Problem ten nie ominął oczywiście i aktualnej sprawy szczepień. Dla wielu jest to sprawa oczywista. Jest jeszcze mało czasu na dogłębne poznanie wirusa i nieujawnionych jak dotąd jego możliwości. Ponieważ jednak eksperymentowanie z różnym lekarstwami to długa sprawa, więc ryzykujemy szczepionkę.
Wydaje się, że zaszczepieni albo są wolni od zarażenia albo chorobę przechodzą łagodniej i z pewnością nie zarażają innych, co się zdarza chorującym bezobjawowo. Inni znów są zdecydowanie przeciw szczepieniu, wietrząc w nim jakiś spisek albo wręcz diabelski podstęp dla zniewolenia człowieka.
Kiedy po drugiej dawce jeszcze w marcu wyjaśniałem na Facebooku motywy swojej wolnej decyzji – opinię lekarzy i w porozumieniu z przełożonym - otrzymałem poza akceptacją chyba setki szyderstw, pouczeń, a nawet gróźb odnośnie skutków mojej decyzji nie tyko dla mnie, ale i dla tych, którzy zachęceni mogą pójść w moje ślady.
Dowiedziałem się niedawno, że pewna osoba z wykształceniem medycznym, doskonały pracownik i zacny człowiek, powiedziała, że jest wolny człowiekiem i nikt jej do szczepienia nakłaniał nie będzie. Nie jest wykluczone, że znajdzie się wśród paru milionów niezarażonych Polaków. Ale jaka jest gwarancja, że jutro wirus kogoś nie złapie, a przez tą osobę jeszcze i innych ludzi?
Czy tak, czy tak, posłuchajmy św. Benedykta, którego jako patrona Europy czczą dzisiaj chrześcijanie naszego kontynentu. "Z obrażonymi pojednać się przed zachodem słońca".
Niezły pomysł.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?