MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kładka Bernatka

Redakcja
Ojciec Jan Laetus Bernatek, przeor Bonifratów 1891 - 1910 r.
Ojciec Jan Laetus Bernatek, przeor Bonifratów 1891 - 1910 r.
W ramach dalszej integracji obywateli miasta Podgórza z krakowianami - postępującej od pamiętnego aktu inkorporacji prawego brzegu Wisły do ck Krakowa w roku 1914 - rajcy uchwalili spięcie obu tych brzegów kładką dla pieszych. Zamontowana zostanie, gdy miasto upora się ze skutkami powodzi na wiślanych bulwarach, w miejscu gdzie kiedyś był most, a dziś został tylko fragment przypory i nazwa ulicy - Mostowa.

Ojciec Jan Laetus Bernatek, przeor Bonifratów 1891 - 1910 r.

Kraków JANA ROGÓŻA

Czas dzielący nas od otwarcia nowej przeprawy wykorzystano na dyskusję jak ją nazwać; bezimienna wszak być nie może. Wśród licznych propozycji znalazł się postulat braci Bonifratrów, których klasztor i prowadzony przez nich szpital znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie, by kładka nosiła imię ich dawnego przeora ojca Bernatka. Z innych propozycji - miała być kładka Podgórska bo prowadzić będzie krakowian do Podgórza, Kazimierska bo wstępujących na nią od drugiej strony zawiedzie na Kazimierz. Był też głos by poddać te rozmaite pomysły pod głosowanie mieszkańców. Wobec powyższego - choć nie proszony - wtrącam swoje trzy grosze. I przyznaję od razu, bez bicia, że jest mi w gruncie rzeczy wszystko jedno jak się ten mosteczek nazwie; mam swoje własne, ważniejsze zmartwienia. Ale przeciw jednemu muszę stanowczo zaprotestować. Ktoś zgłosił, by uhonorować ową kładką cesarza Franciszka Józefa I.

Trzeba zaiste być obranym z rozumu by stawiać taki wniosek. Co nas obchodzi ten stary pierdoła Franz Joseph, choć skądinąd całkiem sympatyczny - u schyłku swego rekordowo długowiecznego panowania staruszek? Sentyment do czasów i ludzi nieboszczki ck monarchii, który ja także mam i przed czytelnikami tej rubryki ukryć się go nie da - to jedna sprawa. A zupełnie inna - to ocena historyczna całej tej epoki w historii Polski i Krakowa. Cesarz Franciszek Józef władał Krakowem i przyległościami bynajmniej nie z naszego nadania. Był cesarzem Austrii, kraju który Polskę okupował przez ponad sto lat, a wcześniej zagrabił w złodziejskiej spółce z Rosją i Prusami. I ta okupacja, co warto stale pamiętać, była okresami nie mniej opresyjna i wroga wobec Polaków niż w pozostałych zaborach. Dopiero na starość wiedźma Austria, gdy zaczęła się już sypać i straciła zęby, poczęła się łasić i być dobrotliwa wobec "umiłowanych ludów" w granicach ck monarchii. Pod rządami młodego Franciszka Józefa bombardowano z armat Kraków w 1848 roku, kazano mówić po niemiecku w szkołach i urzędach, a w komnatach Wawelu - siedzibie polskich królów - urządzono koszary i lazaret. Ot, kultura.

Honorować Franciszka Józefa i czynić mu takie awanse było poniekąd zrozumiałe sto lat temu, gdy miał jeszcze, niestety, coś tu nad Wisłą do gadania. Zrozumiałe, a czasem nawet pożyteczne. Zbawiennym był pomysł, by ofiarować mu Wawel i w ten sposób wyrwać zamek ze szponów ck armii i odrestaurować jako siedzibę godną władcy. Podobnie odwołał się do osoby monarchy w 50 rocznicę jego wstąpienia na tron, ojciec Bernatek. W roku 1897 z jego inicjatywy bonifraterska kapituła prowincji austriacko- czeskiej na obradach w Wiedniu uchwaliła uczczenie półwiecza tego panowania wzniesieniem w Krakowie nowego szpitala w ogrodach krakowskiego konwentu przy ul. Trynitarskiej, na wzór podobnych europejskich szpitali bonifraterskich. Z oportunizmu wobec władzy propozycję przyjęto, a w samym Krakowie czarno-zółte lojalistyczne lizusy pierwsi pospieszyli ze wsparciem inwestycji.
A kosztowała sporo - blisko pół milina koron - i zapewne gdyby nie energia, pomysłowość i zaradność ojca Bernatka szpital by nie powstał. Warto pamiętać, iż o. Laetus Bernatek był Morawianinem; urodził się w Hodoninie, do Krakowa trafił już jako brat zakonny i w gruncie rzeczy to miasto, w którym przyszło mu żyć mogło mu być obojętne. Należał jednak to ludzi życzliwych bliźnim (Laetus, jego przybrane zakonne imię to po łacinie - wesoły, radosny; na chrzcie dano mu Jan). I serio pojmował bonifraterskie zasady. Powołanie w roku 1891 na przeora krakowskiego konwentu potraktował jako osobiste wyzwanie. A nasze miasto od pierwszej chwili zauroczyło go tak, że na resztę życia stało się mu drugą ojczyzną. Gdy w 1910 r. przeniesiono go na przeora konwentu wiedeńskiego z dożywotnim tytułem prowincjała. Wolał miast tych zaszczytów wrócić do Krakowa i do końca swych dni był prowadzić - jako że z wykształcenia był farmaceutą - szpitalną aptekę.

W latach 1892-94 podczas epidemii cholery i ospy o. Lasetus przekształcił konwent na szpital zakaźny, a gdy zabrakło miejsc, oddał własną celę na potrzeby chorych. Ta ofiarność wzbudziła niezwykłą wdzięczność i sympatię krakowian. Prezydenta Krakowa J. Friedlein dziękował klasztorowi za "gotowość niesienia pomocy mieszkańcom miasta", a przeor odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi z Koroną.

O. Laetus był entuzjastą i marzycielem, więc pytany o fundusze na nowy szpital miał powiedzieć: "Przede wszystkim z pomocy Opatrzności Boskiej". Ale miał też zmysł menadżerski i rozum praktyczny. Aby móc dokończyć budowę, zaproponował społeczności fundowanie łóżek dla chorych - po 4 tysiące koron - z nazwiskiem fundatora. Sam konwent ufundował 6 łóżek pamiątkowych imienia: króla Jana III Sobieskiego, A. Mickiewicza, T. Kościuszki, kardynała M. Ledóchowskiego, biskupa A. Dunajewskiego i prasy krakowskiej, która bez wyjątku wspierało go w staraniach.

W dniu otwarcia szpitala przeor Bernatek dziękując wszystkim, którzy pomogli mu w realizacji tego dzieła powiedział na koniec: "Niech będzie ono na wieki pomnikiem miłosierdzia i szczodrobliwości mieszkańców Krakowa". Więc w rewanżu za tą zasługę niech kładka obok szpitala nosi imię ojca Jana Laetusa Bernatka, krakowianina z wyboru, dobrego brata życzliwego światu i ludziom. Ja jestem za.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski