Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

 Klasa A, Wadowice

GM
Sędziował Władysław Nowak z Andrychowa. Żółta kartka - Korbel.

Jastrzębianka Jastrzębia - Naroże Juszczyn 2-0 (2-0)

 1-0 S. Kasiarz (22), 2-0 Białek (35).
 Jastrzębia: Bruzda - Bernaś, Mieczyński, Godulski, A. Kasiarz - T. Kasiarz, Mariusz Kasiarz, S. Kasiarz (75 Marcin Kasiarz), Kurowski - Dróżdż, Białek.
 Juszczyn: Sałapatek - Kaczmarczyk, Kasela, Sarna, Kozina - Świątek, Pochłopień, Rapacz, Myszewski - Czarny, Korbel.
 Piłkarze Naroża Juszczyn zagrali bez swojego najlepszego strzelca Pawła Steca, dlatego być może siła ich ataku nie była tak duża jak zwykle. Nie była to jednak zapewne główna przyczyna ich porażki. Gospodarze nie mogli przegrać tego spotkania, zwycięstwo było wręcz ich ambicją, po porażce, jakiej doznali w poprzedniej kolejce na boisku beniaminka w Roczynach (0-4). Swoją wyższość nad rywalem udowodnili już w pierwszej połowie, strzelając dwie bramki. W 22 min Gudulski zainicjował akcję na połowie Juszczyna, podał na prawe skrzydło do Białka, ten zbliżył się pod pole karne i zacentrował do swobodnego Stanisława Kasiarza, który nie zmarnował takiej sytuacji. Udało mu się zmylić bramkarza i piłka po leniwym strzale wpadła do siatki. W 35 min w podobnej sytuacji podanie od Drożdża wykorzystał Białek i na stadionie Jastrzębianki było 2-0 dla gospodarzy.
 Po przerwie goście już nie podjęli walki w panującym upale. Mieli co prawda kilka okazji pod bramką Jastrzębianki, ale zabrakło ich wykończenia. Do ostatnich minut spotkanie toczyło się pod dyktando miejscowych, którzy mogli jeszcze podwyższyć. W 80 min sam na sam z golkiperem Juszczyna znalazł się Białek, ale górą był ten pierwszy.
MIROSŁAW GAWĘDA

Watra Zawoja - Lachy Lachowice 0-1 (0-1)

 0-1 Gibas (40). Żółte kartki: J. Bartyzel - Skrzypek.
 Zawoja: R. Kudzia - T. Kudzia, J. Bartyzel, P. Kudzia, Czarny - Szczurek, Capek, Pacyga, M. Bartyzel (25 Smyrak) - G. Bartyzel, Trybała (80 Hutniczak).
 Lachowice: Mazur - Widuch, Bania, Buława, Tlałka
- Skrzypek, Knapczyk, Chorąży, Gibas - Hutniczak, Sumera.
 Nie udało się piłkarzom Watry Zawoja podtrzymać dobrej passy wygranych dwóch spotkań od początku sezonu. Przeciwnik z Lachowic okazał się bardzo wymagający. Do przerwy spotkanie stało "na styku". W 40 min goście przeprowadzili właściwie pierwszą, za to bardzo groęną i szybką akcję, sfinalizowaną celnym strzałem pod poprzeczkę Gibasa.
 W drugiej połowie gospodarze robili wszystko, by odrobić stratę i uratować przynajmniej jeden punkt. Dwukrotnie golkipera Lachowic Mazura próbował zaskoczyć Czarny. Z kolei po rzucie rożnym w 70 min Smyrak strzelał płasko koło słupka, ale bramkarz gości stanął na wysokości zadania. Był on zresztą najlepszym graczem Lachowic w tym spotkaniu i to dzięki jego postawie drużyna Lachów wyjechała z Zawoi z kompletem punktów. (GM)

Halniak Targanice - Nadwiślanka Brzeęnica 3-4 (2-1)

