Już nie ma wątpliwości, że zrobili to źli Niemcy

Sejm ustanowił to święto w 2006 roku dzięki staraniom Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich. Ale nadano mu nazwę Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.

Od początku podkreślano więc, że nazwa nie wskazuje wprost na odpowiedzialność Niemców za zbrodnie dokonane podczas wojny. Dostrzegł to Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO, który w 2007 r. zmienił nazwę byłego obozu w Oświęcimiu na „niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady”.

Projekt uchwały zmieniającej nazwę święta wniosła do Sejmu jeszcze w 2013 r. posłanka PO Lidia Staroń. Nie zajmowano się nim aż do dni poprzedzających 75. rocznicę wywózki polskich więźniów politycznych z więzienia w Tarnowie do nowo utworzonego KL Auschwitz. – To zmiana dokonywana w __duchu prawdy historycznej – podkreślała Lidia Staroń.

– Sejm naprawił swój błąd. Bogu niech będą dzięki, że parlamentarzyści nareszcie potrafili stanąć w tej sprawie ponad partyjnymi podziałami i dać świadectwo prawdzie. Jeśli jednak zmiana nie ma mieć charakteru czysto kosmetycznego, ci, którzy piastują najwyższe funkcje, muszą zacząć brać udział w __uroczystościach 14 czerwca – mówi Michał Tyrpa, prezes Fundacji Paradis Judaeorum z Krakowa.

14 czerwca 1940 r. w pierwszym transporcie do KL Auschwitz trafiło 728 więźniów politycznych z Tarnowa. Wczoraj w tym mieście rozpoczęły się obchody rocznicy organizowane przy współudziale Muzeum Auschwitz-Birkenau (m.in. sesja naukowa dla młodzieży, złożenie kwiatów pod pomnikiem pierwszego transportu). Dziś będą kontynuowane w KL Auschwitz. Z kolei w niedzielę pod Ścianą Śmierci obchody organizuje ChSRO.