Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy dołączają się do pozwu zbiorowego

Marcin Banasik (MAPI)
Kontrowersje. Właściciele volkswagenów obawiają się teraz, że samochody stracą na wartości

Afera z silnikami TDI zatacza coraz szersze kręgi. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska oskarżyła Volkswagena o instalowanie nielegalnego oprogramowania także w silnikach 3.0 TDI. VW zaprzecza. „W trzylitrowych dieslach V6 nie zainstalowano oprogramowania, które zmienia wartości emisji spalin w niedozwolony sposób” - czytamy w oficjalnym stanowisku koncernu.

Głośna afera z silnikami TDI w roli głównej dotyczyła dotychczas silników Diesla o oznaczeniu EA 189 (1.2, 1.6 i 2.0 TDI). Oskarżone 3.0 TDI montowano w Volkswagenie Touaregu z 2014 r., w modelach Audi: A6 Quattro, A7 Quattro, A8 i Q5 z rocznika 2016 oraz w Porsche Cayenne z 2015 r. Pikanterii dodaje fakt, że nowym szefem Volkswagena jest były szef Porsche.

Chodzi o 800 tys. aut. Nie wiadomo jednak, ile 3-litrowych audi jeździ po polskich drogach. Jeśli chodzi o silniki EA 189, to mowa jest o 140 tys. samochodów. Tomasz Tonder, rzecznik firmy Volkswagen Polska zapewnia, że właściciele trefnych aut zostali już poinformowani o planowanych serwisach ich samochodów. - Akcja rozpocznie się w styczniu, wtedy z klientami skontaktujemy się ponownie, zapraszając ich do warsztatów. Po przeprowadzeniu akcji serwisowej samochody będą spełniały wszystkie normy prawne i środowiskowe. Klienci oczywiście nie poniosą kosztów wykonania tej akcji - mówi Tomasz Tander.

Pomimo zapewnień koncernu o naprawie wadliwych aut coraz więcej klientów VW dołącza się do pozwu zbiorowego przeciwko producentowi samochodów.

Maciej Żyłka, redaktor naczelny portalu pozywamy-zbiorowo.pl zapewnia, że zgłosiło się już ponad 500 osób z całego kraju.

Obawy kierowców sprowadzają się do trzech kwestii. Po pierwsze, pojawia się pytanie o zachowanie osiągów przez samochody z nowym, wymienionym już oprogramowaniem. Po drugie, pytania dotyczą przyszłego zużycia paliwa. A po trzecie, obawa dotyczy ingerencji technicznej, która może np. zmienić parametry silnika, co z kolei może przełożyć się na droższą eksploatację samochodu.

Eksperci twierdzą, że większość polskich właścicieli samochodów marki Volkswagen nie przejmuje się problemem z emisją spalin.

- Dla większości osób jest to wymysł ekologów, a nie realny kłopot - mówi Paweł Więcław, redaktor naczelny portalu ogłoszeniowego AutoMotoBiznes.pl.

Potwierdzają te obserwacje profesora Marka Brzeżańskiego, dyrektora Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych Politechniki Krakowskiej. Naukowiec wskazuje, że w Polsce na porządku dziennym jest manipulowanie przy systemach oczyszczania spalin montowanych w samochodach z silnikami Diesla.

Samsung też pod lupą
Grupa badawcza ComplianTV przeprowadziła niezależne testy telewizorów marki Samsung. Okazało się, że urządzenia te faktycznie zużywają mało energii, ale tylko podczas warunków testowych, kiedy dochodzi do spadku jasności. Tymczasem w warunkach normalnego użytkowania zużycie jest wyraźnie większe. Badacze jednak nie byli w stanie określić, czy telewizory te używają jakiegoś specjalnego oprogramowania, które wykrywa, czy urządzenie jest akurat testowane.

Fakty są więc takie, że telewizory Samsunga, podobnie jak samochody marki Volkswagen, zużywają mniej energii (lub emitują mniej spalin) tylko podczas testów. Południowokoreański koncern nie przyznaje się to stawianych zarzutów i utrzymuje, że nie korzysta z żadnych oszukujących oprogramowań, natomiast spadek jasności ma być spowodowany treścią, jaką wyświetla w danym momencie telewizor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski