Gdyby zapytać, jaka nacja dobrze gra w hokeja na lodzie, to wśród najczęściej wymienianych z pewnością znaleźliby się Kanadyjczycy. W przypadku tenisa już niekoniecznie, tymczasem... W ćwierćfinałach gry pojedynczej Roland Garros nie ma ani jednego Polaka, jest za to dwójka obywateli kraju spod znaku Klonowego Liścia.
Eugene Bouchard nie jest w tenisowym światku postacią anonimową. Nie tylko dlatego, że podczas ostatniego Australian Open została wybuczana przez kibiców za publiczną deklarację swojego uwielbienia dla Justine’a Biebera. 20-latka z Montrealu była czarnym koniem turnieju w Melbourne, gdzie dotarła do półfinału. W Madrycie i Rzymie odpadała co prawda w pierwszych rundach (w Hiszpanii pokonała ją Agnieszka Radwańska), ale tuż przed Roland Garros wygrała turniej w Norymberdze pokazując, że radzi sobie również na ceglanej mączce. Nie powinno więc w sumie nikogo dziwić, że dobrze gra w Paryżu.
Dziwić może tylko sposób, w jaki rozprawiła się w niedzielę z Angelique Kerber. Niemka o polskich korzeniach została wprost zdemolowana (6:1, 6:2), a za najlepszy komentarz może służyć fakt, że pierwszy set trwał zaledwie 22 minuty.
– Z każdym meczem gra mi się w Paryżu lepiej, a na korcie centralnym po prostu rewelacyjnie – cieszyła się po meczu Kanadyjka, której kolejną rywalką będzie Carla Suarez Navarro. Hiszpanka odprawiła z kwitkiem (6:3, 6:3) sensacyjną pogromczynię Radwańskiej, Chorwatkę Ajlę Tomjanović.
Nikogo nie powinna również dziwić dobra gra Milosa Raonicia, bo tuż przed French Open dotarł do półfinału w Rzymie i był wymieniany przez Wojciecha Fibaka w gronie tych, którzy mogą w Paryżu namieszać. W niedzielę Kanadyjczyk pokonał 6:3, 6:3, 6:3 Hiszpana Marcela Granollersa.
Pod nieobecność singlistów, honoru polskiego tenisa broni w Paryżu Łukasz Kubot. W parze z Robertem Lindstedtem awansował do ćwierćfinału debla, pokonując 6:4, 7:6 (7-5) Jonathana Erlicha z Izraela i Brazylijczyka Marcelo Melo. Jutro Polak i Szwed powalczą o półfinał z Andrejem Gołubiewem z Kazachstanu i Australijczykiem Samuelem Grothem.
W ćwierćfinale jest również pogromca Kubota z pierwszej rundy singla Ernests Gulbis.
– Jest w świetnej formie, trzeba na niego uważać. Z każdym meczem będzie się rozkręcał – stwierdził po tamtym meczu Polak i jego słowa na razie się sprawdzają, Łotysz pokonał w niedzielę Rogera Federera 6:7, 7:6, 6:2, 4:6, 6:3.
26-latek „specjalista od wielkich meczów”, który imię nosi po Erneście Hemingwayu, gra w tym roku swój najlepszy tenis. Wygrał turnieje w Marsylii i Nicei, awansował na najwyższe w karierze, 17. miejsce w rankingu ATP. W meczu ze Szwajcarem Gulbis kapitalnie serwował (13 asów, prędkość ponad 220 km/godz), świetnie wytrzymywał długie wymiany, nie bał się zagrać dropszota. Federer, który przed Paryżem odpuścił Madryt, bo urodziły mu się bliźniaki, a w Rzymie szybko odpadł, popełnił w tym spotkaniu zbyt wiele prostych błędów.
Bez większego wysiłku do ćwierćfinału awansował Novak Djoković. Serb pokonał 6:1, 6:4, 6:1 Francuza Jo-Wilfrieda Tsongę, który w piątek wyeliminował Jerzego Janowicza. O krok od porażki była Maria Szarapowa. Rosjanka przegrała 3:6 seta z Samanthą Stosur, a w drugim do stanu 4:4 obie zawodniczki wygrywały swoje gemy serwisowe. Dopiero w końcówce Szarapowa zdołała złamać opór Australijki i wygrać 6:4. Trzeci set był formalnością – 6:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?