Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadencja nie dla Małopolski

Włodzimierz Knap
Wojciech Barczyński
Polityka. Małopolscy posłowie i senatorowie ze wszystkich opcji obiecywali współpracę na rzecz regionu. Stworzyli zespół parlamentarny i przedstawili listę spraw do załatwienia. Zespół osiągnął niewiele, istnieje tylko na papierze. A politycy kłócą się nawet o to, kto jest temu winien.

Miało być pięknie, wyszło jak zawsze. W kończącej się kadencji małopolscy parlamentarzyści na rzecz swojego regionu zrobili niewiele, choć zapowiadali ogrom zgodnych przedsięwzięć. Do ich realizacji w styczniu 2012 r. powołali Małopolski Zespół Parlamentarny i przedstawili listę spraw do załatwienia.

Było na niej 18 pozycji, m.in. zakończenie budowy zbiornika w Świnnej Porębie, rozpoczęcie budowy drogi ekspresowej S-7 od Krakowa do granicy ze Świętokrzyskiem, budowa obwodnic, m.in. Zabierzowa, Gorlic, Limanowej oraz Mszany Dolnej.

Z wielu obietnic komunikacyjnych udało się jedynie doprowadzić do rozpoczęcia budowy 4,2-kilometrowego odcinka drogi S-7 Rybitwy-Igołomska.

Małopolski Zespół Parlamentarny spotykać się miał "w razie potrzeby", ale co najmniej raz na kwartał. - Niestety, w praktyce zespół nie działa - mówi jego szef poseł Józef Lassota (PO). Po raz ostatni zebrał się ponad rok temu, w maju 2014 r. Formalnie jednak istnieje nadal. Liczy 33 członków (30 posłów i 3 senatorów) na 49 małopolskich parlamentarzystów. Brak w nim m.in. ministra skarbu Andrzeja Czerwińskiego (PO) i Jarosława Gowina (Zjednoczona Prawica).

Dlaczego posłowie z Małopolski nie współpracują? - Podczas spotkań nie sposób było uzgodnić wspólnego stanowiska. Opozycja tylko krytykowała - twierdzi Józef Lassota. - Z czasem na spotkania przychodziło coraz mniej osób, trzy, cztery. Z PiS pojawiał się Andrzej Adamczyk, ale ograniczał się do narzekań - dodaje.

Poseł Adamczyk, wiceszef zespołu, winą za brak sukcesów obarcza polityków z PO. - Nie potrafili skutecznie zabiegać na rzecz Małopolski u ludzi, którzy w rządzie mieli najwięcej do powiedzenia - twierdzi. - Nie było ani jednego posła koalicji z naszego regionu, który potrafiłby powiedzieć "non possumus" gabinetowi i liderom PO. W efekcie Małopolska była traktowana przez rządzących po macoszemu.

Pogląd o bierności posłów koalicji wobec spraw dotyczących Małopolski podziela Łukasz Gibała, poseł niezrzeszony. - Lękają się upominać o sprawy ważne, bo boją się gniewu szefów PO - ocenia. Zdaniem Gibały województwa najwięcej mogą zyskać dzięki zaradności wpływowych posłów niż nawet całego zespołu. W taki sposób, w jego ocenie, potrafi na rzecz Wielkopolski działać Rafał Grupiński, szef klubu PO. - Owszem, Małopolska miała ministrów, lecz ci z reguły żyli życiem warszawskiej centrali - zauważa Gibała.

Nasi rozmówcy, niezależnie od barw partyjnych, przyznają, że z powodzeniem na rzecz swojego regionu zgodnie zabiegają posłowie głównie ze Śląska.

Z poglądem o nieskuteczności zespołowego działania małopolskich parlamentarzystów nie zgadza się Kazimierz Barczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Powiatów i Gmin Małopolski. Ale odwołuje się do czasu rządów... AWS-UW, gdy on zasiadał w Sejmie. To wtedy np. uniemożliwiono pozbycie się opieki nad zabytkami Krakowa przez kancelarię prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Skuteczne zabiegi podjęto też na rzecz budowy kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski