MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Każdy może się ścigać

Redakcja
Sport to zdrowie, jednak nie każda moda propagowana na szklanym ekranie ma pozytywny wpływ na młodych ludzi. Dużą popularnością w kinach oraz telewizji cieszył się, już kultowy w niektórych kręgach, film "Szybcy i wściekli". Opowiadał on o świecie nielegalnych ulicznych wyścigów.

Wszędzie, tylko nie w Krakowie...

Nie od dziś wiadomo, że telewizja potrafi kreować modę. O dowody tego stwierdzenia nie jest trudno. Wystarczy przypomnieć sobie szał na koszykówkę, jaki wybuchł w naszym kraju po rozpoczęciu transmisji ligi NBA.

Bohaterowie popisywali się kaskaderskimi wyczynami uciekając przed policją, a będąc szybszymi od innych amatorów dużych szybkości, zdobywali uznanie płci pięknej.
Oczywiście z największych opresji wychodzili bez szwanku. Film stał się na tyle dużym przebojem kasowym, że szybko powstał sequel pt. "Za szybcy, za wściekli", który również stał się pozycją obowiązkową wśród polskich fanów szybkiej jazdy. Jednak życie to nie film i, niestety, wielu z tych młodych ludzi musiało przekonać się o tym na własnej skórze. Pół biedy, jeśli ucierpiał tylko pożyczony od rodziców samochód. Gorzej, gdy bolalo coś więcej niż urażona duma... Nielegalne wyścigi wciąż są w naszym kraju popularne.
W Internecie łatwo można natrafić na fora entuzjastów nocnego ścigania po prostej. Choć wtajemniczeni nie afiszują się z miejscami i datami spotkań, nietrudno jest je rozszyfrować. Sama policja przyznaje, że jest bezradna. Przepłoszeni z jednego miejsca "stritrejserzy", znajdują sobie inne i zabawa zaczyna się od nowa. I tylko na forach od czasu do czasu pojawiają się wątki kondolencyjne, tak jak po tym, gdy niedawno na ul. Armii Krajowej nastolatek owinął się swoim tuningowanym autem na latarni. Nie pomogła interwencja straży pożarnej, która musiała rozcinać wrak, by wydobyć konającego...
Pół biedy, jeśli owe nocne wyścigi są w pewien sposób zorganizowane. Jeśli ktoś panuje nad kierowcami i "oglądaczami", jeśli wszyscy zdają sobie sprawę z zagrożenia i wiedzą, po co wyjechali nocą na drogę.
Jednak często takie spotkania stają się połączeniem wyścigów i imprez towarzyskich, na których nie brakuje piwa. A to już staje się prawdziwie wybuchową mieszanką. Dlatego w Polsce podjęto próbę ucywilizowania wyścigów równoległych. Powiedzmy od razu, że próbę udaną.
Obecnie Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego organizuje pod egidą Polskiego Związku Motorowego zawody rangi mistrzostw Polski! Składają się one z kilku eliminacji i rozgrywane są najczęściej na pasach lotnisk - m.in na Bemowie (w Warszawie), w Modlinie i Białej Podlaskiej. Wprowadzono podział na klasy, a najszybsze samochody poddano takim przeróbkom, że nie nadają się one już do niczego innego. Za to czasy przez nie uzyskiwane są godne wyników z Europy Zachodniej, gdzie podobne zawody mają o wiele dłuższą historię. Rekord Polski w wyścigach na ćwierć mili (402,5 m) to obecnie grubo poniżej 10 sekund, co oznacza, że samochód rozpędza się do 200 km/h w czasie krótszym niż osiem sekund!
Co jednak równie ważne, zawody streetracingowe są otwarte dla wszystkich chętnych. Nie trzeba mieć przerobionego auta, nie trzeba wyrabiać żadnej licencji. Wystarczy mieć sprawny samochód, opłacone OC i prawo jazdy (licencja jest potrzebna jedynie do zdobywania punktów w klasyfikacji mistrzostw Polski). Oczywiście seryjnym autem nie można liczyć na wygraną, jednak mamy możliwość rywalizacji w bezpiecznym warunkach z wykorzystaniem profesjonalnego sprzętu pomiarowego przy całkiem sporej publiczności.
A to gwarantuje wysoki poziom adrenaliny. Chociaż pozornie jadące na wprost samochody nie mogą gwarantować wielkiego widowiska, to warto się wybrać, aby pooglądać najszybsze w Polsce samochody. Zawodom towarzyszy bowiem wiele innych atrakcji - m.in. pokazy akrobacji lotniczej czy samochodów tuningowanych. Szkoda tylko, że zawody rangi mistrzostw Polski nie są rozgrywane na południu Polski. Chętni najbliżej mają do... Warszawy, gdzie wyścigi odbędą się we wrześniu. Alternatywę mogą stanowić zawody mniejszej rangi, które pod auspicjami lokalnych automobilklubów odbywają się m.in. w Stalowej Woli, Kielcach, Opolu czy Rzeszowie. Czyli wszędzie, tylko nie w Krakowie...
MIROSŁAW DOMAGAŁA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski