Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak to robią lekarze

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Protest lekarzy podzielił pacjentów na tych, którzy przyznali im rację (to raczej potencjalni pacjenci, którzy nie musieli szturmować zamkniętych przychodni) oraz na tych, którzy im złorzeczyli (to przeważnie ci, którzy zastali zamknięte drzwi gabinetów).

Ciekawe jednak, że ani jedni, ani drudzy nie poparli ministra Arłukowicza. Trzeba przyznać, że swoją arogancją i tupetem (zanim został ministrem zdrowia był już ministrem od niczego, za to z gabinetem, sekretarkami i limuzyną) jak mało kto naraził się opinii publicznej. No, może teraz będą z nim rywalizować koleżanki pani premier, które plotkowanie przy kawie zamieniły na spotkania w sali posiedzeń rządu.

Lekarze domagają się zmian w systemie, wciąż ulepszanym przez ignorantów, którzy chorym i potrzebującym pomocy zafundowali poniżenie i udrękę. Nie jest jasne, na ile środowisko lekarskie okaże się solidarne z protestującymi, ale można przewidywać, że ministerstwo zostanie zmuszone do istotnych ustępstw.

Zadajemy więc sobie pytanie, dlaczego akurat lekarze upomnieli się o interesy swoje i swoich pacjentów? Czy dlatego, że jest ich dużo, czy może dlatego, że finansowo są mniej zależni od kaprysów państwa? Nauczycieli jest więcej, a spokojnie znosili działalność trzech pań, które z przypadku, łapanki lub całkowicie innych niż merytoryczne powodów kolejno zasiadały w Ministerstwie Edukacji i usiłowały doprowadzić do upadku polską szkołę. A pracownicy wyższych uczelni?

Jacyś zakompleksieni biuraliści wymyślili idiotyczny system kontroli profesorów i doktorów, a cała rzesza uczonych pokornie i bez szemrania wypełnia kretyńskie formularze, których następnie nikt nie czyta i które za parę lat znacząco poprawią wskaźniki zbiórki makulatury. To przykre, że ani nauczyciele, ani pracownicy nauki nie upomnieli się o systematycznie obniżaną jakość kształcenia swoich uczniów i studentów, ale jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego nie upomnieli się przynajmniej o swoje zarobki czy dziadowskie emerytury?

Kolejarze nie obronili polskiej kolei, robotnicy przemysłowi nie uratowali przemysłu, rolnicy pogodzili się z faktem, że ich europejscy koledzy dostają znacznie wyższe unijne dopłaty, a wszyscy pracujący przyzwyczaili się do późniejszych emerytur. I chociaż większość po cichu narzeka, to tylko lekarze zdobyli się na głośny protest. Wygląda na to, że uzdrawianie państwa trzeba rozpocząć od przebudowy systemu leczenia. Ale na przyszłość pamiętać należy też o tych wszystkich, którzy dorobili się majątków nie tylko na pozornych oszczędnościach w służbie zdrowia (naszym kosztem), ale także na prywatyzacji kolei, likwidacji przemysłu, niszczeniu polskiego rolnictwa czy ograniczeniu liczby wypłacanych emerytur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski