Kamil Stoch na święta sprząta i robi zakupy

- W okresie świątecznym Kamil jest w rozjazdach. Ledwo wrócił z konkursów w Engelbergu, pojechał na trzy dni do Szczyrku. Teraz parę dni spędzi w domu, na wigilię wybieramy się do rodziców Kamila w Zębie. W domu nie pobędzie jednak długo, bo w drugi dzień świat czeka go konkurs w Wiśle na skoczni Malinka. Wybieram się z mężem na te zawody. Potem wrócimy na dwa dni do domu i kolejny wyjazd na Turniej Czterech Skoczni - mówi pani Ewa.

Czy Kamil włącza się w domu w krzątaninę przedświąteczną? - Tak, stara się nadrobić zaległości z całego roku, sprząta w domu, jeździ na zakupy - opowiada Ewa Stoch, która z wykształcenia jest pedagogiem, a fascynuje ją fotografia. - To jest w tej chwili moja profesja, to jest mój żywioł, wkrótce otwieram swoją stronę internetową - dodaje pani Ewa.

A Kamil Stoch wrócił z treningów ze Szczyrku zadowolony. - Po ostatnich konkursach w Engelbergu nastroje w naszej ekipie mocno się poprawiły. Także ja odzyskałem pewność siebie. Moja forma się stabilizuje, skoki są powtarzalne. Zobaczymy, jak wypadnę w konkursie świątecznym, to na pewno będzie ważny dla mnie sprawdzian - mówi.

Będzie to ostatnia próba przed zaczynającym się 30 grudnia w Oberstdorfie Turniejem Czterech Skoczni. Kamil, choć ma dopiero 25 lat, wystartuje w nim już po raz ósmy. Zaczynał od 34. miejsca w klasyfikacji generalnej w 2006 roku, potem bywało różnie, dwa razy plasował się w drugiej dziesiątce.

W ostatnim turnieju zajął najlepsze w swojej karierze ósme miejsce, w poszczególnych konkursach był 24. w Oberstdorfie, 4. w Garmisch-Partenkirchen i dwukrotnie 9. w Innsbrucku i Bischofshofen.

Bardzo dyplomatycznie wypowiada się o swoich szansach w turnieju. - Nie zakładam sobie żadnego wyniku, nie chcę na siebie wywierać presji. Moim celem będzie oddawanie dobrych skoków. Jak skoki będą dobre, to i wyniki nie powinny być najgorsze. Liczę, że pogoda tym razem dopisze, będzie dużo kibiców i jak zawsze fajna atmosfera. Turniej to naprawdę piękna impreza - dodaje.

Andrzej Stanowski