MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jestem tu chwilowo

Redakcja
Fot. Grzegorz Ziemiański
Fot. Grzegorz Ziemiański
W Dniu Otwartym Magistratu podobno będzie można poznać tajemnice urzędu. Czy tajemnice prezydenta także?

Fot. Grzegorz Ziemiański

Rozmowa z prezydentem Jackiem Majchrowskim

- Prezydent jest tylko chwilowo integralną częścią magistratu i nie ma specjalnie żadnych tajemnic. Mam nadzieję, że to, co się mówi w tym gabinecie, nie jest nagrywane, przynajmniej nie zawsze.
Ale to jedyny dzień w roku, kiedy każdy może wejść do Pana gabinetu?
- W tym dniu wszystkie drzwi w magistracie są otwarte, również mój gabinet. Muszę go tylko wysprzątać, tzn. pochować te stosy dokumentów.
Będzie można usiąść w fotelu prezydenta?
- Nie, będzie można tylko obejrzeć gabinet.
A czy zostawi Pan na wierzchu rzeczy, którymi się Pan posługuje w swojej pracy, np. pióro do podpisywania dokumentów?
- Pióro noszę zawsze przy sobie.
Pańskie cygara będą leżeć na biurku?
- Jeżeli jakieś zostaną do niedzieli, to tak.
Dużo ich Pan wypala dziennie?
- Palę cygara tylko w gabinecie. Nie palę w domu, ani na wakacjach, ani poza urzędem. Tutaj bywa dosyć nerwowo, lubię coś mieć w rękach dla uspokojenia. Lekarka dała mi gumowe czerwone serce do ćwiczenia dłoni i rozładowania emocji, ale to jednak nie jest to samo.
Cygara są kubańskie?
- Nie, jak najbardziej zwykłe, kosztują około 2-3 zł za sztukę. Zdarza się, że dostaję lepsze na imieniny czy urodziny. Ponieważ moi znajomi wiedzą, że palę nie muszą więc wymyślać, innych prezentów.
Czy wprowadził Pan zmiany w gabinecie od czasów, kiedy urzędował tu prezydent Andrzej Gołaś?
- Gabinet został umeblowany w 1903 roku i na szczęście nikomu nie przyszło do głowy nic zmieniać. Wystrój ciągle ten sam, zmieniają się tylko lokatorzy.
Jacy ważni politycy bywali w tym gabinecie?
- Wszyscy prezydenci Polski, księżna Birgitta Hohenzollern - siostra króla Szwecji, książę Francji Jean D'Orleans Duc de Vendomen. Miał był także prezydent Władimir Putin z okazji rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, ale ta wizyta nie doszła do skutku. Ostatnio był przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Jakie pamiątki dostaje Pan od ważnych gości?
- Najczęściej albumy dotyczące kraju, z którego ta osoba przyjeżdża. Czasami swoje karykatury czy portrety. Kiedy przynoszę je do domu, zawsze pytam czteroletniego wnuka "kto to jest?". Jeśli odpowie, że "dziadzio" to w porządku, a kiedy odpowiedź brzmi: "pan" to znaczy, że portret jest kompletnie nieudany. Można więc powiedzieć, że mój wnuk jest recenzentem tych portretów.
W gabinecie nie ma Pana portretu.
- Zasada jest taka, że portrety prezydentów zawieszane są w sali Lea dopiero po skończeniu kadencji. Mój portret jest już gotowy, ale do sali Lea trafi dopiero wtedy, kiedy odejdę z magistratu.
Zadowolony jest Pan z niego?
- Tak. To portret zupełnie inny niż wszystkie, jestem pokazany z profilu, bez żadnego tła, sama postać. Namalował go Andrzej Okińczyc.
Podobno powstaje poczet prezydentów Krakowa?
- Mamy poczet rektorów krakowskich, metropolitów krakowskich, ale do tej pory nie było pocztu prezydentów Krakowa. Postanowiłem zrobić poczet sołtysów, wójtów, burmistrzów i prezydentów Krakowa: od samego początku historii Krakowa. Przygotowuje go zespół, w skład którego wchodzą pracownicy Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Pedagogicznego i Urzędu Miasta. Zaskoczyło mnie to, że udało się ustalić w zasadzie wszystkich władających Krakowem, co było o tyle trudne, że np. w średniowieczu był okres, gdy wójtowie zmieniali się co sześć tygodni. To będzie więc gruba książka.
Jak wygląda Pana dzień pracy?
- Przychodzę zazwyczaj na godz. 7.15, wychodzę różnie, dzisiaj o godz. 18, ale potem jeszcze idę na otwarcie jednego z kongresów. Przeciętnie jestem w domu około 20-21. Czternaście godzin w pracy to jest więc standard.
Ile osób dziennie przewija się przez ten gabinet?
- Kilkanaście, może kilkadziesiąt. Kiedyś poprosiłem, aby policzono, ile pism dziennie podpisuję i wyszło, że około 200.
Czyli podpis ma Pan doskonale wyćwiczony?
- Tak, ale okazuje się, że nawet mój podpis może wzbudzać kontrowersje. Kiedyś jeden z mieszkańców odesłał mi list sugerując, że to fałszerstwo, albowiem nie sądzi, aby prezydent Krakowa miał tak schizofreniczny podpis.
Rozmawiała Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski