18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy stolicą Węgier był Tarnów

Redakcja
Przywilej Jana Zapolyi dla Tarnowa Fot. archiwum
Przywilej Jana Zapolyi dla Tarnowa Fot. archiwum
To bardzo mało znany fakt z bujnych, wielowiekowych i z reguły przyjaznych kontaktów Polski i Węgier, próżno szukać go w podręcznikach i książkach o relacjach pomiędzy obu krajami.

Przywilej Jana Zapolyi dla Tarnowa Fot. archiwum

KWIECIEŃ 1528. Wygnany z ojczyzny król Węgier Jan Zapolya znajduje schronienie na zamku Jana Tarnowskiego. To duży problem dyplomatyczny dla Zygmunta Starego

Tymczasem od kwietnia 1528 roku przez prawie sześć miesięcy na zamku w Tarnowie rezydował wraz ze swoim dworem węgierski król Jan Zapolya. Stąd prowadził politykę i czynił dyplomatyczne starania o uznanie go za jedynego prawowitego władcę kraju. Dla jego zwolenników Tarnów stał się więc nieformalną stolicą Węgier!

Wojna o koronę

Jak doszło do tego niezwykłego pobytu i gościny, jakiej udzielił węgierskiemu władcy Jan Tarnowski - właściciel Tarnowa i nieodległego od niego, położonego u szczytu Góry św. Marcina zamku? Musimy się cofnąć w czasie o trzynaście lat. Jest lipiec 1515 roku. W Wiedniu spotykają się król Polski i wielki książę Litwy Zygmunt Stary, jego starszy brat, król Czech i Węgier Władysław Jagiellończyk oraz cesarz Świętego Cesarstwa Niemieckiego Maksymilian I Habsburg. Polski król za cenę zerwania przez cesarza stosunków z wielkim mistrzem krzyżackim Albrechtem Hohen-zollernem oraz wielkim księciem moskiewskim Wasylem, zgadza się zapewnić Habsburgom sukcesje na tronach czeskim i węgierskim po wygaśnięciu linii Jagiellonów. To dzieje się nadspodziewanie szybko. Władysław Jagiellończyk umiera niespełna rok po wiedeńskim spotkaniu. Jego jedyny syn Ludwik ginie, nie pozostawiając następcy, 29 sierpnia 1526 roku w bitwie pod Mo-haczem, w której wojska węgierskie ponoszą klęskę w starciu z armią osmańską Sulejmana I. Zgodnie z postanowieniami wiedeńskimi Węgry mają przejść pod panowanie Habsburgów, konkretnie syna Maksymiliana I, arcyksięcia Ferdynanda. Ale na Węgrzech nie było co do tego zgody. Habsburgów poparło stronnictwo magnackie, doprowadzając 16 grudnia 1526 roku do koronacji Ferdynanda. Stronnictwo szlacheckie uprzedza jednak tą ceremonię, przeprowadzając już 10 listopada koronacje innego kandydata - swojego przywódcę Jana Zapolyę. Pośrednictwo zaniepokojonego rozwojem sytuacji Zygmunta Starego nie pomaga i kraj staje w obliczu wojny domowej. 25 września 1527 roku pod Tokajem wojska Ferdynanda rozbijają siły Zapolyi, ale nie oznacza to jeszcze końca batalii o władzę. Jan uchodzi, najpierw do Siedmiogrodu, następnie, z obawy o własne bezpieczeństwo, do Polski. W połowie marca następnego roku na pewien czas zatrzymuje się w Odrzykoniu, tym samym, który po latach zainspiruje Aleksandra Fredrę do napisania "Zemsty". Szybko jednak przenosi się na północ do posiadłości Jana Tarnowskiego. Ten w kwietniu 1528 roku udostępnia mu swój zamek, sam przenosi się prawdopodobnie do Sandomierza.

Potężny gospodarz

Król Węgier, chociaż na przymusowej banicji, nie mógł przecież przebywać w pierwszej, lepszej rezydencji. To, że udzielono mu gościny na zamku w Tarnowie, świadczyć musi o tym, że sam zamek uznany został za odpowiednie dla niego miejsce, a gospodarz był nie byle jakim panem. I rzeczywiście. Najsłynniejszy w historii przedstawiciel rodu był w swoich czasach jedną z najznamienitszych osób w państwie. Jan Tarnowski był "po kądzieli" prawnukiem słynnego rycerza Zawiszy Czarnego. W młodości wychowywał się na dworach prymasa Polski Fryderyka oraz jego braci, kolejnych królów: Jana Olbrachta, Aleksandra, wreszcie Zygmunta Starego. Brał udział w słynnej bitwie pod Orszą w roku 1514, potem wyjechał w podróż po Europie oraz na Bliski Wschód i do Ziemi Świętej. Był przyjęty przez papieża Leona X, gościł na dworze cesarskim i kilku znacznych dworach królewskich, w Portugalii - król tego kraju Manuel I uczynił mu honor, pasując go na rycerza. Po powrocie stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w ówczesnej Polsce. Kiedy podejmował w swojej posiadłości węgierskiego władcę, dzierżył już kilka godności, między innymi od roku był hetmanem wielkim koronnym oraz wojewodą ruskim.

