Miejsca, w których pojawiają się banery wyborcze Platformy Obywatelskiej wzbudzają niemałe kontrowersje Fot. Czytelnik
TARNÓW - BOCHNIA. Sztaby kandydatów PO do sejmu i senatu wieszają podobizny liderów w miejscach, które wzbudzają mieszane uczucia
Gdy sprawa wyszła na światło dzienne wizerunek tarnowskich liderów partii rządzącej szybko zdjęto. Jednak nasz zapobiegliwy Czytelnik udokumentował ten niepokojący go stan rzeczy. Postanowiliśmy zbadać tę sprawę i zapytaliśmy o opinię Jerzego Wiatra, szefa tarnowskiego MPK.
- Teren, na którym znajduje się ogrodzenie jest przedmiotem nieodpłatnej dzierżawy dla naszego sąsiada w zamian za prawo przejazdu przez jego działkę przechodzącą przez boczną drogę dojazdową na zajezdnię MPK. Ta osoba czerpie pożytki z innych tablic ogłoszeniowych znajdujących się tej działce - wyjaśnia Jerzy Wiatr. - Ten teren nie znajduje się więc pod naszym zarządem, niemniej jednak skontaktowaliśmy się z najemcą, który również nie wyrażał zgody na umieszczenie tych ogłoszeń. Celem dogłębnego wyjaśnienia sprawy ustaliliśmy, że ogłoszenie zostało omyłkowo umieszczone na ogrodzeniu "na lewo od wjazdu na zajezdnię MPK" zamiast "na prawo od wjazdu na zajezdnię MPK" przez komitet wyborczy Platformy Obywatelskiej.
Ostatecznie umiejscowienie plakatów zostało skorygowane. Sprawa ma jednak swoją kontynuację. - To nie jedyny przypadek, w którym struktury Platformy Obywatelskiej wykorzystują publiczne instytucje do propagandy wyborczej. Nasi sympatycy z Bochni zaobserwowali podobne zdarzenie na ogrodzeniu Kopalni Soli. Jest to przykład na to jak PO zawłaszcza sobie publiczne mienie i wykorzystuje swoją uprzywilejowaną pozycję. Od takich drobnostek się zaczyna, a kończy tak jak w Wałbrzychu! - komentuje Jakub Kwaśny, kandydat do Sejmu z listy SLD.
Całą sprawę trafnie skomentował kandydat Platformy Obywatelskiej do Sejmu Bernard Karasiewicz, który pytany, czy nie jest to przypadkiem wykorzystywanie mocnej pozycji partii w regionie odpowiedział: - Na ogrodzeniach kościelnych wiszą banery "Radia Maryja" a nie "Dziennika Polskiego". Nie rozpatrywałbym tego pod względem znajomości, kumoterstwa, ale też sympatii. Nie wolno ludziom zabraniać wyrażania swojej opinii w sposób taki, że to narusza prawo - podkreśla Bernard Karasiewicz.
Michał Gniadek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?