 1-0 Gawron (12), 2-0 Fujawa (23), 2-1 Sroka (43), 3-1 Gawron (70), 3-2 Żurek, 3-3 Sroka, 3-4 Żurek (88).
 Targanice: Wojewodzic - Walaszek, Noga, Zieliński, Ogórek - Gibas (9 Homel), Fujawa, Bizoń, Hatala - Borgosz, Gawron.
 Brzeęnica: Meres-Sieprawski, Kwarciak, Graca, Kornaś
- Pilch, Mularczyk, Woęniczka, Sroka - Zybel, Żurek.
 Spotkanie drużyn, których dorobek punktowy w tym sezonie był bardzo skromny, stało na niezłym poziomie. Nie zabrało w nim przede wszystkim bramek.
 Mecz rozpoczął się fatalnie dla targaniczan, bowiem już w 9 min Gibas został sfaulowany i doznał kontuzji, po której musiał opuścić plac gry. Wymuszona zmiana niewiele wpłynęła jednak na postawę gospodarzy. W 12 min, po solowej akcji Gawrona, zakończonej celnym strzałem koło słupka, objęli oni prowadzenie. W kolejnych minutach grali jeszcze z większym animuszem. Prowadzili otwartą grę, co chwilę Meres zmuszony był do interweniowania. W 23 min nie miał jednak szans na skuteczną obronę. Z narożnika pola karnego Fujawa popisał się pięknym strzałem, po którym piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wpadła do siatki.
 Kiedy zbliżał się już koniec pierwszej połowy, goście przeprowadzili bardzo niebezpieczną kontrę. Z prawej strony boiska pod bramkę Wojewodzica centrował Woęniczka, piłka wpadła wprost na głowę nie pilnowanego Sroki, który skierował ją w okienko.
 W pierwszych minutach drugiej połowy nic nie wskazywało na to, że goście jeszcze pozbierają się w tym spotkaniu. Tym bardziej że w 70 min targaniczanie podwyższyli na 3-1 po bramce Gawrona. Nadwiślanka znakomicie jednak zagrała w ostatnim kwadransie, doprowadzając do remisu, co zupełnie zdezorientowało gospodarzy. W końcówce dobił ich Żurek zdobywając zwycięską bramkę. (GM)

Skawa Jaroszowice - Dąb Tomice 4-1 (1-0)

 1-0 Marcin Słupski (20), 2-0 Marcin Słupski (48), 2-1 Z. Pytlowski (60 z karnego), 3-1 Marcin Słupski (78), 4-1 Zadora (85).
 Jaroszowice: Wiktor - Zając, Ściera, Banaś, Fila - Mariusz Słupski, Leśniak, Zadora, Kudela, Ciepły - Zadora, Marcin Słupski.
 Tomice: Adamczyk - Biłka, Sagan, Kozioł, Kręcioch - Michalak, Z. Pytlowski, Ł. Pytlowski, Wądrzyk - Walczak, Bałys.
 Bardzo ładne spotkanie rozegrali piłkarze Jaroszowic, którzy, przypomnijmy, w poprzednim sezonie dopiero na finiszu uchronili się przed spadkiem do niższej klasy. Drugą sprawą jest jednak to, że przeciwnik nie był wymagający. Piłkarze Tomic, którzy zamykają ligową tabelę, na razie się nie podnieśli i kto wie kiedy to nastąpi, biorąc pod uwagę sytuację kadrową tego klubu.
 Do przerwy udało im się nawiązać rywalizację ze Skawą, która jednak w drugiej połowie pokazała pazury i efektownie wygrała to spotkanie. Znakomitą partię rozegrał wczoraj Mariusz Słupski, starszy z braci Słupskich. Aż trzy razy bramkarz Tomic musiał wyjmować piłkę z siatki po strzałach tego zawodnika. Honor gości uratował Zbigniew Pytlowski, który w 60 min wykorzystał rzut karny. (GM)

Astra Spytkowice - Sokół Frydrychowice 3-2 (0-0)

 0-1 Pałka (53), 1-1 Rokowski (64), 1-2 S. Dyrcz (78), 2-2 Mazur (82), 3-2 Witkowski (82).
 Sędziował marek Brańka z Wadowic. Żółte kartki: Woęnica, P. Fraczek, S. Frączek.
 Spytkowice: K. Szarek - Kulawik, Woęnica, P. Szarek, Rokowski, Skorupiński, Stokłosa, Mocniak (46 Witkowski), Mazur - Kołodziej (70 Rząca), Kajfasz (75 Gurdek).
 Frydrychowice: Woęniak - P. Frączek, R. Frączek, Smułka, S. Frączek - Ścigalski (Łubik), Kwarciak (79 Matusiak), Pałka, Stanek - Dyrcz, Rakoczy.
 Spotkanie czołowych drużyn poprzedniego sezonu wadowickiej klasie A stało na pierwszorzędnym poziomie. W pierwszej połowie mało kto jednak spodziewał się takich emocji. Gra była raczej bardzo wyrównana, bardzo dobrze spisywali się obrońcy obu zespołów. Z pierwszej części warto jedynie odnotować sytuację gospodarzy z 38 min. Strzał Skorupińskiego z 20 metrów próbował powstrzymać jeden z obrońców Frydrychowic. Uczynił to jednak tak niefortunnie, że do interwencji zmuszony był ich golkiper. Piłka, która ześlizgnęła się po jego rękach i wyszła w pole, padła łupem Szarka, który jednak w idealnej sytuacji przestrzelił.
 Prawdziwe emocje zaczęły się po zmianie stron. W 53 min na bramkę strzelał Dyrcz, Szarek piąstkował, ale celnie dobijał Pałka i goście objęli prowadzenie. Niedługo jednak goście cieszyli się z przewagi, bo w 64 min z rzutu wolnego wyrównał Rokowski. W 78 min przyjezdni ponownie podwyższyli, ale spytkowiczanom już drugi raz udało się doprowadzić do remisu. 3 minuty póęniej akcja marzenie z ich strony. Stokłosa dośrodkował na głowę na 5 metr Witkowskiemu, a ten zdobył zwycięską bramkę.
J. GIERMEK

Znicz Sułkowice Bolęcina - Burza Roczyny 1-0 (0-0)

 1-0 Henryk Chmiel (90). Żółta kartka: Smaza.
 Sułkowice: Rusinek - Socała, Łysoń, P. Chowaniec, Cibor (Babiński) - Paś, H. Chmiel, Ł. Wojewodzic, S. Wojewodzic - Kiszczak, M. Chowaniec.
 Roczyny: Bryzek - Kiszka, Zwieńczak, Pękala, Smaza - W. Babiński, Kukuła (Lachendro), D. Babiński (Mizera) - R. Babiński, Brońka.
 Mało kto liczył na takie emocje w derbach gminy Andrychów. Spotkał się pretendent do awansu z beniaminkiem klasy A. Piłkarze stanęli na wysokości zadania i nie pozwolili się nudzić licznie zgromadzonej publiczności. Gra była momentami bardzo zacięta, do przerwy obaj bramkarze mieli jednak mało pracy.
 Na początku drugiej połowy sułkowiczanie stanęli przed znakomitą szansą na objęcie prowadzenia. Paś został podcięty na polu karnym Roczyn i sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Nerwy jednak poniosły zawodnika Sułkowic, bo nie potrafił pokonać golkipera. Kilka minut póęniej nie wykorzystany karny mógł się zemścić na gospodarzach. Po solowej akcji przed ich golkiperem znalazł się Lachendro, ale zabrakło mu zimnej krwi, i bramkarz przejął piłkę. Decydująca była 90 minuta tego spotkania. Paś został sfaulowany tuż przed polem karnym Burzy. Tym razem do piłki podszedł Henryk Chmiel, niezastąpiony gracz gospodarzy. Bramkarz Roczyn nie miał szans na interwencję po silnym i precyzyjnym strzale koło słupka.
  (GM)

Błyskawica Marcówka - Halniak Maków Podhalański 4-0

 Beniaminek wadowickiej okręgówki z Marcówki nie przegrał jeszcze spotkania w klasie A. Podkreślić również trzeba styl, w jakim Błyskawica wygrała dotychczasowe mecze. Piłkarze tego klubu strzelili już 8 bramek, nie tracąc żadnej, i po trzech kolejkach przewodzą w lidze. Po tym spotkaniu nasuwa się jednak inne pytanie - co się dzieje w Makowie Podhalańskim? (GM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski