Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janik u Hajty staje się innym zawodnikiem

Tomasz Bochenek
Sebastian Janik ma 26 lat
Sebastian Janik ma 26 lat Fot. LUCYNA NENOW
Piłka nożna. – Zrobiłem duży krok do przodu, jeśli chodzi o waleczność. Mocno zmotywował mnie do tego trener Hajto, który postawił sprawę jasno: jeśli nie będę zasuwał na maksa, to grał nie będę – mówi Sebastian Janik.

Krakowianin, były zawodnik Wisły, trenował z I drużyną w czasach trenera Macieja Skorży. Później był w Sandecji, następnie trzy i pół roku w Puszczy Niepołomice, skąd zimą ubiegłego roku trafił do Ruchu Chorzów. Tam zadebiutował w ekstraklasie, jednak wiele sobie w niej nie pograł. Licznik zatrzymał się w sierpniu, na pięciu występach. Obecny trener Ruchu Waldemar Fornalik ani raz nie postawił na Janika.

_– Po rundzie jesiennej sam chciałem pójść na wypożyczenie. Miałem świadomość, jaka jest moja pozycja w Ruchu, a chciałem grać, odbudować się. I __myślę, że dobrze zrobiłem wybierając akurat Tychy _– mówi 26-letni pomocnik.

Do GKS-u, który walczy o utrzymanie w I lidze, Janika ściągnął nowy trener – Tomasz Hajto. Właśnie jego wolą było to, by krakowianin zamieszkał w Tychach. – Po to, żebym miał spokojną głowę, mógł skoncentrować się na piłce nożnej, nie rozpraszać jakimiś bzdurami – opowiada „Jankes”. – Chodzi też o to, żeby nie dochodziło do sytuacji, w których mam jakiś problem z dojazdem na trening, poza tym podczas prowadzenia samochodu nie odpoczywają nogi, są zgięte. To może __wpływać na samopoczucie podczas treningu, a trenerowi zależy, byśmy byli w maksymalnie dobrej formie. Dobrze to rozumiem. Teraz do Krakowa wpadam tylko po weekendowych meczach, żeby odwiedzić rodzinę.

Zawodnik przyznaje, że początki w Tychach łatwe dla niego nie były. Kibice znali Janika jako zawodnika idealnie wpisującego się w „krakowską” piłkę – bardzo dobrze wyszkolonego technicznie, lecz o słabszych walorach fizycznych i wolicjonalnych. Tymczasem Hajto wymaga od piłkarzy, by grali tak, jak grał on sam. Żeby na boisku zostawili całe swoje siły.

– Kiedy przyszedłem do Tychów, trener widział, że brakuje mi sił na 90 minut. Teraz mówi, że mogę zagrać dwa mecze z rzędu. Takie słowa mnie budują i motywują do __dalszej pracy – podkreśla Janik. – W okresie przygotowawczym były bardzo trudne momenty, nikt nie mówił jednak, że będzie łatwo. Naprawdę sporo zrobiłem i czuję, że jest lepiej. Wydaje mi się, że jeśli w czerwcu wróciłbym do Ruchu – bo jest taka możliwość – to już jako inny __zawodnik.

Rundę wiosenną krakowianin zaczął jako zmiennik. W podstawowym składzie GKS-u pojawił się w ostatnim meczu, wygranym 1:0 z Termalicą Nieciecza. – Grę zakończyłem po pięćdziesięciu paru minutach, bo doznałem urazu. Spadłem na bark, odczuwałem duży ból. Pojechałem potem na badanie USG, ścięgno mięśnia jest troszkę naderwane, ale na mecz z Flotą w sobotę będę raczej gotowy do __gry – zapowiada były wiślak.

W jego obecnym zespole zdecydowanie największą gwiazdą jest... szkoleniowiec. Dzień po meczu z Niecieczą Janik mógł usłyszeć swojego trenera, komentującego w Polsacie mecz Irlandia – Polska. – _Fajna sprawa. Słuchając go w telewizji, słyszę bardzo wiele rzeczy, które powtarza nam w szatni, na treningach. Stara się to przełożyć na nas. A __wiadomo, że niejeden chciałby mieć taką karierę, jak nasz trener _– mówi Janik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski