Jacek Kubiena Fot. Wacław Klag
Aby pokazać reprezentatywny wybór z ogromnej ilości zdjęć (tych będących własnością muzeum, jak i pochodzących z archiwum autora) nie odbierając czytelności detalom, scenarzystki wystawy Ewelina Lasota i Ewa Rossal wpadły na pomysł, aby 130 prac pokazać w sposób ruchomy, na trzech ekranach. Każdy ekran przypisany jest jednemu tematowi: wnętrzom, portretom, sytuacjom z targami, jarmarkami, obrzędami dorocznymi. W statycznej formie odbitek pokazano tylko kilka fotografii, opatrzonych obszernym komentarzem. Ogląda się świetnie.
Większość zdjęć wyraźnie pochodzi z badań terenowych prowadzonych w różnych regionach, podczas których - jak wspomina Jacek Kubiena - fotograf biegał po wsi z aparatem czekając na wytyczne od etnografów. Wykonywane szybko, aparatem analogowym, dokumentujące, czyli z natury obiektywne, są rzeczywiście świadectwem czasu, faktografią wsi i jej życia. Ale rzeczywistość dokumentowana w detalach przez dobrego fotografa może stać się pasjonującą opowieścią. Z taką właśnie mamy do czynienia na otwartej wczoraj wystawie.
Kawał świata zatrzymanego w kadrze już odszedł. Zmieniły się (unowocześniły?) jarmarki w małych miasteczkach, wyburzono duże, wielofunkcyjne piece w wiejskich chałupach. Przemianom ulega nawet tradycyjny strój ludowy - tam, gdzie jest jeszcze noszony. Niemniej świat udokumentowany na fotografiach Jacka Kubieny - z detalami i z całym klimatem - wciąż pobudza wyobraźnię. Można się o tym przekonać w sali wystawowej Muzeum Etnograficznego przy ul. Krakowskiej 46, do 19 listopada.
Jolanta Antecka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?