Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandydat PiS będzie górą

WŁODZIMIERZ KNAP
Czy po zwycięstwach w Rybniku i Elblągu PiS czeka kolejny sukces: wygrana w wyborach uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu? - Taki scenariusz jest prawdopodobny - mówi prof. Kazimierz Kik, wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Politycznych PAN.

WYBORY. Dziesięć komitetów chce powalczyć o jedno miejsce w Senacie z Podkarpacia. Nie ma wśród nich PO, SLD, Ruchu Palikota. Kandydata na senatora zamierza wystawić Partia Piratów i Stronnictwo Ludowe "Ojcowizna", a dwóch Samoobrona.

Również w ocenie dr. Dominika Szczepańskie- go, politologa z Uniwersytetu Rzeszowskiego, jest on najbardziej realny. Prof. Kik nie wyklucza jednak, że na rywalizacji między przedstawicielami prawicy skorzysta ten trzeci, czyli wspólny kandydat PSL-PO, czyli Mariusz Kawa.

Do wyborów dojdzie 8 września. Jednak kampania już trwa w najlepsze. Szczególnie aktywny jest PiS, na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który na Podkarpaciu już w kilku miejscowościach agitował za kandydatem swojego stronnictwa Zdzisławem Pupą, byłym członkiem Zjednoczenia Chrześcijańsko- -Narodowego.

W sumie 10 komitetów zamierza zgłosić kandydatów walczących o jedno miejsce w Senacie z Podkarpacia. W ostatniej chwili wycofał się SLD. Z jego list miał m.in. startować Edward Brzostowski, radny sejmiku z Dębicy, a w okresie PRL wieloletni wiceminister rolnictwa i krótko szef PZPN. Jednak tajemnicą poliszynela jest, że Brzostowski nie zgodził się na kandydowanie. Sojusz pozostał "na lodzie".

Kandydata nie wystawił także Ruch Palikota. Oficjalnie swoją decyzję tłumaczy tym, że jest za likwidacją Senatu. W praktyce również Platforma nie zgłosiła swojego przedstawiciela. Reprezentować miała ją posłanka z okręgu rzeszowskiego Krystyna Skowrońska, lecz wycofała się. Argumentowała to tym, że jako posłanka może być bardziej pożyteczna niż jako senator. Platforma zdecydowała się popierać ludowca Mariusza Kawę.

- Nie dziwię się PO, że nie wystawiła kandydata - mówi prof. Kazimierz Kik. - Dla tej partii zajęcie przez jego reprezentanta dalszego miejsca niż drugie, byłoby klęską. A wszystko wskazuje na to, że kandydat PO "na mecie" zameldowałby się na co najwyżej trzeciej pozycji. A tak, jeśli Kawa nie wygra, to brzemię porażki spadnie na PSL. Jeżeli zwycięży, to Platforma uzna to za wspólny sukces koalicji.

Zdaniem politologa z PAN, to, że PO nie wystawia swojego kandydata, jest też na rękę PiS. Dlaczego? Bo gdyby nieznacznie przegrał Zdzisław Pupa, co jest mało prawdopodobne, lecz wykluczyć tego nie można, to specjaliści od marketingu z partii Kaczyńskiego łatwo wyłuma- czyliby, że poległ w walce z koalicją, a nie z samą PO czy PSL.

Szans na zaprezentowanie się w mediach przy okazji kampanii wyborczej nie chcą zaprzepaścić: Solidarna Polska i Polska Jest Najważniejsza. Formacja Zbigniewa Ziobry zgłosiła Kazimierza Ziobrę, byłego posła PiS, a PJN działacza z Ropczyc Andrzeja Marcińca.

W walce o fotel senatorski nie zabraknie za to przedstawicieli tzw. planktonu politycznego. Swoich kandydatów zgłosiła m.in. Polska Partia Piratów, a także dwie Samoobrony: Samoobrona Odrodzenie, która do Senatu chce wysłać swojego szefa Henryka Dzidę oraz Samoobrona, lecz ta nazwiska kandydata na razie nie chce ujawnić. Swoich przedstawicieli wystawiają również inne komitety: Komitet Wyborczy Wyborców Ewy Kantor (była posłanka LPR), Prawica Podkarpacka, "Ojcowizna".

Przypomnijmy, że samo zgłoszenie komitetu nie gwarantuje jeszcze startu w wyborach. Najpierw trzeba zebrać 2000 podpisów poparcia pod kandydaturą od osób mieszkających na stałe w okręgu. I to do 30 lipca.
W toczącej się rywalizacji o mandat senacki z Podkarpacia żaden z kandydatów nie jest powszechnie znany. Inaczej było 5 lat temu. Wtedy o mandat senatora walczyło 12 osób. Wśród nich był m.in. Andrzej Lepper, Marek Jurek, Krzysztof Rutkowski, Zygmunt Wrzodak czy Stanisław Zając z PiS. Ten ostatni wygrał wybory uzupełniające.

Dlaczego dzisiaj o miejsce w Senacie na Rzeszowszczyźnie nie ubiegają się znani politycy? - Scena polityczna od tamtego czasu stała się praktycznie dwubiegunowa. Liczą się w zasadzie dwie partie, czyli PiS i PO. W praktyce jeśli kogoś wystawią, ten wygra, choćby jego nazwisko niewiele mówiło. Politycy o głośnych nazwiskach, lecz z małych partii, mają świadomość, że w rywalizacji z nimi są skazani na klęskę, a zatem i utratę jakiegoś tam, ale jednak, prestiżu - przekonuje prof. Kik.

W ocenie dr. Dominika Szczepańskiego, w walce o fotel senatora liczyć się będzie trzech kandydatów: Pupa, Kawa i Ziobro. - Z nich faworytem jest kandydat PiS. Pozostała dwójka będzie mogła nawiązać z nim walkę, ale będzie to trudne - ocenia dr Szczepański. Zwraca uwagę, że PiS wygrywa na Podkarpaciu wszystkie wybory od 2007 r. Jego zdaniem, Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że jego ugrupowanie nie ma tam szans na wygranie wyborów.

Prof. Kik prognozuje, że kandydat PiS ma zwycięstwo niemal w kieszeni. Jednak dodaje: - Chyba że Kazimierz Ziobro z SP zabierze mu tyle głosów, iż wygra ten trzeci, czyli Mariusz Kawa. Pozostali pretendenci nie będą się liczyć. W ocenie politologa, o przewadze PiS na Podkarpaciu decyduje to, że jest to teren na tle kraju i biedny, i słabo wykształcony, a wśród wyborców tej partii przeważają osoby mniej zamożne, słabiej wykształcone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski