Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda bez biletu nie tylko dla najmłodszych

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Czy warto dawać coś za darmo? Tak, ale lepiej nie dorabiać do tego ideologii i nie szukać niepotrzebnych i nieprawdziwych argumentów

Uczniowie szkół podstawowych nie będą płacić za bilety w miejskich tramwajach i autobusach. I dobrze. Ale jeśli ktoś twierdzi, że to zmniejszy liczbę samochodów w mieście, to bardzo się myli.

Z darmowymi przejazdami komunikacją miejską jest podobnie jak z rządowym programem Rodzina 500 Plus. Trudno kwestionować, że 500 złotych miesięcznie na dziecko to złe rozwiązanie. Rodzinie z dwójką dzieci, a zwłaszcza bardziej licznym, każde pieniądze się przydadzą. Ale z pewnością nie będzie to bodźcem do powiększania rodziny o kolejne dzieci. Bo albo ktoś chce mieć dużo dzieci i pieniądze nie grają tu większej roli, albo uważa, że jedno lub dwójka wystarczy.

Podobnie jest z darmowymi przejazdami dla uczniów z podstawówek. Nie ma co krytykować tego, że rodzice nie będą musieli kupować swoim pociechom kart lub kasować za nie biletów. Dla części rodzin będzie to dodatkowa oszczędność. Ale jeśli rodzic jest przyzwyczajony dowozić swoje dziecko do szkoły samochodem, to nie pojedzie z nim tramwajem, zwłaszcza że on musiałby ten bilet wykupić.

Warto też pamiętać, że dla wielu rodzin darmowa komunikacja nie będzie miała wielkiego znaczenia. Najczęściej podstawówka jest blisko miejsca zamieszkania, więc wielu uczniów dociera do niej na piechotę. Tylko co ósmy uczeń z podstawówki kupuje bilet miesięczny. A dzieci z rodzin wielodzietnych już mają darmową komunikację, więc nowy przepis nie jest dla nich niczym szczególnym.

Ale przy wszystkich tych wątpliwościach i zastrzeżeniach, decyzja o darmowej komunikacji jest warta pochwalenia. I co ważniejsze - powielania, choć może bardziej chodzi o jej rozszerzenie na kolejne grupy wiekowe. Na razie politycy nieśmiało obiecują, że uprawnienia do bezpłatnych przejazdów zyskają gimnazjaliści. Z tego na pewno skorzystałoby znacznie więcej uczniów, bo droga z domu do gimnazjum jest już znacznie dłuższa i w takiej sytuacji przejazd tramwajem lub autobusem, do tego bez konieczności opieki rodzica, jest bardziej zasadny.

Oczywiście - zawsze w takiej sytuacji pojawia się pytanie o koszty. Darmowa komunikacja dla uczniów z podstawówek jest stosunkowo niewielkim uszczerbkiem dla miejskich finansów (to dowód, że niewielu najmłodszych uczniów jeździ tramwajami i autobusami). Rozszerzenie tego rozwiązania na innych jest już problematyczne, co potwierdza sprzeciw prezydenta wobec przyznania takich uprawnień starszym uczniom. Ale warto się nad nim zastanowić, bo efekty takiej decyzji będą z pewnością znacznie bardziej odczuwalne w budżetach krakowian. A być może przyzwyczaimy wchodzących w dorosłość do korzystania z komunikacji miejskiej na tyle, że potem, wcale nie tak odległej przyszłości, jazda samochodem po zakorkowanych ulicach nie będzie już dla nich atrakcyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski