Klasa Nimitz

Komentarz amerykańskiego wydawcy

W swojej powieści Klasa Nimitz brytyjski dziennikarz i pisarz Patrick Robinson zademonstrował jedyny w swoim rodzaju dar tworzenia wiarygodnego scenariusza z gatunku "co-by-było-gdyby", czerpiąc inspirację z nagłówków gazet. Snuje realistyczną, jeżącą włos na głowie opowieść, biorąc za punkt wyjścia bardzo realne zagrożenie, jakie dla amerykańskich lotniskowców stanowią obecnie trudne do wykrycia łodzie podwodne klasy Kilo, należące do byłego Związku Radzieckiego. Stawia pytanie: czy arabski fundamentalista, wspierany przez agresywne państwa naftowe, takie jak Irak, Iran czy Libia, mógłby dokonać aktu militarnego terroryzmu przeciwko Stanom Zjednoczonym?
Odpowiedź brzmi: Tak!
Amerykańskie lotniskowce klasy Nimitz - wraz z otaczającą je flotyllą krążowników rakietowych, niszczycieli, fregat i łodzi podwodnych, wchodzących w skład Grupy Uderzeniowej Lotniskowca - stanowią niekwestionowany symbol amerykańskiego panowania na morzach i oceanach świata. Są nieosiągalne dla ataku z morza i z powietrza, i praktycznie niezatapialne przez jakikolwiek rodzaj konwencjonalnej broni podwodnej.
To nieprawda!
Lotniskowiec o napędzie atomowym "Thomas Jefferson" - z liczącą ponad 6 tysięcy załogą na pokładzie, która składa się z marynarzy, pilotów lotnictwa morskiego i marines - przeprowadza misję pokojową, mającą na celu demonstrację siły militarnej USA poza granicami kraju. Pewnego dnia z nie wyjaśnionych przyczyn lotniskowiec wyparowuje w ognistej kuli wybuchu jądrowego. Okoliczności sugerują tragiczny w skutkach wypadek. Straty w ludziach są przytłaczające. To największa w historii USA katastrofa czasu pokoju. Cały świat jest wstrząśnięty.
Ameryka próbuje przejść nad tragedią do porządku dziennego, jednakże dociekliwy komandor porucznik Bill Baldrige z wywiadu marynarki wojennej ma na temat przyczyn katastrofy własne zdanie. Jest mianowicie przekonany, że za kulisami tej tragedii kryje się coś złowrogiego.