Pomysł jest prosty: wojewodowie będą mogli wydawać decyzje nakazujące usunięcie pochodzących z czasów komunizmu pomników, obelisków, popiersi, tablic pamiątkowych, napisów, kopców, kolumn, rzeźb, posągów. Warunkiem wydania decyzji będzie, podobnie jak w przypadku nazw ulic, pozytywna opinia Instytutu Pamięci Narodowej. Odwołać się od decyzji będzie można do ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Polityk PiS, prof. Ryszard Terlecki (historyk), przypomina, że takie obiekty to ślady po poprzednim systemie, które powinny zniknąć jak najszybciej. - To ślady zniewolenia i historii, która nie powinna być upamiętniana w formie pomników - mówi.
Zły rodowód znanych monumentów
Ale jest i druga strona medalu. Bo owe monumenty to czasem dzieła wybitnych polskich artystów. Takie, które pomimo ewidentnego charakteru hołdu dla komunizmu mają wartość artystyczną. Stąd już kilka lat temu - gdy PiS po raz pierwszy planował zmiany w ustawie - prof. Adam Szarek z Uniwersytetu Śląskiego zainicjował list do rektorów uczelni artystycznych, by wspólnie wystąpić w obronie dzieł w przestrzeni publicznej, które mają walor artystyczny i są świadectwem realnej historii.
Choćby słynne „Organy” Władysława Hasiora, stojące na przełęczy Snozka obok Czorsztyna. Co jakiś czas wraca dyskusja, czy metalowej konstrukcji, górującej nad otoczeniem, która - gdy wieje wiatr - miała „śpiewać melodię o poległych”, nie rozebrać. Wszystko przez napis, który pierwotnie się tu mieścił: „Wiernym synom Ojczyzny, poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej”. Ostatnio w tej sprawie wypowiadali się lokalni działacze PiS.
Innym przykładem jest koszaliński pomnik tego samego autora, opatrzony tytułem „Tym, co walczyli o polskość Pomorza”. Albo olsztyński „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Mazursko-Warmińskiej”, stworzony przez wybitnego artystę Xawerego Dunikowskiego.
Ryszard Terlecki przywołuje jako przykłady inne kraje postkomunistyczne, w których wiele pomników po prostu przeniesiono do specjalnie stworzonych w tym celu parków. I mówi, że podobny mógłby powstać w Polsce. Na małą skalę takie miejsce zresztą już działa, w Kozłówce koło Lublina. Zobaczyć można tu rzeźbione wizerunki Bolesława Bieruta, Włodzimierza Lenina i Juliana Marchlewskiego. Są uzupełnieniem mieszczącej się tam Galerii Sztuki Socrealizmu.
O historii nie należy zapominać
Z kolei dr hab. Maria Hussakowska-Szyszko z UJ nie jest przekonana, że to najlepszy pomysł, bo „rzeźba oddziałuje w konkretnej przestrzeni, do której została stworzona”. Bardziej podoba jej się model czeski - czyli zamieszczanie przy statuach tablic objaśniających dokładnie realia i kontekst historyczny komunizmu.
- Nie należy przepisywać historii. Trzeba jej po prostu uczyć i ją tłumaczyć - mówi. - Wartość dzieł takich artystów jak Hasior jest dla mnie zdecydowanie poza dyskusją. To dzieła wyjątkowe - nawet w skali europejskiej. W PRL-u zresztą na zamówienie władz pracowało wielu wybitnych artystów - tłumaczy historyczka sztuki.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 14
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?