Kiedy firma Enion zapłaci ludziom za zimowe ciemności

Fot. Theta

- Spółka się broni, ale zobaczymy, czy skutecznie. Wystąpiłem do Enionu, by był przychylny dla mieszkańców mojej gminy, którzy przez trzy tygodnie nie mieli prądu. I kiedy słyszę, że za brak prądu należą się ewentualnie tylko bonifikaty, to jak mam się nie denerwować? Przecież ci ludzie nawet tego nie poczują w portfelu, a ponieśli spore straty. Inaczej by było, gdyby do ręki dostali pieniądze z odszkodowania - mówi Adam Piaśnik, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia.

Ewa Groń z Enionu zwraca uwagę, by nie mylić bonifikat z odszkodowaniami. Zaznacza, że tryb i zasady dochodzenia tych drugich regulowany jest przez kodeks cywilny. - I na podstawie tych przepisów są rozpatrywane wnioski, które wpływają do spółki - mówi. Podkreśla, że o odszkodowania mogą się ubiegać właściciele prywatnych budynków, np., gdy łamiący się słup uszkodził ogrodzenie lub dach domu.

Samorządowcy dbają natomiast o to, by do mieszkańców docierały rzetelne informacje. Jedni na stronach internetowych, a drudzy w biuletynach przypominają, że należą im się bonifikaty za kilkunastodniową przerwę w dostawie prądu. Powołują się nie na wiadomości z Enionu, ale uzyskane od rzecznika odbiorców paliw i energii.

- Zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki przysługuje bonifikata w wysokości pięciokrotności ceny energii elektrycznej za okres, w którym wystąpiła przerwa w dostarczaniu tej energii. Dlatego każdy we wniosku powinien określić ilość niedostarczonych jednostek energii - podkreśla Marian Paszcza, dyr. Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Krakowie.

Niektórzy obawiają się jednak o interpretację tych przepisów przez dostawców energii. - Na razie wolę nie mówić głośno, jakie kruczki prawne mogą tu wykorzystać, by nie przyznać bonifikat. Poczekajmy na efekty składanych wniosków - mówi jeden z samorządowców.

- Ludzie nie mogą wyciągnąć z Enionu ani złotówki odszkodowania, bo firma ma pieniądze, ale na pensje dla pracowników. Średnia wynosi tu ponad 4 tysiące złotych. Na dodatek nie można nikogo zwolnić do 2017 roku - mówi Kazimierz Czekaj, radny Sejmiku Województwa Małopolskiego.

Radny Czekaj apeluje do samorządowców z powiatu krakowskiego, by nie ubiegali się w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowanie na agregaty. - Nie robię tego, by występować przeciwko funduszowi, ale takie agregaty to dla Enionu gadżety. Jest coś winien ludziom i samorządom - dodaje.

Ewa Groń, rzeczniczka Enionu, podkreśla, że żadne ze stwierdzeń radnego Czekaja nie jest prawdziwe. Jednocześnie zapewnia, że odbiorcy mogą występować o bonifikaty lub odszkodowania, a spółka będzie postępować zgodnie z przepisami.

Firma energetyczna Enion zapewnia, że postępuje zgodnie z przepisami dotyczącymi rekompensat za przerwy w dostarczaniu prądu.

Bonifikaty dla odbiorców z tytułu braku prądu reguluje rozporządzenie ministra gospodarki z 4 maja 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego oraz rozporządzenie ministra gospodarki z
2 lipca 2007 r. w sprawie szczegółowych zasad kształtowania taryf oraz rozliczeń.

Zgodnie z tym drugim rozporządzeniem za każdą niedostarczoną jednostkę energii odbiorcy końcowemu przysługuje bonifikata w wysokości pięciokrotności ceny energii elektrycznej (średniej ceny sprzedaży w roku poprzednim), za okres, w którym wystąpiła przerwa w dostarczaniu tej energii. Ilość niedostarczonej energii elektrycznej w dniu, w którym miała miejsce przerwa w jej dostarczaniu, ustala się na podstawie poboru tej energii w odpowiednim dniu poprzedniego tygodnia, z uwzględnieniem czasu dopuszczalnych przerw określonych w umowie lub odrębnych przepisach.

- Enion działa zgodnie z trybem opisanym w tych regulacjach prawnych. Każde wystąpienie odbiorcy z wnioskiem o wypłatę bonifikaty jest rozpatrywane i analizowane z uwzględnieniem różnych czynników, między innymi czasu przerw w dostawie energii oraz wystąpienia nadzwyczajnych warunków atmosferycznych o dużej sile i zasięgu, kwalifikowanych jako siła wyższa, której dostawca energii nie mógł zapobiec ani przeciwdziałać - wyjaśnia Ewa Groń.

Okazuje się także, że gminy, o ile złożyły wnioski o przyznanie im rekompensat za straty poniesione w wyniku braku prądu zarówno w urzędach jak i w innych podległych im placówkach, o tyle nie wystąpiły o zwrot kosztów za pomoc w usuwaniu awarii.

- W oddziale w Krakowie takich wniosków nie ma. W innych oddziałach, po weryfikacji dokumentów złożonych przez gminy, dotyczących refundacji przez Enion uzgodnionych wcześniej kosztów, następuje podpisanie porozumień i wypłata tych kwot - zapewnia Ewa Groń.

Wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia Adam Piaśnik przyznaje, że nie wiedział o tej możliwości. - Skoro dzięki nam, odbiorcom, budują kapitał, to mogli nas poinformować o tych refundacjach. Ale jeśli już dowiedziałem się, podczas rozmowy z "Dziennikiem Polskim", to na pewno wystąpię z wnioskiem. I zobaczymy - mówi.

Magdalena Uchto

[email protected]

Odpowiedzialność z winy dostawcy

Jak podaje portal eGospodarka.pl, zgodnie z nowelizacją z 11 marca ustawy Prawo Energetyczne, operator ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za zawinione ograniczenia w dostawach prądu. Jeżeli poszkodowanym jest odbiorca indywidualny przysługiwać mu będzie rekompensata w wysokości do 5 tys. zł. Natomiast w odniesieniu do przedsiębiorstw nie ustanowiono takiego limitu. Górna granica wypłacanych odszkodowań uzależniona jest również od ilości poszkodowanych. Gdy jest ich wielu, wtedy niezależnie czy odbiorcą jest osoba fizyczna czy przedsiębiorca ustawa określa górny limit odszkodowania, jakie łącznie zapłaci operator. Aby uzyskać odszkodowanie poszkodowany musi udowodnić ograniczenie dostaw, winę dostawcy i poniesione szkody.