Tarcza dla hetmana, przywilej dla miast

Sam zamek powstał w XIV wieku (budował go w latach 1329-1342 Spycymir z Melsztyna) i był wówczas jedną z większych warowni w kraju. Tarnowski rozbudował go i przebudował w stylu renesansowym. Budowla składała się z dwóch części: niskiej i wysokiej, posiadała ponad 40 pomieszczeń, między innymi własną kaplicę, piekarnię, browar, winnicę, łaźnie, zwierzyniec. Jan Zapolya zatrzymał się więc z całą pewnością w godnym miejscu. Pobyt w Polsce węgierskiego władcy musiał być zapewne nieco kłopotliwy dla Zygmunta Starego, którego obowiązywały przecież wiedeńskie postanowienia. Co więcej, z obydwoma pretendentami był powiązany rodzinnie. Jego pierwszą żoną była bowiem Barbara Zapolya - siostra Jana. Z kolei żoną Ferdynanda Habsburga była siostra nieszczęsnego Ludwika Jagielloń-czyka - Anna. Polski król był więc dla niej stryjem. Habsburgowie z pewnością nie byli zadowoleni z faktu udzielenia Zapolyi gościny w Tarnowie, sytuacja była więc faktycznie dosyć niezręczna. Także dla Tarnowskiego, który brał udział w spotkaniu w Wiedniu. W lipcu 1528 roku Tarnowski napisał więc list do konkurenta Zapolyi, Ferdynanda, tłumacząc udzielenie gościnny Janowi dawną przyjaźnią. O szczegółach pobytu jednego z królów naszych bratanków w Tarnowie wiemy stosunkowo niewiele. Wiadomo, że nie próżnował tutaj i nie wypoczywał, ale prowadził ożywioną działalność polityczną, starając się o uznanie jego władzy na Węgrzech. Lobował, jakbyśmy dziś powiedzieli, na polskim dworze, zdobył sobie przychylność przeora oo. paulinów z Jasnej Góry Jerzego Martinuzziego, który agitował w sprawie jego korony na Węgrzech. Emisariuszem jego interesów stał się też wojewoda sieradzki Hieronim Łaski, który w jego interesach podróżował po Europie, nawiązał także kontakt z sułtanem tureckim, z którym Zapolya zawarł przymierze. Starał się także zebrać jak najwięcej wojska, miał bowiem świadomość, że czeka go nieuchronna rozprawa z Ferdynandem.

Tarnów i Polskę opuścił, jak wskazują źródła, na przełomie września i października 1528 roku po półrocznym niemal pobycie. Trzeba przyznać, że umiał się zachować i za okazaną gościnność potrafił się odwdzięczyć. Gospodarz - Jan Tarnowski otrzymał od niego w darze buławę i złotą tarczę na pamiątkę. A tarnowska kolegiata ołtarz. 29 września 1528 roku wydał też Zapolya dokument, w którym napisał "Jan, król Węgier, Czech, Dalmacji, Kroacji, margrabia morawski, łużycki, Książę obojga Śląska w zamian za gościnność udzieloną przez Jana hrabiego na Tarnowie, wojewodę ruskiego nadaje miastu Tarnowowi 500 florenów dochodu rocznego, czerpany z koszyckiej tricesimy, czyli opłat od kupców przybywających do Królestwa Węgierskiego". Miejscowym kupcom nadał także przywilej handlowy na Słowacji. Dokument ten zachował się do naszych czasów. Przechowywany pieczołowicie w miejscowym Muzeum Okręgowym należy do jego najcenniejszych eksponatów.

Epilog

25 października, a więc niespełna miesiąc po opuszczeniu Tarnowa Zapolya pokonał wojska konkurenta pod Sarospatak. Ale władzy nad całym krajem nie uzyskał. Walki o koronę trwały jeszcze długie kilkanaście lat i pomimo iż Zapolya i Ferdynand osiągnęli porozumienie w 1538 roku (Jan miał nosić dożywotnio tytuł króla, po nim jednak panować mieli Habsburgowie) ostatecznie zakończyły się dla kraju bardzo źle. W 1541 roku Węgry zostały podzielone na trzy części i na długo straciły niepodległość. Zapolya nie dożył tej chwili, zmarł bowiem w 1540 roku. A rok przed śmiercią poślubił Izabelę Jagiellonkę, córkę Zygmunta Starego i siostrę Zygmunta Augusta. Jan Tarnowski przeżył swojego zacnego gościa o ponad dwie dekady. Buławę hetmana wielkiego koronnego piastował jeszcze wiele lat, niemal do śmierci, wsławił się między innymi efektownym zwycięstwem nad wojskami mołdawskimi pod Obertynem w 1531 r.

Wraz ze śmiercią Jana Tarnowskiego podupadać zaczął jego zamek. Przyczyniły się do tego początkowo spory o sukcesję i zmieniający się często właściciele. W połowie XVIII wieku rozpoczęła się rozbiórka. Dziś po okazałej budowli na Górze Świętego Marcina pozostały już tylko ruiny, z których rozciąga się wspaniały widok na Tarnów i najbliższe okolice. Możemy tu wspominać o jego świetności i gościach, wśród których byli Zygmunt I Stary z królową Boną, Mikołaj Rey, Jan Kochanowski i Andrzej Frycz- -Modrzewski oraz nieszczęsny władca, bohater tej opowieści, Jan Zapolya.

Robert Noga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski