MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapitał spekulacyjny osłabia złotego

Redakcja
Fot. www.sgh.waw.pl
Fot. www.sgh.waw.pl
Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy kryzys dotykał kraje znacznie bogatsze niż Polska, złoty trzymał się świetnie. Co się stało, że jego wartość tak szybko spadła?

Fot. www.sgh.waw.pl

ROZMOWA. Z prof. ELŻBIETĄ MĄCZYŃSKĄ ze Szkoły Głównej Handlowej, prezesem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, o kryzysie.

- Spadek wartości naszej waluty jest przede wszystkim skutkiem globalnego kryzysu na rynkach finansowych. W jego wyniku instytucje żyjące z inwestowania pieniędzy szukają miejsc, gdzie mogłyby korzystniej je ulokować. Widać, spora ich grupa doszła do wniosku, że opłaca się im wyprowadzić pieniądze z naszego kraju. Złoty nie jest walutą o dużym znaczeniu w świecie, można więc nim manipulować i spekulować.
Kapitał obcy wycofuje się z Polski?
- Tak jest w przypadku tych instytucji, które inwestowały w celach spekulacyjnych. Proszę jednak pamiętać, że spekulowanie pieniędzmi jest czymś naturalnym w gospodarce. Spekulowanie inwestycyjne działa na analogicznych zasadach jak w handlu. Zawsze chodzi o to, by kupić tanio a sprzedać drożej. W Polsce zatem, jak gdzie indziej, działają firmy, które żyją z operacji pieniężnych, wykorzystując np. różnice kursowe. Od pewnego czasu uważają, że korzystna jest dla nich ucieczka ze swoimi pieniędzmi z Polski. Niedobre jest to, że - jak wszystko na to wskazuje - w naszym kraju zbyt dużo jest krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego. Gdy ten w szybkim czasie wycofa pieniądze, wtedy osłabia się waluta.
A to, że do niedawna złoty stał mocno, to też był rezultat działań spekulacyjnych?
- Do pewnego stopnia. Silny złoty był jednak przede wszystkim efektem wysokiego tempa rozwoju gospodarczego, dobrej sytuacji budżetu państwa oraz świetnej kondycji banków. W 2008 r. ich zyski były rekordowe. Suma tych czynników sprawiała, że polska gospodarka była oceniana pozytywnie, co miało wpływ na umacnianie się naszej waluty.
Spekulacje są - jak Pani podkreśla - czymś normalnym. Jednak część ekonomistów sugeruje, że jednym z powodów spadku kursu złotego mogą być zakupy walut przez polskie firmy, uwikłane w toksyczne opcje walutowe. Chodzi o to, że w 2008 r. zawarły umowy z bankami, na mocy których muszą dostarczać im euro po kursie na przykład 3,5 zł. Dziś płacą za nie na rynku o złotówkę więcej. Chcąc spłacić opcje, muszą skupować euro, co skutkuje osłabieniem naszej waluty. Czy takie toksyczne spekulacje mogły mieć miejsce?
- Nie wykluczyłabym tego. Spekulacje przekształcają się w toksyczne, jeśli mają charakter bańki spekulacyjnej, czyli kiedy na bazie jednej nieruchomości powstają dziesiątki różnego rodzaju papierów wartościowych nie mających pokrycia. Kiedy nieruchomość traci na znaczeniu, tracą kolejno wszyscy. Następuje efekt domina.
Chyba nie tylko działania spekulacyjne prowadzą do osłabienia złotego? Przecież poza kryzysem finansowym mamy też gospodarczy.
- Oczywiście, że sytuacja gospodarcza ma spory wpływ na wartość złotego. Pogorszenie produkcji, zwłaszcza na eksport, osłabia go.
Jednocześnie na słabej złotówce mogą zyskać rodzime przedsiębiorstwa, które produkują na eksport.
- Niewątpliwie, ale ich radość osłabia kryzys gospodarczy. Kurczy się dla nich rynek zbytu. Generalnie jednak nie powinni narzekać z powodu osłabienia złotego.
Gdybyśmy byli w strefie euro, to czy nasza waluta nie straciłaby aż tyle?
- W makroekonomii niemal nic nie jest czarno-białe. Z pewnością wówczas nie byłoby ataków spekulacyjnych na polską walutę. Z drugiej strony - eksporterzy mieliby trudniej.
Minister finansów szuka oszczędności w budżecie. Opozycja i część ekonomistów krytykuje go za to, przekonując, że w czasie kryzysu powinno się więcej wydawać, by pobudzić popyt wewnętrzny. Kto ma rację?
- Najważniejsze jest ustalenie, na co pieniądze nie zostaną wydane. Jeżeli rząd planuje zaoszczędzić na rzeczach, które są zbyteczne, to dobrze. Jeśli natomiast cięcia mają objąć inwestycje w nieruchomościach, to bardzo źle. Wiadomo, że pieniądze wykładane na sensowne inwestycje publiczne dają zarówno pracę, jak i przynoszą wpływy do budżetu. Mam nadzieję, że obecna ekipa nie prowadzi samobójczej polityki. Szkoda, że tak niewiele informacji o planach rządu dociera do publicznej wiadomości.
Rozmawiał: Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski