Fot. Tomasz Hołod
PRZESTĘPCZOŚĆ. Lubią tłum - dworce, przystanki, tramwaje i autobusy. Wtedy mogą działać spokojnie, bez hałasu i większego ryzyka. Właśnie teraz, przed świętami, zbierają największe żniwo.
Ale pasażerka nagle rusza do kolejnego wagonu. "Biznesmeni" czynią to samo. Sytuacja znów się powtarza - turystka najwyraźniej nie może zdecydować się, który wagon ma wybrać. Biegnie do kolejnego, a za nią cała czwórka w garniturach. Wreszcie wszyscy wsiadają do pociągu. Po minucie mężczyźni wyskakują na peron i znikają w przejściu podziemnym. Kobieta chwilę później orientuje się, że nie ma dokumentów, pieniędzy i biletu. Zgłasza kradzież policji. Z zapisu monitoringu wynika, że padła ofiarą kieleckich doliniarzy.
- Mamy rozpoznanych ponad dwustu kieszonkowców. Większość działa w grupach, ale nie brakuje też singli. Najczęściej przyjeżdżają do nas ze Śląska, z Kielc i Radomia. Aktywnie buszują też miejscowi złodzieje. Jeśli mają przerwę między odjazdami pociągów, przesiadają się do komunikacji miejskiej i kradną w autobusach oraz tramwajach. Niektórzy wykupują nawet miesięczne bilety - mówi nadkom. Artur Kasicki, komendant II komisariatu w Krakowie.
W tej złodziejskiej profesji wytworzyły się już specjalizacje. Jedni np. polują wyłącznie na turystów z Azji, inni na Polaków, sezonowo pracujących w krajach skandynawskich. - Namierzają ich już na promie i czekają na dogodny moment, żeby "skroić". Jeśli w grę wchodzi kilka tysięcy złotych i wartościowe prezenty na święta, warto jechać ze Szczecina do Krakowa. Metody są stare, znane i powszechnie stosowane - mówią policyjni eksperci, którzy zajmują się kieszonkowcami. Złodziej np. dosiada się do przedziału i częstuje alkoholem z wkładką chemiczną. Dlatego podstawowa zasada bezpiecznego podróżnego brzmi: "nie pokazuj bogactwa i nie pij w czasie podróży". Jeśli możesz, jedź ze znajomymi i przynajmniej niech jeden czuwa nad bagażem.
W trosce o bezpieczeństwo podróżnych Straż Ochrony Kolei przed miesiącem wprowadziła do pociągów umundurowane patrole. Liczba kradzieży znacznie spadła, ale złodzieje nie dali za wygraną. - W obawie przed dekonspiracją rzadziej wsiadają już do pociągów, ale nadal przyjeżdżają do Krakowa, np. własnymi samochodami. Pomagają im bezdomni, informując np. o zbliżającym się patrolu. Sami też się ostrzegają umówionymi znakami. Stosują kontrobserwację. Mamy świadomość, że komisariat jest obserwowany i w ten sposób złodzieje rozpracowują grafik naszych służb. To jest walka, kto kogo przechytrzy - przyznaje komendant Kasicki.
Na razie wygrywają złodzieje. W tym roku na gorącym uczynku wpadło na kolei sześciu kieszonkowców. Kradzieży odnotowano ponad 200.
Świeca, krawiec i konik, czyli ręka w kieszeni
Najpierw sztuczny tłok, a potem szybkie wyciągnięcie portfela i opróżnienie go z pieniędzy oraz kart kredytowych. Metody są ciągle skuteczne.
Wyjątkowo złą sławą cieszą się w Krakowie doliniarze kieleccy. Mówiąc w slangu - "kroją frajerów", czyli wszystkich, bez wyjątku. Nie ma znaczenia, czy ktoś wygląda na zamożnego czy wręcz przeciwnie.
Przed ofiarą zazwyczaj ustawia się złodziej, zwany "świecą", który tworzy sztuczny tłok. Z tyłu jest "krawiec", który opiekuje się portfelem i podaje go "konikowi". Ten natychmiast pozbywa się dokumentów oraz charakterystycznych gadżetów. I ucieka.
Soliści zazwyczaj działają w pociągach metodą "na przywieszkę". Złodziej kładzie kurtkę lub płaszcz na wiszącym już ubraniu. Manipulując przy swoim okryciu, jednocześnie sprawdza cudze kieszenie.
Nowością w tej złodziejskiej branży jest stosowanie chemicznych "usypiaczy" w aerozolu, które utrwalają drzemkę. Tak działał ujęty niedawno 62-latek z Krakowa. Kursował nocnymi pociągami w kierunku wschodniej granicy. Zazwyczaj wsiadał około trzeciej w nocy na dworcu w Płaszowie i rozpoczynał rajd po całym składzie.
Mimo że kradzieże kieszonkowe to z pozoru drobny kaliber przestępstw, strata dla okradzionego jest bolesna. Przeciętnego człowieka mniej obchodzi to, że było włamanie do firmy w biurowcu, bardziej zaś, że za sprawą wyczynu kieszonkowca jego sąsiadka emerytka została bez grosza na święta. Policja zdaje sobie sprawę, że zwalczanie tej plagi to dla ludzi ważne kryterium w ocenie policyjnej pracy.
- Robimy, co w naszej mocy, ale nie mamy na tylu policjantów, żeby obstawić wszystkie miejsca, gdzie działają złodzieje - twierdzi nadkom. Artur Kasicki z II komisariatu w Krakowie.
Zawodowcy potrafią znakomicie się kamuflować. Nie-zbędnikiem kieszonkowca jest mały plecak lub lekka torba podróżna, a w nich m.in. dwie różne czapeczki i bluza na zmianę. Wszystko po to, by utrudnić schwytanie.
- Zatrzymany niedawno złodziej potrafił w ciągu kilku minut zmieniać swój wygląd. Jak kameleon - opowiadają policjanci.
Sztuczny tłok w autobusie, wyciągnięcie portfela, opróżnienie go z pieniędzy albo kart kredytowych - metody są stare, znane i... dalej stosowane. Pewną nowością są natomiast kradzieże bagaży na dworcu autobusowym i okradanie gości w restauracjach. Tu, podobnie jak na kolei, wchodzi swoista elita przestępcza - nie dresy, ale przyzwoity ubiór, wygląd dostosowany do tła. Siadają w pobliżu zawieszonych na krzesłach marynarek i torebek, obserwują, wyczekują na stosowny moment, czasem go wywołują, potrącając coś lub kogoś, by odwrócić uwagę.
Nowością w złodziejskiej branży jest też tzw. fundusz solidarnościowy, czyli zrzutka na dobrego adwokata na wypadek wpadki. Teoretycznie za kradzież kieszonkową grozi kara do 5 lat więzienia, ale rzadko kiedy przyłapani na gorącym uczynku trafiają za kraty na dłużej niż dwa miesiące. Zazwyczaj dobrowolnie poddają się karze, dostają wyroki w zawieszeniu i szybko wracają do "pracy".
90 tys. z kantoru
Skok życia?
Według policji kieszonkowcy są w 90 proc. skuteczni. Rekordziści ukradli w tym roku 90 tys. zł. Wypatrzyli klienta w krakowskim kantorze, gdy wymieniał złotówki na euro. Ruszyli za nim na dworzec i dalej pociągiem aż do Szczecina . Opróżnili mu portfel, gdy był już niemal u celu podróży.
Ewa Kopcik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?