Jaka jest decyzja Łukasza Gibały po rezygnacji Jacka Majchrowskiego z kandydowania na prezydenta Krakowa?

- Nie ukrywam, że duży wpływ na tę decyzję prezydenta Majchrowskiego miało to, co ja i moim współpracownicy robiliśmy. Traktuję to jako osobisty sukces. Uważam, że prezydent Majchrowski nie zdecydował się na kandydowanie, bo ma słabe sondaże. A ma słabe sondaże, bo od dłuższego czasu mieliśmy odwagę piętnować jego potknięcia, błędy, różne afery z nim związane. Traktuję to jako swój pierwszy sukces. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby na miejsce Jacka Majchrowskiego był prezydent, który naprawi to, co on zespół - mówi Łukasz Gibała.

- Pod koniec rządów Jacka Majchrowskiego miasto jest w opłakanym stanie finansowym. Mamy chyba największe korki na ulicach w całej Polsce, leży planowanie przestrzenne, zmniejsza się ilość zieleni. Miastem targają afery związane z bizantyjskim sposobem życia urzędników, nierozsądnymi wydatkami, takie jak chociażby ostatnie przyznanie premii przez odchodzący zarząd spółki Kraków 5020. Im szybciej to się skończy, tym lepiej - dodaje.

Łukasz Gibała niedawno poprzez media społecznościowe zapytał mieszkańców, czy chcą, by kandydował na prezydenta.

- Odpowiedzi krakowian są bardzo pozytywne. Spodziewałem się, że będzie więcej na tak, ale jest ich przytłaczająca większość. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem, ale zdecydowanie więcej przeważa argumentów na tak. Decyzję podejmę na koniec miesiąca, ale głos mieszkańców jest dla mnie bardzo ważny i jestem bliski ogłoszenia startu w wyborach - wyjaśnia Łukasz Gibała.

W sobotę opublikowane zostały także wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytutu Badań Samorządowych na zlecenie Big Data 4 Leaders 15 października na próbie 2000 mieszkańców Krakowa. Z sondażu metodą wywiadów bezpośrednich exit poll wynika, że gdyby wybory odbyły się w październiku 2023 r. wygrałby je lider Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców - Łukasz Gibała. W wyborach mógłby liczyć na poparcie 30,19 proc. Drugie miejsce zajęłaby kandydatka Prawa i Sprawiedliwości - Małgorzata Wassermann z wynikiem 19,54 proc. Według sondażu do drugiej tury nie wszedłby kandydat Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski, który zajął trzecie miejsce z poparciem 19,03 proc. Obecny prezydent Jacek Majchrowski znalazłby się dopiero na 4. miejscu z wynikiem 9,79 proc., nie mając szans na ponowny wybór.

- Jestem przeciwnikiem partyjności w samorządach. Jestem przeciwny wszystkim kandydatom związanym z partiami politycznymi. - komentuje Łukasz Gibała. - Wynik sondażu jest zaskakujący, bo był robiony w złym dla mnie momencie, a więc w czasie, kiedy miasto było obwieszone plakatami z wizerunkami osób branych pod uwagę jako kandydaci na prezydenta Krakowa, którzy brali udział w wyborach do parlamentu. Tak wysoki wynik jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Zaskoczeniem jest także tak niewielka różnica między Małgorzatą Wassermann i Aleksandrem Miszalskim. Z naszych badań wewnętrznych wynika, że jest znacznie większa i wynosi ponad 5 punktów procentowych na korzyść Małgorzaty Wassermann, ale może coś się zmieniło pod wpływem wyników wyborów parlamentarnych - dodaje.

Prezydent Jacek Majchrowski na swojego następcę rekomendował swojego obecnego zastępcę Andrzeja Kuliga.

- To bardzo zła kandydatura. To by oznaczało, że nic w Krakowie się nie zmieni. Andrzej Kulig w ostatnim czasie był drugim prezydentem, prawą ręką prezydenta Majchrowskiego i podejmował te wszystkie złe decyzje, które doprowadziły Kraków na skraj przepaści. Mam nadzieję, że krakowianie nie dadzą się na to nabrać - mówi Łukasz Gibała.