MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapustka gotów na Finów

Remigiusz Półtorak, Poznań
Piłka nożna. - Czy liczę na miejsce w pierwszym składzie w sobotnim meczu z Finlandią? To bardzo odległe plany… - przekonywał nas po meczu z Serbią Bartosz Kapustka.

Piłkarz Cracovii dostał od trenera 15 minut, gdy na ostatni kwadrans wszedł na boisko za słabszego niż zwykle Kamila Grosickiego. Adam Nawałka nie zdradził, czy Kapustka czas optymalnie wykorzystał, ale na pewno nie zawiódł.

- Cieszę się przede wszystkim z tego, że trener dał mi szansę i mogłem znowu zagrać w reprezentacji. Mam nadzieję, że w spotkaniu przeciwko Finlandii będzie podobnie, chociaż rywalizacja o miejsce w składzie, szczególnie teraz, z pewnością jest bardzo duża - mówił nam po meczu 19-letni zawodnik, dla którego poprzednie zgrupowanie w ubiegłym roku było bardzo udane. Strzelił wówczas gola drużynie Islandii.

Tym razem aż tyle szczęścia nie miał, bo Serbowie postawili znacznie trudniejsze warunki gry. - Po wejściu na boisko chciałem dostać parę podań, żeby lepiej się oswoić z trudnymi warunkami. Rywale mocno naciskali, więc różnie z tym było.

Co ciekawe, wchodząc na murawę, Kapustka nie zastąpił Grosickiego jako skrzydłowy, ale często pokazywał się również w środkowej strefie boiska. Tak jakby w sposób naturalny go tam ciągnęło. Jak tłumaczył, schodził do środka także dlatego, żeby się częściej pokazywać kolegom i brać udział w rozgrywaniu akcji.

Czy samo pojawienie się w roli zmiennika - w meczu, w którym trener postawił w zdecydowanej większości na sprawdzonych kadrowiczów oznacza, że młody krakowianin uczynił wielki krok, aby znaleźć się w drużynie na Euro 2016?

- Na pewno nie czuję się jeszcze pewniakiem - powiedział nam w Poznaniu Kapustka. - Ostatnimi powołaniami trener pokazał, że droga dla wielu zawodników jest otwarta, więc każdy jeszcze walczy. Ja tylko wiem, że chcę i muszę robić wszystko, aby znaleźć się w 23-osobowej kadrze.

Przed jutrzejszym meczem z Finlandią woli nie zapeszać. - Jeszcze mamy kilka treningów, wiele może się wydarzyć. Ale widać, że chciałby bardzo zagrać. Najlepiej od pierwszej minuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski