Toczone od kilku miesięcy negocjacje między Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a założycielem Fundacji Czartoryskich, Adamem Karolem Czartoryskim, jak informowaliśmy już wczoraj, nabrały tempa. Ich przedmiotem jest kolekcja arystokratycznego rodu - z „Damą z gronostajem” Leonarda da Vinci na czele.
Resort chce ją wykupić na rzecz państwa. Transakcja ma zostać sfinalizowana za sumę wynoszącą między 500 mln a 1 mld zł. Warto zaznaczyć, że według szacunków Muzeum Narodowego w Krakowie (obecnie opiekującego się zbiorami, prezentowanymi w Muzeum Czartoryskich, które jest oddziałem MNK) wycena kolekcji waha się między 4,5 mld zł a 5 mld zł.
Sprawa zakupu kolekcji nie jest oczywista wskutek... prawa własności zbiorów. Bo gdy w 1991 roku potomek Czartoryskich, Adam Karol, odzyskał prawa do kolekcji, powołał do życia fundację. I to jej przekazał prawa. Ale sprawa tylko pozornie jest tak oczywista. Rada Fundacji (w której zasiada fundator wraz z powołanymi przez siebie osobami) zgodnie z zapisami statutu w każdej chwili może zmienić brzmienie dokumentu. Czyli zbiory znów mogą być we władaniu fundatora. Ale, jak zaznacza mecenas Michał Krok, wcześniej sąd rejestrowy musi zaakceptować zmiany w statucie. To oczywiście otwiera pytanie o przyszłość fundacji.
- Zarząd w dniu dzisiejszym wystosował w tej kwestii pytania do fundatora i oczekujemy na odpowiedź. W związku z powyższym, wypowiadanie się w kwestii przyszłości fundacji po ewentualnym zbyciu zbiorów, uważam za przedwczesne - przekazał nam wczoraj Rafał Slaski, wiceprezes zarządu fundacji.
Informacja o możliwym wykupie kolekcji wywołała wiele pytań w środowisku muzealników i historyków sztuki.
- Od wielu lat pisaliśmy w tej sprawie do kolejnych ministrów. Jeśli sprawa się rozstrzygnie, będzie to bardzo dobre rozwiązanie, bo kolekcja trafi w ręce narodu. Poza tym tymi zbiorami i tak od wielu lat opiekowało się Muzeum Narodowe. Teraz sytuacja stanie się jasna - tłumaczy Krzysztof Radwan, przewodniczący Stałej Konferencji Muzeów Krakowskich.
Wtóruje mu poprzednik na tym stanowisku i emerytowany dyrektor Muzeum UJ, prof. Stanisław Waltoś. - Ta sprawa powinna być załatwiona dawno temu. Pewnie wtedy też cena byłaby niższa. Co nie zmienia faktu, że ta kolekcja jest bezcenna - tłumaczy. I dodaje, że przejście zbiorów we władanie państwa może oznaczać także, że wreszcie rozstrzygnie się sprawa remontu Muzeum Czartoryskich. Przypomnijmy, że placówka jest zamknięta od 2010 roku.
Wszystko przez przeciągające się negocjacje z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Fundacja zabiegała bowiem o odłączenie Muzeum Czartoryskich od Muzeum Narodowego w Krakowie i utworzenie oddzielnej instytucji, współprowadzonej z resortem. Ale rozmowy w sprawie umowy w tej sprawie ciągle się przeciągały. A bez jej podpisania resort nie chciał inwestować w budynki przy ul. św. Jana, gdzie dotąd mieściło się Muzeum Czartoryskich. Tymczasem na dokończenie remontu potrzeba 30 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?