Badanie wykonane przez policjantów wykazało, że kierowca busa miał 3 promile alkoholu FOT. ROBERT SZWEDOWSKI
RZEZAWA. Kierowca busa pił wódkę w przydrożnym barze, a pasażerowie czekali na dalszą podróż
Piątek, około godziny 22. Dyżurny bocheńskiej komendy policji odbiera telefon od mężczyzny w średnim wieku. Zdenerwowany prosi o pomoc. Pospiesznie tłumaczy, że jest pasażerem busa, który jedzie do Holandii. Według niego kierowca znajduje się pod wpływem alkoholu. To jednak nie wszystko, rozmówca opowiada, że mężczyzna zatrzymuje się przy każdym przydrożnym barze. Informator mówi, że bus właśnie podjechał na parking w Rzezawie i kierowca znów poszedł się napić.
Policjanci natychmiast jadą na miejsce. Na parkingu odnajdują renault trafika. W busie są tylko pasażerowie. Kierowca pije w tamtejszym barze. Funkcjonariusze legitymują go i badają trzeźwość. Gdy wyświetla się wynik - łapią się za głowę. Mężczyzna ma we krwi trzy promile alkoholu.
Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby nie czujność pasażerów, którzy jechali do pracy za granicą. - Gdybyśmy nie zatrzymali tego człowieka, pewnie usnąłby za kierownicą, a to mogłoby się skończyć tragicznie nie tylko dla niego, ale także dla ludzi, którzy z nim podróżowali - mówi Jacek Sobiecki, szef wydziału ruchu drogowego KPP w Bochni.
Mężczyzna został zatrzymany, a noc spędził w areszcie. Rano skruszony przyznał się do tego, że jechał pod wpływem alkoholu. Za jazdę po pijanemu grożą mu dwa lata więzienia.
Mieszkaniec województwa podkarpackiego jest 21. pijanym kierowcą zatrzymanym w kwietniu przez bocheńską drogówkę. - To jakaś wiosenna plaga - podsumowuje Jacek Sobiecki.
Gdy z nim rozmawiamy o tym problemie, dostaje wiadomość od swoich podwładnych o jeszcze jednym przypadku kierowcy jadącego na "dwóch gazach". Tym razem to mieszkaniec Gierczyc w gminie Bochnia. Wczoraj około godziny 10 wybrał się samochodem po ziemię do kwiatów. W chwili zatrzymania miał we krwi 2,5 promila alkoholu.
W ubiegłym roku na terenie powiatu bocheńskiego policjanci zatrzymali prawie czterystu pijanych kierowców. W styczniu tego roku w Rzezawie bus zderzył się z tirem. Kierowca tego pierwszego zginął na miejscu. Bus jechał z Wieliczki do Brzeska. Do wypadku doszło na krajowej "czwórce" popołudniu, już po zapadnięciu zmroku. Kierowca busa najechał na tira. W wypadku zginął on sam, a kilka osób, w tym małe dziecko, trafiło do szpitala.
MAŁGORZATA WIĘCEK-CEBULA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?