Za ponadnormatywną emisję z wielkiego pieca ArcelorMittal zapłaci 40 tys. zł. Kilka razy wyższa może być kara za przekroczenie norm w stalowni. Postępowanie w tej drugiej sprawie jeszcze nie zostało zakończone.
Kary finansowe dla hutniczego kombinatu dotyczą ubiegłorocznych awarii. O raporcie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, w którym wykazano kilkanaście takich zdarzeń, po raz pierwszy poinformowali w kwietniu tego roku dziennikarze Onetu, RMF FM oraz RMF MAXX. Z analiz WIOŚ wynikało, że wskutek awarii urządzeń w hucie do atmosfery dostało się ok. 5 ton pyłów. Najgroźniej było 27 sierpnia i 17 września ubiegłego roku, wtedy zakład wyemitował kolejno 2 i 1,7 tony pyłów.
Zaraz po ujawnieniu raportu koncern ArcelorMittal bronił się, że nie doszło do złamania prawa. Teraz okazuje się jednak, że było inaczej, a suma kar może sięgnąć nawet 250 tys. zł. Za pozwolenie na legalną emisję zanieczyszczeń huta płaci ok. 3 mln zł rocznie.
- Nie jest ważna wysokość kar. Nam zależy przede wszystkim na tym, by było mniej zanieczyszczeń w atmosferze, a raport o awariach przyczynił się do tego, że wielki piec został zmodernizowany - podkreśla Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Krakowie.
- Niezależnie od toczącego się postępowania inwestujemy, aby ograniczyć wpływ naszej działalności na środowisko - zapewnia Sylwia Winiarek, rzeczniczka firmy. I przypomina, że huta już zmodernizowała wielki piec kosztem 175 mln zł. A zamontowane dwa nowe elektrofiltry już teraz spełniają normy środowiskowe, które zaczną obowiązywać dopiero za 2 lata. Kończy się także modernizacja konwertora w stalowni.
Efektem zamieszania wokół raportu o awariach była też decyzja o zamontowaniu dodatkowej stacji monitoringu w Nowej Hucie. Ma zacząć działać na początku przyszłego roku, więc stan powietrza w rejonie kombinatu będą mierzyć dwa urządzenia (od wielu lat działa już takie przy ul. Bulwarowej).
To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z emisją zanieczyszczeń. - Mamy wpływ na to, jak wygląda tzw. emisja zorganizowana, dla której wyznaczono limity godzinne. Ale już np. koksownia jest poza tymi regulacjami - dla niej wyznaczono tylko roczne limity emisji. I nawet duży jednorazowy zrzut pyłu nie jest podstawą do wymierzenia kary - mówi Ryszard Listwan. I dodaje, że być może się to zmieni, bo Komisja Europejska pracuje nad regulacjami w tej sprawie. Ale WIOŚ pyta już marszałka województwa, czy nie dałoby się tego uregulować już teraz, np. w nowym programie ochrony powietrza w Małopolsce.
Przy krytyce huty za emisję zanieczyszczeń nie wolno zapominać, że ma ona prawo do wyemitowania 1,5 tys. ton pyłów w ciągu roku. W ubiegłym było to 300 ton. I to po uwzględnieniu sytuacji awaryjnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?