Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Platforma jest przeciw, a nawet za

Redakcja
Kilka tygodni temu usłyszałem od osoby zasiadającej w Radzie Miasta, należącej do Platformy Obywatelskiej, że prezydent Jacek Majchrowski oznajmił radnym PO: jak chcecie mieć swoje inwestycje w przyszłorocznym budżecie, to musicie uchwalić podwyżkę stawek podatku od nieruchomości. Miesiąc temu prezydencki projekt przepadł w głosowaniu, ale w tym tygodniu rada poparła podwyżkę. Obie decyzje mnie zaskoczyły, choć przecież nie powinny...

Grzegorz Skowron: TYDZIEŃ W KRAKOWSKIEJ POLITYCE

Zawsze można powiedzieć, że podwyżka będzie niewielka, bo niektóre stawki rosną zaledwie o kilka groszy i to rocznie. Ale dla budżetów domowych to od kilku do kilkunastu złotych więcej, a dla firm to już może iść w setki i tysiące złotych. Dla budżetu miasta podwyżka oznacza dodatkowe 26 mln złotych.

Chodzi też o zasadę. Kiedy za pierwszym razem PO, a przynajmniej jej część, nie zgodziła się na podwyżkę, pomyślałem sobie: idzie nowe. To prawda, że mogło to mieć związek ze zbliżającymi się wyborami, ale przede wszystkim nasuwała się myśl, że oto po raz pierwszy Platforma nie dała się ograć prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu. Że nie było tak jak do tej pory, kiedy prezydent proponował dość pokaźną podwyżkę, radni PO gorąco protestowali, wprowadzali poprawki zmniejszające skalę podwyżki, ale ostatecznie uchwalali wyższe stawki od wcześniej obowiązujących. Ale w takim scenariuszu radni byli zadowoleni, bo mogli się pochwalić, że obronili krakowian, prezydent też był zadowolony, bo jego cel - więcej pieniędzy w miejskiej kasie - został osiągnięty. I to on tak naprawdę zwycięsko wychodził z takich potyczek.

I właśnie miesiąc temu wydawało się, ta nowa świecka tradycja skończyła swój żywot. Jednak zaledwie po miesiącu okazało się, że to znowu prezydent Majchrowski jest górą. Nie wiem, czym przekonał radnych Platformy do głosowania za podwyżką. Stwierdzenie, że do porozumienia doszło dla dobra Krakowa i mieszkańców, można by potraktować raczej jako żart. Wielu będzie się doszukiwać drugiego dna, a więc może szantażu odebrania miejsc w radach nadzorczych spółek komunalnych obsadzonych ludźmi PO czy też braku zgody na inwestycje proponowane przez radnych tej partii.

Sprawa przyszłorocznych podatków od nieruchomości w Krakowie to przeróbka klasyki polskiej polityki - jestem za, a nawet przeciw. Tym razem mieliśmy do czynienia z nowatorskim podejściem, bo najpierw było przeciw, a potem za.

Jeśli kierujący krakowską i małopolską Platformą wierzą, że w podobny sposób postąpią wyborcy, to bardzo się mylą. PO traci poparcie, więc i tu ma raczej zastosowanie prawo, że najpierw ktoś był za, a teraz jest już przeciw. W odwrotnym kierunku to nie działa i przy braku stanowczości ze strony Platformy na pewno ten trend nie ma szans na zmianę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski