MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze jeden test

Redakcja
Pisemne matury dla kolejnego rocznika abiturientów stały się – wprawdzie najnowszą – ale historią. Jakie były? Jak zawsze zdania są podzielone – dla jednych to bułka z masłem, pikuś albo inny drobiazg – dla innych – zmora. Egzamin z języka polskiego – 4 maja – przyszło zdawać niektórym w dziwnej scenerii – wprawdzie kasztany już kwitły, ale w części naszego kraju przysypane zostały śniegiem. I to była chyba jedyna maturalna anomalia…

Barbara Rotter–Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Bo powrót matematyki do łask i uznanie, że obok znajomości języka polskiego, każdego inteligentnego, wykształconego człowieka obowiązuje również minimum wiedzy z nauk ścisłych, nie jest niczym nadzwyczajnym. Przekonywał mnie do tego mój syn, student AGH. Jako zagorzała humanistka broniłam się zaciekle, ale ostatecznie uznałam jego argumenty. W końcu, żeby zaliczyć egzamin z matematyki na poziomie podstawowym, a nie rozszerzonym, podobno nie trzeba być geniuszem. – Przecież to tylko jeszcze jeden test – usłyszałam.

Dawniej podziału na poziom rozszerzony czy podstawowy w żadnym z przedmiotów nie było. Taką samą wiedzą musieli wykazać się wszyscy – zarówno wielbiciele nauk ścisłych, jak i humaniści. O ile ci pierwsi jakoś z polskim sobie radzili, o tyle często zdanie przez humanistę matury z matematyki graniczyło z cudem. Przynajmniej u nas takie były rodzinne tradycje…

Moja mama do końca życia wspominała, jak będąc dziewczyną modliła się w czasie maturalnego egzaminu z matematyki swojego przyszłego męża, przed wizerunkiem św. Rity, patronki od spraw beznadziejnych. Najwidoczniej poskutkowało, bo zdał…

Potem takie same emocje towarzyszyły całej rodzinie podczas matur moich braci. Jednego z nic wspomógł wydatnie przy zdawaniu matematyki, już przy tablicy, w V LO sam egzaminator, człowiek o gołębim sercu, który widząc, jakie herezje powypisywał na tablicy abiturient, kazał mu je natychmiast unicestwić, szepcząc do ucha: zmażże to, smarowozie jeden, szybko. Wysokiej, lecz niezorientowanej w matematycznych zawiłościach komisji oświadczył natomiast, że zadanie rozwiązane zostało prawidłowo… Mnie, też chyba zresztą jakimś cudem, matura przeszła bezboleśnie.

Ileż takich opowieści krąży w rodzinach! O ściągach przekazywanych w bułkach, zostawianych w łazienkach za rezerwuarami, o podpowiadaniu przez nauczycieli.. Gdyby nie matura z matematyki, zapewne starsze pokolenia miałyby znacznie mniej barwnych i emocjonujących wspomnień.

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski