Kampania się rozkręca

Katarzyna Fluder powalczy o stanowisko burmistrza Andrychowa.

ANDRYCHÓW. Pani i czterech panów - to dotychczasowi kandydaci na stanowisko burmistrza

Za miesiąc, w powyborczy poniedziałek, sprawa już będzie jasna. Ktoś zostanie burmistrzem w pierwszej turze, albo spotka się z najgroźniejszym rywalem w drugiej turze - 5 grudnia.

W Andrychowie kandydatów na główny urząd w mieście nie brakuje. Wprawdzie termin rejestracji kandydatów mija 27 października, ale już 5 osób zadeklarowało, że zamierza zabiegać o głosy mieszkańców.

To urzędujący burmistrz Jan Pietras (PiS), Mirosław Nowak (PO), Tomasz Żak ("Nasza Gmina Andrychów"), Czesław Rajda (SLD), a w tym tygodniu do tego grona dołączyła przedstawicielka "Forum Gospodarczego" - Katarzyna Fluder, była siatkarka, obecnie prowadząca w Andrychowie działalność gospodarczą. Jest pierwszą kobietą, która postanowiła powalczyć o stanowisko burmistrza Andrychowa w bezpośrednich wyborach.

Niektórzy są zaskoczeni, ponieważ 4 lata temu Forum nie miało kandydata na urząd burmistrza. Jak dowiadujemy się od związanego z FG Zbigniewa Grzyba, tym razem długo trwały rozmowy w tej sprawie. - Można powiedzieć, że nasi sympatycy i wyborcy wymusili na nas to, aby Forum miało własnego kandydata na burmistrza Andrychowa - mówi Zbigniew Grzyb.

Sympatycy FG sądzą, że kobieta na stanowisku burmistrza Andrychowa powinna rozładować atmosferę w skłóconym politycznie Andrychowie.

4 lata temu urzędujący burmistrz miał kilku konkurentów, ale wygrał już w pierwszej turze.

- Ja myślę, że teraz będą zupełnie inne wybory. Ludzie widzą jak jest, a myślę, że czarę goryczy przelały ostatnio te nowe fontanny w centrum miasta za prawie 3 mln zł - sądzi z kolei szef FG Krzysztof Walczak.

W Andrychowie kampania już się powoli rozkręca. Najaktywniej prowadzi ją Tomasz Żak. De facto jednak największą kampanię ma urzędujący burmistrz. Podległy pod urząd miesięcznik samorządowy opisuje włodarza Andrychowa w samych superlatywach i drwi przy okazji z innych kandydatów. Konkurenci mówią, że to "kampania za publiczne pieniądze".

(GM)