MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Katolicy w służbie komunizmu

Redakcja
Bolesław Piasecki (z lewej) i Gerard Gotting, sekretarz generalny CDU FOT. WIKIMWDIA/QUASCHINSKY, HANS-GÜNTER
Bolesław Piasecki (z lewej) i Gerard Gotting, sekretarz generalny CDU FOT. WIKIMWDIA/QUASCHINSKY, HANS-GÜNTER
O Stowarzyszeniu PAX mało kto dziś pamięta, tak samo zresztą jak o wielu innych instytucjach, organizacjach czy osobach, które w okresie PRL były powszechnie znane. A w PAX-ie, krócej lub dłużej, działali m.in.: Tadeusz Mazowiecki, Ryszard Reiff, Paweł Jasienica, Stefan Kisielewski, Andrzej Micewski, Andrzej Wielowieyski, Jan Dobraczyński, Romuald Szeremietiew, Aleksander Bocheński, Konstanty Łubieński. Dla nich wszystkich swego rodzaju guru, mędrcem był Bolesław Piasecki. "Ten człowiek - jak napisał Jan Józef Lipski - zawsze będzie budził zainteresowanie".

Bolesław Piasecki (z lewej) i Gerard Gotting, sekretarz generalny CDU FOT. WIKIMWDIA/QUASCHINSKY, HANS-GÜNTER

25 listopada 1945 * Ukazał się pierwszy numer "Dziś i Jutro" * Tygodnik stał się zalążkiem późniejszego Stowarzyszenia PAX * Bolesław Piasecki był jego Legendarnym przywódcą

Lipski (1926-1991), również zresztą zapomniany wybitny krytyk literacki, współtwórca Komitetu Obrony Robotników, podkreślał, że Piasecki za życia fascynował zwolenników i budził nienawiść w przeciwnikach. Lipski przewidywał, że po śmierci będzie niezmiennie przyciągał uwagę historyków.

1 stycznia 2014 r. minie 35 lat od śmierci Piaseckiego. Na razie nie ziściła się przepowiednia Lipskiego. Jedynie Antoni Dudek i Grzegorz Pytel napisali rzetelną, a jednocześnie ciekawą jego biografię. Grono piszących o Piaseckim, choćby przyczynki, jest nadal skąpe, choć zaraz po jego śmierci, 2 stycznia 1979 r., ówczesny I sekretarz KC PZPR Edward Gierek przesłał do Stowarzyszenia PAX depeszę kondolencyjną, w której napisał m.in.: "Zmarły dobrze zasłużył się PRL". Dwa dni później, w dniu pogrzebu, prymas Polski kard. Stefan Wyszyński zapisał w swoim Kalendarium: "Dziś pogrzeb śp. Bolesława Piaseckiego, za którego nie przestaję się modlić. Powtarzam często, że mu wszystko odpuszczam, czym utrudnił pracę Kościołowi".

Lipski przekonywał, że Piasecki miał naturalne dane, by "zostać przywódcą nie klasy, ani nowej religii uniwersalnej, lecz narodu". I dodał: "Na szczęście nie został". Piasecki bardzo chciał zapisać się w historii jako postać wielka, zwłaszcza jako polityk. I zadał kiedyś Stefanowi Kisielewskiemu pytanie: jak przejdzie do historii? Kisiel odpowiedział z życzliwością, ale też prawdziwie, że jako wydawca, bo faktem jest, iż PAX wydał w PRL wiele niezwykle wartościowych książek z filozofii, historii czy literatury. Ta odpowiedź musiała zaboleć Piaseckiego.

Prof. Jan Żaryn, znawca dziejów Kościoła katolickiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, daje następującą syntezę środowiska PAX: - Byli tam interesujący ludzie. Z jednej strony dominującą postacią był Bolesław Piasecki i jego współpracownicy z dawnego Ruchu Narodowo-Radykalnego "Falanga". Z drugiej - ludzie związani przed wojną z opcją piłsudczykowską, np. Aleksander Bocheński.

Prof. Żaryn tak tłumaczy powody powstania PAX i tego, co zamierzali robić jego liderzy w Polsce rządzonej przez komunistów: - Chcieli reprezentować środowisko katolików, a warunkiem tego była zgoda na system komunistyczny. Dzięki współpracy z komunistami stowarzyszenie dostało przyzwolenie na działalność gospodarczą, wydawniczą, oświatową.

Jak mogło dojść do tego, że środowiska wyrosłe z tradycji endeckiej i piłsudczykowskiej zgodziły się na to, by komuniści poprzez nich rozgrywali Kościół? Ryszard Reiff, po śmierci Piaseckiego, szef PAX-u, jedyny członek Rady Państwa, który zaprotestował przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego, do swojej śmierci w 2007 r. przekonywał, że taka postawa była wynikiem realizmu politycznego. Zwracał uwagę, m.in. w książce "Archiwum myślenia politycznego", że Piasecki i on od końca 1944 r. mieli świadomość, że Zachód Polskę zdradził, a Związek Sowiecki może nas albo wykorzystać do swoich imperialnych celów, ograniczając się do krwawej rozprawy z przeciwną mu elitą, albo dokonać biologicznej eksterminacji Polski. Oni dostrzegali tę alternatywę i dlatego opowiedzieli się za współpracą z komunistami. Reiff w 2005 r. pisał: "Gdyby Stalin nie miał komunistów polskich, wówczas jego stawką mogły być Niemcy. Rywalizacja o ich względy między Zachodem a ZSRR stworzyłaby na następnych kilkadziesiąt lat potężne Niemcy i zupełnie nieliczącą się Polskę. Na tym polega paradoks dziejów: agentura polska obsługująca interesy ZSRR osiągnęła największy cel przyszłej polskiej niepodległości, jaką było uznanie granicy na Odrze i Nysie". Identycznie argumentował Piasecki.
- Ten od połowy lat 40. oceniał, że komunizm nie jest systemem przejściowym, lecz też nie potrwa dłużej niż 50 lat - przypomina prof. Żaryn. I dodaje: - Piasecki chciał, by katolicy przez to półwiecze mogli się w nim odnaleźć jako aktywni uczestnicy debaty politycznej. W tym celu musieli zaakceptować władzę komunistyczną. Prof. Żaryn radzi kierować się rozwagą przy ocenie całej działalności stowarzyszenia. Przypomina, że sporo osób tylko w tym środowisku mogło się odnaleźć, np. byli żołnierze podziemia niepodległościowego. Jednoznacznie negatywnie PAX ocenia prof. Żaryn za okres stalinowski. - Naturalnie, że to nie Piasecki wprowadził stalinizm, ale jego ambicje i pycha sprowadziły PAX na manowce - mówi historyk. Jerzy Hagmajer, działacz narodowy i współzałożyciel PAX, próbując bilansować straty i zyski współpracy z komunistami, stwierdził, że największym błędem była zgoda na przejęcie "Tygodnika Powszechnego" po śmierci Stalina. Hagmajer argumentował, że stała się ona dowodem na współpracę stowarzyszenia z reżimem stalinowskim w Polsce.

Choć w PAX-ie działało wiele znanych postaci, to jednak uwagę koncentrował na sobie niemal wyłącznie Bolesław Piasecki. Ci, którzy o nim piszą, na ogół uciekają się do słów pełnych patosu, stawiają więcej pytań, niż udzielają odpowiedzi. Przykładem może być fragment z książki "Bolesław Piasecki. Próba biografii politycznej". Autorzy, Antoni Dudek i Grzegorz Pytel, piszą: "Kim był w istocie rzeczy Piasecki? Prorokiem czy mężem stanu, cynicznym graczem czy niepoprawnym marzycielem, filozofem, który na swoje nieszczęście zajął się polityką, czy politykiem, który popadł w niewolę metafizycznych miazmatów". Dalej pytają: "Czy Piasecki umierał w poczuciu całkowitej klęski życiowej?"

W międzywojniu, jako 20-latek, był założycielem i przywódcą ONR - Falanga. "Już na pierwszym roku studiów fascynował kolegów i koleżanki rozmowami, wciągając ich do OWP czy Młodzieży Wszechpolskiej. Porównywaliśmy go do Chrystusa, który mówił rybakom, celnikom, przyszłym apostołom po prostu: Pójdź za mną, i szliśmy, oddając mu się na długie lata" - pisał o Piaseckim Włodzimierz Sznarbachowski, jeden z jego współpracowników. Siłą Piaseckiego była niezwykła umiejętność zjednywania sobie ludzi, w której jedni doszukiwali się charyzmatu, inni zaś zdolności para- psychologicznych.

W czasie wojny był liderem Konfederacji Narodu, którą w 1943 r. Władysław Gomułka określił mianem "skrajnych nacjonalistów, faszystów, współpracujących z Gestapo na odcinku antykomunistycznym". Był też dowódcą oddziału partyzanckiego walczącego zarówno z Niemcami, jak i Sowietami. W listopadzie 1944 r. został aresztowany przez NKWD. Był przesłuchiwany przez gen. Iwana Sierowa.

- Opinia Gomułki o Piaseckim wydawać się mogła najlepszą rekomendacją do spotkania z plutonem egzekucyjnym, a jednak Piasecki zamiast kuli otrzymał koncesję na wydawanie tygodnika "Dziś i Jutro", który stał się zalążkiem późniejszego Stowarzyszenia PAX - mówi prof. Antoni Dudek. - Ceną było zaangażowanie się Piaseckiego w walkę z Kościołem katolickim, a także - pod pseudonimem Tatar - wspieranie operacji komunistycznego wywiadu prowadzonych w środowiskach polskiej emigracji politycznej na Zachodzie.
Prof. Dudek zwraca uwagę, że zachowały się dokumenty, z których wynika, iż Piasecki nawet w okresie największej supremacji bezpieki nie był tylko jej bezwolnym narzędziem. Dowodzić tego może relacja Stanisława Dalewskiego, działacza PAX, który twierdził, że w 1954 r. na wpływy Piaseckiego narzekali dyrektor Departamentu Śledczego Józef Różański i jego zastępca Adam Humer.

Zdaniem prof. Dudka, tak silną pozycję Piaseckiego wobec bezpieki tłumaczyć mogłoby bezpośrednie powiązanie z gen. Sierowem, w latach 1954-1963 szefem najpierw KGB, potem GRU. Sierow miał go nazywać mianem "gienialnowo malczika". - Nie można jednak wykluczyć, że pozycja Piaseckiego wynikała z roli, jaką odgrywał w polityce wobec Kościoła - twierdzi prof. Dudek. Przypomina, że jako działacz katolicki próbował "zmiękczyć" podczas spotkań prymasa Wyszyńskiego, a następnie, po jego uwięzieniu w 1953 r., bp. Michała Klepacza, narzuconego przez władzę na przewodniczącego episkopatu.

Piasecki chciał na katolicyzm nawrócić marksistów. Jak zamierza to robić, opisał w "Zagadnieniach istotnych" w 1955 r. Nie spodobało się to watykańskiej Kongregacji św. Officium, która go ekskomunikowała.

Dotknęła Piaseckiego też osobista tragedia. W styczniu 1957 r. został przez grupę byłych milicjantów i funkcjonariuszy UB porwany i zamordowany jego najstarszy syn Bohdan. Ta zbrodnia, której rzeczywiste motywy wciąż pozostają niejasne, nastąpiła niespełna miesiąc po spotkaniu Piaseckiego z Gomułką. W jego trakcie nowy I sekretarz KC PZPR nie tylko wyraził zgodę na utrzymanie PAX-u pod wodzą Piaseckiego, ale także zaakceptował jego rozwój organizacyjny. Prof. Dudek podkreśla, że ambicje Piaseckiego czyniły zeń stały obiekt zainteresowania ze strony bezpieki.

Włodzimierz Knap

Dziennikarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski