raporty o upadłościach firm. - Byliśmy świadkami kolejnego odwrócenia tendencji rynkowych. Inaczej niż miało to miejsce jeszcze w lutym, w branży budowlanej w marcu publikowano informacje: po pierwsze o bankructwach firm zdecydowanie mniejszych (największa z nich miała obrót niewiele ponad 30 mln złotych).

A po drugie, najwięcej z nich zajmowało się pracami wykończeniowymi i specjalistycznymi (elektryczne, hydrauliczno-kanalizacyjne, cieplne, gazowe czy dachowe) a nie ogólnobudowlanymi, jak jeszcze miesiąc wcześniej.

Według analityka Euler Hermes Collections sytuacja powróciła do normy. Rynek w dużym stopniu oczyścił się ze spektakularnych przypadków dekoniunktury ostatnich dwóch lat. Obecnie firmy wznoszące budynki koncentrują się na rozpoczynaniu nowych inwestycji, natomiast pokłosiem minionych miesięcy są problemy mniejszych firm wyspecjalizowanych, wykańczających poprzednie inwestycje.

W lutym w województwie małopolskim zbankrutowało 10 firm. W marcu ta liczba spadła o połowę i była mniejsza niż rok temu, kiedy w naszym regionie upadło 8 firm. Ale w pierwszym kwartale br. w Małopolsce było 20 bankructw, gdy w ciągu trzech miesięcy ubiegłego roku - 19. Więcej upadłości zanotowano w tym roku na Mazowszu (39), Śląsku (26) i w Wielkopolsce (21). Najmniej było ich w województwie lubelskim (tylko 3).